Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

****


Orston

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


bardzo pomysłowe o potrójnym domyśle; bo i
krasnal w ogrodzie i sąsiadki w ogrodzie, no i po trzecie
mój krasnal w ogrodzie sąsiadki, no i teraz pytanie - sam
poszedł? czy był przeniesiony? :) a.


Hihi ;) Myślę, że jak sąsiadka piękna, to sam poszedł, a jak krasnal atrakcyjny, to pewnie go sąsiadka…
Dzięki Alleno :)
Pozdrówka ciepłe - O.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


bardzo pomysłowe o potrójnym domyśle; bo i
krasnal w ogrodzie i sąsiadki w ogrodzie, no i po trzecie
mój krasnal w ogrodzie sąsiadki, no i teraz pytanie - sam
poszedł? czy był przeniesiony? :) a.
dokładnie, dużo miejsca na interpretacje hehe. I wyszło na to, że to bardzo wesołe haiku;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mnie tez się podoba - ale jedna z zasad haiku brzmi "unikaj zaimków osobowych". I co mam z tym zrobić? Zignorować? Jestem w kłopocie - bo nie wiem: staramy się trzymać reguł (czytaj: w komentarzach wytykamy sobie wzajemnie odstępstwa i nie obrażamy sie za to) czy nie ?
Pozdrawiam - Ania
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w tym haiku zaimek ma niesamowicie duże znaczenie, bez niego tekst by nie przeżył, tak sądzę. Zasad trzymać sie należy, bo to dodatkowe utrudnienie, a utrudnienia nakręcają do wysiłków w twórczości. Przyznam, że nie znałam tej zasady, jest bardzo sprecyzowana. Moim zdaniem słuszna, bo rzeczywiście w haiku zaimki nie są najbardziej adekwatnym środkiem, natomiast jeśli chodzi o ten konkretny twór... tutaj ten zaimek jest niezbędny...może potraktujmy to haiku jako wyjątek;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


bardzo pomysłowe o potrójnym domyśle; bo i
krasnal w ogrodzie i sąsiadki w ogrodzie, no i po trzecie
mój krasnal w ogrodzie sąsiadki, no i teraz pytanie - sam
poszedł? czy był przeniesiony? :) a.
dokładnie, dużo miejsca na interpretacje hehe. I wyszło na to, że to bardzo wesołe haiku;)

I tak miało być :)))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dokładnie, dużo miejsca na interpretacje hehe. I wyszło na to, że to bardzo wesołe haiku;)

wesołe i coś więcej ;)
"chronos to czas, gdy idziesz wzdłuż niekończącego się płotu, a kairos to chwila, gdy dostrzegasz dziurę w plocie. Albo to wykorzystasz i przejdziesz na drugą stronę, albo zmarnujesz szansę, która nie wiadomo kiedy się powtórzy."

pozdr,Jacek


Dobre! :)

Pozdrówka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mnie tez się podoba - ale jedna z zasad haiku brzmi "unikaj zaimków osobowych". I co mam z tym zrobić? Zignorować? Jestem w kłopocie - bo nie wiem: staramy się trzymać reguł (czytaj: w komentarzach wytykamy sobie wzajemnie odstępstwa i nie obrażamy sie za to) czy nie ?
Pozdrawiam - Ania


Aniu, zależy gdzie czytałaś. Szkoły są różne i w wielu zasadach nawet przeczą sobie. Warto się zapoznać z różnymi, a potem wyciągnąć własne wnioski. Wspólczesne haiku pomija wiele sztywnych reguł, które były stosowane w tradycyjnym, nie wspominając już o istocie tego ostatniego - buddyjskiej filozofii.
Zależy, w którym kierunku chcesz iść. Jeśli chodzi o zaimki, to sięgnij do klasyki: Basho, Issa, Buson.
Jeden z Mistrzów powiedział: "najpierw poznaj zasady, a potem o nich zapomnij…"
Pozdrawiam ciepło - O.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mnie tez się podoba - ale jedna z zasad haiku brzmi "unikaj zaimków osobowych". I co mam z tym zrobić? Zignorować? Jestem w kłopocie - bo nie wiem: staramy się trzymać reguł (czytaj: w komentarzach wytykamy sobie wzajemnie odstępstwa i nie obrażamy sie za to) czy nie ?
Pozdrawiam - Ania


