Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tak się zdaje, choć jestem na tej stronce nowicjuszką, że proste, bez głębszych przemyśleń wiersze są powodem do krytyki i niskiego oceniania przez pozostałych autorów. Zauważyłam, że wyjątkiem jest napisać pozytywnie o czyimś utworze. Czy w takim razie brak komentarzy pod wierszem oznacza, że jest on na tyle dobry, by go nie skomentować? Tym samym nie skrytykować, bo to zdaje się najlepiej wychodzi.
Prosty wiersz może być powodem do [mogę pokusić się o takie stwierdzenie] stwarzania sobie sytułacji do prowadzenia kłótni [bądź ostrej wymiany zdań, jak kto woli].
Wg. mnie dobry poeta uzna jakikolwiek utwór dobrym jesli skłoni on do przemyśleń, czy po przeczytaniu go zada sobie choć jedno pytanie, czy natchnie na napisanie czegoś lepszego.


:) :)

  • Odpowiedzi 42
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

dlaczego za wszelką siłę staracie i się udowodnić, że normalni ludzie w tym kraju wymierają? i nie mam tu na myśli smerfa. władziu - nie masz pojęcia o poezji, to o niej nie pisz. nie obchodzi mnie w kogo /co wierzysz, ale twoja chrześcijańska miłośc bliźniego zaiste poraża. pisałem już, ze wiersz jest słaby, powtarzał nie będę, choć przyznam, że sporo racji ma w komentarzu Dotyk.

Małe wielka - no, tym podsumowaniem, to Ameryki - [komunistyczno - satanistycznej i burżujskiej (to dla Władzia)] - nie odkryłaś;)

Opublikowano

Cześć Marcin, ale mi się dostało. Wcale się tym nie przejmuję. Mam swoje zdanie. Nikogo osobiście nie nazwałem czy wyzwałem od komunistów. T było moje pierwsze wrażenie jakie odniosłem po przeczytaniu wiersza , a puźniej komentarza. Macie rację w jednym: Jest to kącik poezji, a nie uczuć politycznych. Tych , których uraziłem, a nie sa tego warci z głębi serca Przepraszam. Może się nie znam na poezji, ale wiem co to są uczucia. W mojej poprzedniej wypowiedzi, znajdziesz nutę patriotyzmu i dlaczego jednak wiarę i kościół powinniśmy szanować. Ja osobiście jestem negatywnie nastawiony do komuny i dostaję uczulenia jak tylko jest w pobliżu - bo śmierdzi.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...