Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tym razem mam zaszczyt zaprosić Wszystkich Zainteresowanych na wieczór autorski Iwonny Buczkowskiej oraz Joanny Oxyvii Jankowskiej, czyli mój. Zostałam bowiem zaproszona jako autorka przez Dyrektora Biblioteki w Aninie.
Iwonna jest autorką wierszy lirycznych, satyrycznych, tekstów piosenek (będą one także śpiewane na wieczorku przez kompozytora melodii - Stanisława Włada, chyba że nie pozwoli mu przyjechać jego noga, którą właśnie złamał); Iwonna pisze też musicale dla dzieci i młodzieży, wystawiane przez domy kultury, szkoły, wędrowne zespoły aktorskie. Jest laureatką wielu nagród i wyróżnień literackich.
Ja natomiast piszę liryki, utwory satyryczne, kabaretowe, teksty piosenek, musicale i komedie sceniczne dla dorosłych, baśnie, opowiadania. Rzadko biorę udział w konkursach, niewiele publikuję. Debiutowałam drukiem w 1974 roku, panie dzieju, i szybko mi się znudziło... :-)))
Ale lubię się bawić na spotkaniach z Publicznością.
Obie lubimy. Dlatego należymy do zgranej paczki literatów o nazwie Terra Poetica, która daje cykl wieczorów autorskich w Bibliotece anińskiej.
Zapraszamy gorąco! Bawcie się razem z nami!

Biblioteka w Aninie (Warszawa)
ul. Trawiasta 10
22 kwietnia, godz. 18.30.

Opublikowano

Stasiu kochana, przecie Szczecin to nie Spitzbergen, to rzut kamieniem z Wawki - przyjeżdżaj! Nie zostawimy Cię na nocleg na Centralnym, coś się zorganizuje!

Fanno, to prawda, zdarza się, że tu czy tam mnie opublikują; ale nic takiego znowu.
Ostatnio nawiązałam kontakt z kabaretem oraz "Miesięcznikiem Satyrycznym" i tam mnie powitali z otwartymi ramionami. No wiadomo: błazen ciągnie do błazna. ;o)))
Oczywiście przyjedziesz 22-go do Anina? (A spróbuj nie przybyć!).

Jacku, strasznie się cieszę! Dawno Cię nie widziałam, trzeba wreszcie pogadać. Dziękuję, że zamierzasz zaszczycić mnie swoją obecnością. :-)

Judyt i A. Mroziński - jeśli mieszkacie niedaleko, to przyjedźcie koniecznie! Bardzo chętnie Was poznam! Czasem czytam Wasze wiersze, chociaż już tutaj rzadko cokolwiek komentuję. Moje niektóre wiersze też tutaj są i możecie je sobie poczytać. (Mm nadzieję, że one Was nie zrażą do przyjazdu na mój wieczorek)...

Opublikowano

Hasło reklamowe powinno brzmieć:

posmakuj poezji będąc
w ziołowej czasoprzestrzeni
ul. Trawiasta 10
22 kwietnia, godz. 18.30.

;)

Jakbym mieszkał blisko to pewnie bym przyszedł.

Opublikowano

Johny - bardzo fajny wierszyk reklamowy! Dzięki. A może jednak przyjedziesz? Takie wieczorki to przede wszystkim okazja, żeby się poznać i poszerzyć grono literackich kontaktów, które są zazwyczaj miłe i ciekawe.

Judyt - przyjedź! Masz niedaleko, więc się postaraj! Koniecznie!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na początku była pewność. Zawzięcie splecione z przekonaniem, że nic nie stanie na drodze. A jednak - los rozplątał moje nadzieje. Zostałam sama. Śmiech wypełnił czas, twarze wokół tańczyły w radości. I wtedy - on. Spojrzenie, co zatrzymało chwilę. Uśmiech, co zahipnotyzował. Rozmowa jak dotyk skrzydeł. Zdjęcie skradzione w ułamku sekundy. Numer zapisany w pamięci jak sekret. Potem powrót do pustego pokoju. A zaraz po nim - jego głos w telefonie. Kilka słów, ciepłych, a jednak zbyt krótkich, by nasycić pragnienie. Dni mijały. Wiadomości spadały jak krople deszczu - rzadkie, chaotyczne, czasem niezrozumiałe. Nie odpuszczałam. Słałam mu obrazy, jakby zdjęcia mogły zapełnić ciszę. On przyjmował je pozytywnie, lecz bez iskry, a ja pytałam siebie: czy widzi mnie, czy tylko moje ciało? Minął miesiąc. Cisza wciąż trwała, aż wreszcie wysłał swoje zdjęcie. Jakby uchylił drzwi do świata, którego wciąż nie znałam. Rozmowa rozkwitła. Obietnica spotkania  zakwitła w moim sercu jak wiosenny pąk. Czekałam jak ziemia na deszcz - a on odwołał. Przeprosił. Obiecał. I niespodziewanie zadzwonił. Jego głos - ciepły, kojący, lecz pełen tajemnic, których nie chciał wyznać. Rozmowa była tańcem pragnień, a nie opowieścią o nim. Nalegał na zdjęcie, jakby moje ciało było ważniejsze niż ja. I wreszcie - dzień spotkania. Poranek - napięcie. Południe - czekanie. Wieczór - radość. Zawahał się: czy warto? Czy ma to sens? A jednak przyjechał. Milczący, niepewny. Jak cień człowieka, którego chciałam poznać. Pragnienie płonęło w jego oczach, ale słowa gasły na ustach. Trzydzieści minut  uciekło jak piasek przez palce. Odwiózł mnie. Pożegnał. Zniknął. A ja wciąż wiedziałam o nim tak niewiele, jakbym nigdy go nie spotkała. Teraz dni mijają, jeden za drugim. A on milczy. Wołam -  a echo nie odpowiada. Moje pragnienie rośnie w ciężar, ściska serce coraz mocniej. A odpowiedzią jest tylko  cisza.
    • @Alicja_Wysocka …dzięki, pozdro.
    • @Andrzej P. Zajączkowski Nie znam angielskiego, więc nie potrafię ocenić wierności przekładu względem oryginału  ale jako osoba, która czuje rytm i muzykę, widzę (a właściwie słyszę!), jak trudna to musiała być praca. Tłumaczenie poezji przypomina mi układanie słów do piosenki - słowa muszą pasować do melodii, do czasu trwania nut. A tutaj każda fraza ma swój rytm i ciszę. Dla mnie to prawdziwa sztuka. Piękna robota, chwalę i dziękuję.
    • @Jacek_Suchowicz  Bóg nie chciał ich śmierci Klub 27- nie poradzili sobie z życiem
    • @Andrzej P. Zajączkowski – najlepsza metoda: powiedzieć na głos

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...