Aniu, zależy gdzie czytałaś. Szkoły są różne i w wielu zasadach nawet przeczą sobie. Warto się zapoznać z różnymi, a potem wyciągnąć własne wnioski. Wspólczesne haiku pomija wiele sztywnych reguł, które były stosowane w tradycyjnym, nie wspominając już o istocie tego ostatniego - buddyjskiej filozofii.
Zależy, w którym kierunku chcesz iść. Jeśli chodzi o zaimki, to sięgnij do klasyki: Basho, Issa, Buson.
Jeden z Mistrzów powiedział: "najpierw poznaj zasady, a potem o nich zapomnij…"
Pozdrawiam ciepło - O.
Bardzo dziękuję za odpowiedź. Do klasyków staram się sięgać. Sądzę, że nasz różny stosunek do ustalonych reguł wynika z tego, że startujemy z innego poziomu. Ja, początkująca, ze skromnym doświadczeniem, w procesie uczenia potrzebuję sie oprzeć na czymś bardziej sprawdzonym niż własna intuicja - cenię więc tradycję. Być może za jakiś czas będę mogła powiedzieć, w którym kierunku chce pójść.
Pozdrawiam - Ania
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Głęboki oddech i hydrę noszę w torebce, ale notes z ołówkiem bardziej się przydaje. I słuchawki.   Pozdrawiam
    • @andreas …taka też jest konstatacja kilkunastu emigrantów, Polonusów, z jakimi rozmawiałam; przodujemy niestety w prymitywnej nienawiści…
    • Teraz, to już nie wiadomo która jest, kiedy? -  Pierwszy promień słońca,  wystrzelił zza chmury.  Zima precz odeszła,  za lasy, za góry.  Słoneczko nam z góry.  Bardzo ładnie grzeje. Powróciła, wiosna? Cały świat się, śmieje. Rozśpiewane ptaki. Rośnie trawa, drzewa Czy słoneczko nasze, przecudnie przygrzewa? Wszystko rośnie w koło. Kwiatuszek za kwiatem. Nie wiesz już sam, kiedy? Spoglądać, za latem? Jak latem jest pytasz. Czy ciepło,czy ładnie? Letni czar nas, wabi. Aż pierwszy liść, spadnie? Po nim lecą, wszystkie? To jesień mój panie. One przecież lecą. Zimie, na spotkanie? Zima, pani biała? Łagodna, czy sroga? Puch biały, rozrzuca. Po polach i drogach. Czy zimą, jest mroźno? Każda twarz, radosna. Bo po zimie, zawsze. zawsze będzie, wiosna? Tak już jest, na świecie. Cztery pory, roku. Wciąż się, powtarzają. Co roku, co roku.   Z pozdrowieniami dla Krecika
    • Ten czarny kot ma białe znaczniki, cztery pionowe pasy na grzbiecie, cztery poziome na ogonie i trzy na nogach, pięć dolnych zębów, nos i obwódkę zbyt dużego oka, w środku czerwonego. Jeden wibrys z prawej, dwa z lewej. Oto całe jego białe wnętrze.   Dla widoku ludzkiego jest płaski. Ma dwie łapy: przednią i tylną. Wygląda tak, jakby kota ktoś sprasował wielkim, metrowym żelazkiem. Nad jego postacią wisi żółty księżyc, który jest w pierwszej kwadrze, ale możliwe też, że jest sierpem przybywającym. Ów kot, dla księżyca do towarzystwa dostał jeszcze kilka rozmazanych gwiazd, które się świecą tylko z barwy, bo z kształtu wyglądają na spadające komety.   Ale zaraz, zaraz.. kto powiedział, że to jest kot? Może to kotka, która w niebo, jak w sukienkę się ubiera, żeby się nie zamykać w czerni, bieli i czerwieni. Tak, kotka wampirzyca, która pożarła cztery istnienia ludzkie, czaszki ich jak trofea leżą obok niej i pod nią. Jest na cmentarzu, albo duchy przeszłości z nią wraz pozują. Chyba, że to obraz namalowany z inną myślą. Zwiastujący święto zmarłych. Kocie drogi zaprowadziły ją tam, gdzie nikt nie odważy się pójść ciemną nocą, nawet błękitną, bo to jednak noc, choć w błękitach... A może to kotka, która lata w kosmosie w towarzystwie Griwiusów - bolesnych generałów w ilości sztuk czterech? Tajemniczy, a przecież taki prosty obrazek. Jakby go nazwać?     Ktoś powiedział - bohomaz. Tym kimś byłam ja. Treść chciałam zmieścić w jednym słowie, ale nie dałam rady, wylała na boki. Teraz spod szafy spogląda, z kubka, z Internetu wypełza, z pamięci telefonu. Przeglądam raz jeszcze malowidło z galerii, zapisane pod nic nie wnoszącym numerem, bez nazwy, zupełnie nie rozumiejąc dlaczego owo słowo „bohomaz” zażyczyło sobie wyjaśnień. Nakrzywiłam się na te oczekiwania, naburmuszyłam, grzbiet wygięłam, ogon podniosłam, napuszyłam... A czemu nie skorzystać z etymologii? – pomyślałam nagle.   Bohomazami zwano ikony, które malował bogorysownik. Czy ten pan z dredami, który przesiaduje czasami na drewnianym krzesełku pod odrapanymi murami swojego małego królestwa farb i sztalug zwanym galerią, nim jest? A może ktoś inny zamyka obraz energii w kocim, marcowym klimacie głośnych nocy, a potem nakłada na niego listopadowe zdobniki wiecznej ciszy umarłych. Jakby nie patrzeć wyszła z tego lipcowa ciepła noc. Noc z bohomazem.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Wiesław J.K. ↔Dzięki::)↔Ano tak. Też tak sądzę. Chociaż zapewne jak w każdej zasadzie, bywają wyjątki??↔Pozdrawiam:) @Dagmara Gądek ↔Dzięki:)↔ No właśnie z racji tego, że piszę jak piszę, tu chciałem zwyczajnie. Poza tym to drabble. To też ćwiczenie oszczędności w stu słowach. Pozdrawiam

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...