Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ukoronowali klepisko
snopkiem zboża
na drzwiach do stodoły
grzecznie czekały dwa cepy

ręce zdobione pracą
ujęły dzierżaki (długa część cepa)
ruchem okrężnym
ruszyły bijaki (krótka część cepa)

ziarno na chleb
ziarno dla kur

słoma w strzechy
słoma do obory
Adam Sosna(2005. październik zmieniony 2008.kwiecień)

Opublikowano

Fajny wiersz, pachnie mi dzieciństwem
stodołą i żniwami.
Czy zastanowiłeś się nad: (długa część cepa) i (krótka część cepa),
to musi być w wierszu? Moim zdaniem nie koniecznie.
Serdecznie pozdrawiam- uścisnij Sosenkę
- baba

Opublikowano

a mnie się to kojarzy ze strukturą dzidy
przeddzidzie śródzidzie zadzidzie
a dalej
przedzidzieprzeddzidzia śróddzidzieprzedzidzia zadzidziprzedzidzia
przedzidzieśróddzidzia śróddzidziśróddzidzia zadzidzieśróddzidzia

i tak dalej i tak dalej(-:

a wiersz można by rzec nietypowy
pozdrawiam

Opublikowano

Mnie nawiasy rozbawiły, takie tłumaczenie mieszczuchom, ot i właśnie
- cepem do głowy wbijanie. Poza tym fajnie zasłaniają ten rym, jak zauważył
Pan Żubr - taka nonszalancja to świetna rzecz! Wg mnie nawiasy zostają.

Naprawdę bardzo udany wiersz - uwiodła mnie zwłaszcza ta "chłopska" filozofia:
powiedzieć coś o zwyczajnych sprawach, a jakże często jakoś tak wychodzi,
że to złotymi zgłoskami w pamięci można potem wyryć (cztery ostatnie wersiska!).
Brawo też za jego lekkość i autentyczność. No i za "ręce zdobione pracą".

Duży plus, Sosno, duży:)

Opublikowano

Baba Izba

ten wierszyk ma historię - nazwano mnie cepem w jakimś portalu no to poszukałem o co chodzi
te nawiasy są z encyklopedii

:):):)

przypomniałem sobie, że w dzieciństwie faktycznie widziałem cepy w działaniu

i tak ze złości i pamięci, uzupełniony wiedzą encyklopedyczną powstał ten wierszyk
myślałem o nawiasach ale one - zdaje mi się - dodają autentyzmu cepom :)

Opublikowano

-wiersz badzo się podoba.lubię proste pisanie .przyczepię się,jednak, do jednego słowa, które prostotę burzy i odstaje od tekstu, moim zdaniem.
-tym słowem jest "energetyzować", wydaję się bardziej właściwe, użycie czasownika "napędzać" lub innego.
-stodoła, snopek ,strudzone ręce , cepy;to rustykalny obraz zapisany w wierszu i takim niech zostanie, jako ukłon poety, dla świata odchodzącego w przeszłość.
-"energetyzowanie" ten obraz zniekształca.

moc

Opublikowano

czy ja wiem? to się bardziej kojarzy z fragmentem powieści. to przecież dla nich są charakterystyczne opisy, zarówno sytuacji, jak i przybliżanie budowy cepa miastowemu laikowi.

to po prostu jakiś obrazek, bez emocji, bez głębszej wizji. jak dla mnie- nic ciekawego.


pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • A oto komentarz odautorski: tworzę trzy style mowy wiązanej - tradycyjną, zaangażowaną i eksperymentalną i akurat ta jest ta trzecia.   Łukasz Jasiński 
    • @Marek.zak1 Dziękuję. W dzisiejszych czasach, niektóre rodzaje muzyki są głośne z definicji. Poza tym, w branży produkowania płyt, modne jest ostatnio podejście, podług którego tworzy się albumy głośne, ale za to mniej dynamiczne dźwiękowo. To nawet posiada nazwę: Loudness War. Muzyka, wyprodukowana w ten sposób, charczy i trzeszczy generalnie.   Przykładem była premiera albumu zespołu Metallica, Death Magnetic. Zrobiony przez Ricka Rubina, bądź co bądź człowieka znającego się na rzeczy, okazał się charczącą masakrą z nieustannie atakującą słuchacza ścianą dźwięku. Niestety albumowi koncertowemu, jednego z moich ulubionych zespołów, Led Zeppelin, o tytule Celebration Day, dostało się tak samo. Podgłoszono i skompresowano dźwięk do tego stopnia, że wszystko charczy niemiłosiernie, pomimo faktu, iż brzmi ciężko. Nie lubię takich produkcji.   O harfach również niewiele wiem, natomiast bardzo intrygujące są interpretacje utworów Chopina na ten instrument. Na YouTube jest dużo takich nagrań. Brzmią super.   Co do dyskotek - nie cierpię. Nigdy też nie starałem się o dziewczynę, na takich imprezach.
    • Dusza*   Dusza niczym biały kaloryfer elektryczny na czterech kółkach i z długim przewodem zasilania wetknięta w gniazdko napięcia   i strażacka siekiera klawo oparta drewnianym ramieniem jak śmierć o elektryczny kaloryfer na kółkach:   na kaloryferze niemiłosiernie lśni zbyt mocno zardzewiała ruda rdza.   (z tomiku: Kowal i Podkowa)   *więcej informacji Państwo znajdą w następujących esejach: "Komentarz - komentarz odautorski" i "Mój drogi świecie" - Autor:   Łukasz Jasiński (czerwiec 2008)  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Pomysłowo. Krakaj jak i one ;-)
    • Piękny sonet, jak to u Ciebie, z klimatami, które się przewijają. Dawniej ta muzyka była cichsza, bo nawet współczesne fortepiany grają głośniej i jednak maja pełniejszy dźwięk, a jedynym chyba instrumentem, który współczesna technika nie przebiła to skrzypce. Stradivariusy i inne dawnych mistrzów maja w sobie ich tajemnicę. O harfach mało wiem,  ale polecam koncert Mozarta na ten instrument. Arcydzieło.  Prawda taka, że współczesność jest głośna, bo wzmacniacze takie, że uszy bolą, a własnego głosu się nie słyszy. To dlatego nie przepadałem za dyskotekami, bo jak tu uwieść dziewczynę w takim huku:). Jedną poznałem w filharmonii, bo tam przychodzą specyficzne jednostki. Pewnie byłem wtedy za  młody, żeby to docenić.  Pozdrawiam    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...