Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

27.marca, środa

Jakie konsekwencje miał pomysł Ikara? Leonardo da Vinci i bracia Wright koncentrowali swe myśli na tym właśnie jednym życzeniu. Dla nas to już rutyna. Co parą miesięcy wsiadam do metalowego ptaszyska, zapinam pasy wsłuchując się w szum silników, oglądam chmury przez okno, lecę nad wodami, nad lasami- jak w tej piosence z dzieciństwa:Gdybym to ja miała skrzydełka jak gąska....
Lecę z Frankfurtu nad Menem do Warszawy. Polskie Linie Lotnicze, samolot marki Boing 737. Po ostatnich wydarzeniach w N.Y., po atakach terrorystycznych z 11. września latanie samolotami przestało być czymś wymarzonym. Czy się chce czy nie, leciutki straszek siedzi gdzieś w okolicach karku i od czasu do czasu szepnie coś do ucha, zwłaszcza w momentach, kiedy samolot trochę zapadnie się w dziurę, lub gdy włącza się ni stąd ni zowąd światełko -proszę zapiąć pasy bezpieczeństwa. Ja jednak należę do kobiet nieutraszonych, wręcz uzurpuję sobie specjalne przywileje w kręgach aniołów stróżów. Lot do Warszawy trwać będzie tylko półtorej godziny. To moment. Sam dojazd z dworca lotniczego do tzw. "gejtu" trwał tyle samo, nie mówiąc o podróży z Rastatt do Frankfurtu.
Różnego rodzaju refleksje, myśli z różnych stron życia, obrazy, obrazki....przyjemne uczucie zmęczenia... Godzina gwarantowanego odpoczynku od rozmów, obowiązków, pracy, organizowania różnych spraw. Cudem jakimś udało mi sią spakować. Wczoraj jeszcze do 21 w pracy, do północy różne telefony -długa rozmowa z Martą, z Baśką. Roman wściekły na Baśkę o różne jej głupoty związane z wiekiem. O drugiej w nocy położyłam się spać.
Wiozę mamie kilka słoików egzotycznych konfitur, które Marta przywiozła mi z Francji, z fig, z melona. Mam też dla niej perfumy Coco Chanel, pomadki do ust, elektryczną szczoteczkę do zębów i parę ciuchów. W Warszawie spotkam się z Michałem. Jego córeczka Misia ma już rok. Dla niej też jest fura prezentów.
Za pół godziny lądujemy. Lecimy z prędkością 800 km na godzinę.
Za oknem ciemno, szumi, okropnie, w uszach ciśnie. Ludzie trochę czytają, trochę drzemią. Kobieta obok mnie kończy czytać Gazetę Wyborczą. Na tytułowej stronie- dużymi literami: "Gangsterzy na muszce".
Stewardessa prosi o przygotowanie się do lądowania. Jeszcze parą minut i Polska!
Nie byłam tam równo rok.

Opublikowano

Myślę, że Ikar jednak o innym lataniu marzył :) O wolności i swobodzie w pełnym zanczeniu tych słów.
A tak na serio, każde zdanie mogłabyś bardziej rozwinąć, tzn każdą myśl zamiast w jednym zdaniu, rozwinąć w kilku. Tekst przytoczony tutaj jest za krótki, jak na taką liczbę wątków ( bo poruszasz tu kilka wątków ) i to sprawia, iż w pewnym momencie wpadasz w słowotok. Wiem, że to miały być kartki z kalendarza z życia, w którym dużo się dzieje, niemniej jednak jakaś jedna myśl łącząca całość musi temu towarzyszyć.

Opublikowano

Parę poprawek przydałoby sie nanieść na ten tekst.
"leciutki straszek" -> nie wiem co mi bardziej przeszkadza, leciutki czy straszek;p
"Różnego rodzaju refleksje, myśli z różnych stron życia" -> powtórzenie. Poza tym ja bym całkiem wycieła "różnego rodzaju"
"Roman wściekły na Baśkę o różne jej głupoty związane z wiekiem" -> chyba dobrze by było wyjaśnić, o co chodzi
"konfitur, które Marta przywiozła mi z Francji, z fig, z melona" -> zła konstrukcja zdania, brzmi tak jakby Marta przywiozła je z Francji, z fig i z melona. Zmień na "konfitur z fig i z melona, które Marta przywiozła mi z Francji" albo całkiem usuń z czego te konfitury są
Przed zdaniem "W Warszawie spotkam się z Michałem" wypadałoby zrobić akapit
"prędkośció" -> literówka
zastanawiam się czy ostatnie zdanie jest potrzebne. Nawet nie w sensie merytorycznym, ale raczej jako zakończenie chyba jest lepiej bez niego. Dla mnie oczywiście

Generalnie tekst mi sie nawet podobał. Nie jest jakiś super wyjątkowy ale ok. Mam nadzieje, że znów coś wkleisz. Pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Dla mnie OK. Styl tekstu dobrze oddaje trochę nerwową atmosferę przed startem, kiedy myśli są chaotyczne, rozbiegane, pozornie bez związku. Informacje o innych osobach są skąpe ale wystarczające żeby samemu sobie stworzyć obrazy. Lubię takie skondensowane treści - podobało mi się. Jest trochę małych usterek technicznych do poprawienia. Pozdrawiam - Ania

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Odkrył podróżnik atol Bikini i opuszczoną kryptę bogini. Rozejrzał się w krąg, przyklęknął i nagle ujrzał przepiękną, gąskę Balbinkę w lśniącym bikini.       __ IV wersja
    • Ile ich celi Iwonie i nowi ile chcieli?    
    • @Simon Tracy  bo człowiek jest piękny. W nas jest wszystko- i wielkość i małość. Zdolni jesteśmy do najwznioślejszych czynów, i podłych
    • Jeśli myśl stała się słowem a ono zakiełkowało i przeistoczyło się w ciało, które pod wpływem złych duchów i omenów, zrodziło najgorszą z plag. Owoc grzechu - człowieka. Jego wszelkie upodlenia i niedoskonałości. Braki i ograniczenia. Zaściankowość i pychę. Nienawiść i podłość.   Alchemiczny wzorze,  czarnomagicznych rytuałów. Myślałeś, że Diabeł ukorzy się przed Tobą, strażnikiem bytów Miasta Umarłych i Ib. Namaści, Twoje skronie, laurem Edenu  i koroną z klejnotem boginii Isztar. Lecz tym razem pycha Cię zdradziła. Konałeś w szponach  zawezwanych olbrzymów. Złorzeczyłeś gdy wyrywano Ci członki i serce, na ołtarzu księżycowym. A ślepi bogowie, tańczyli wśród zamieci na szczycie góry. Ujrzałeś jedynie oczy tego, który pełza przez nieskończone korytarze eonów. Zasnąłeś w ramionach śmierci.   Obudziłeś się o 4:20 w swoim domu  w Nowej Anglii. Byłeś zlany potem i cały we krwi. Nie swojej.  Obok Ciebie spoczywało jej ciało w zwiewnej, letniej, nocnej koszuli barwy kremowobiałej. Teraz jednak szkarłat krwi,  zdobił jej piersi, brzuch i usta. Miecz z pieczęcią i imieniem strażnika do połowy klingi, spoczywał w jej sercu. Jej rozwarte szeroko, błękitne oczy, zwróciły się na Twoim obliczu. Trup przemówił,  głosem nieludzko zdeformowanym.     Idż luby drogą Królowej Potępionych, przekrocz w dniu przesilenia, północną bramę i oddaj cześć Tiamat. Zaprowadzi Cię ona do świątyni. Tam w odmętach starożytnych korytarzy odnajdziesz gniazdo Matki Tysiąca Młodych. Nakarm, koźlęta swą krwią i wyryj na piasku pieczęć tego, który wędruję na prastarym słońcu. Przeklnij, zaklęciem, duchy Pierwszych. Po siedmiokroć, wychwal imię Kutulu. I odbierz strażnikom pieczęci. Wtedy dopiero uciekaj w pełzający  w chaosie byt a flety i piszczałki zagłuszą Twe kroki i zmylą Ślepe Bóstwa ze szczytu śnieżnej góry. Tak oto przebudzi się święte miasto na dnie. Powrócą oni.   Ciało na powrót zamarło w sztywnym skurczu pośmiertnym. A ja w totalnym szoku i desperackim odruchu. Doczołgałem się po omacku do nóg, hebanowego biurka.  Ledwo wdrapałem się na oparcie krzesła i roztrzęsionymi rękoma otworzyłem księgę, oprawioną w za dobrze mi znaną skórę. Odnalazłem bez trudu stronę z zaklęciem pierwszej bramy. Usypałem szybko pieczęć z soli  wokół mojego krzesła. Już dużo spokojniej odłożyłem zawiniątko z solą na stół i sięgnąłem po mały, czarny sejf  stojący w rogu biurka. Wprowadziłem hasło  i wyciągnąłem z niego rewolwer. Spokojnie odwróciłem lufę w swoją stronę. Czułem podświadomie, że ona stoi nade mną i czeka na dogodny moment. Rzuciła się na mnie jak zwierzę i wbiła kłami w odsłonięta kołnierzem szyje. Wtedy rozległ się strzał. Szkarłat krwi, zabrudził stronnice, przeklętego dzieła, szalonego Araba. Lecz jedynie przez moment tkwiły na pergaminie nieruchomo. Pieczęć przyjęła i spiła całą ofiarę. Rytuał się dopełnił.    
    • @Berenika97  wojna to tysiące ofiar, nie bezimiennych. Każda z nich to imię, nazwisko, dramat. Piękny
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...