Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

O równouprawnieniu:

Spotkałem dziś pewną kobietę, nic nie byłoby w tym nadzwyczajnego gdyby nie fakt iż owa przedstawicielka płci pięknej – choć sama do pięknych nie należała – miała na smyczy wielkiego ogara myśliwskiego. Cóż w tym dziwnego? Owy ogar był równouprawniony, do czego, bądź kogo..? Do mnie chyba. Stał nonszalancko oparty o grubą nogę swojej wątpliwej urody pani i szczał na moje nowe buty. Cóż czynić? Przeprosić, szturchnąć, szarpnąć za rękaw starsze kobiecisko czy w końcu kopnąć psa, wyjąć myśliwski nóż – bardzo ostry chodź z przeceny – i zacząć nim chlastać z uśmiechem na twarzy ową kobiecinę? Po krótkim zamyśleniu stwierdziłem, że jej pies doprowadza mnie do takiej złości, że muszę z kimś o tym porozmawiać – co gorsza ta kobieta była najbliżej i to na nią padł mój wybór.
-Dzień dobry co Pani sądzi o dzisiejszej pogodzie..?- wiem, źle zacząłem. Ona na początku udawała, że mnie nie słyszy. Powtórzyłem się i usłyszałem jej głos, z czym mogę to uczucie przyrównać? Z tartakiem..? Widzę wióry lecące z nieba, a w tle rozlega się anielski hałas piły łańcuchowej – wrażenie było piorunujące.
-Czy,- tu zrobiła pauzę i obadała mnie od stóp do głów – pan dobrze się czuje? – Zadała pytanie. Po pytaniu powinna nastąpić odpowiedź, tak, tak, tak… odpowiedź. Tylko co ja jej mam powiedzieć? Jak się czuję..? dobrze chyba, nic mi nie dolega, mam się całkiem nieźle, jedyne co mi w tej chwili nie odpowiada to jej pies. Pies - ssak na czterech łapach z merdającym ogonem i śliniącą się najeżoną ostrymi zębami mordą. Biega za patykami, skacze, śpi i się nigdy nie słucha, w wieku szczenięcym sra i leje na wyglancowaną podłogę. Tak ten model psa właśnie mnie irytował.
-Wie Pani czuję się nienajlepiej.- kobieta uparcie wpatrywała się w zachuchaną szybę, za nią nic, pole i bloki, bloki i pole, pole… Przez dłuższy czas milczy a jej oczy przesuwają się machinalnie po obrazach wystawionych za oknem.
-Daj mi pan spokój!- wycedza przez zęby, nie odwraca wzroku od szyby. Jej pies radośnie poszczekuje i powarkuje na bóg wie kogo. Ludzie inni - tak oni też tam są - spokojnie siedzą na siedzeniach. Każdy z nich zerka w swój kawałek zachuchanej szyby, każdy patrzy na tą samą latarnie, po kolei, pierwszy pasażer widzi latarnie, potem drugi, trzeci, czwarty i tak dalej. Wszyscy oni są z nami, chodź tak odlegli siedzą bardzo blisko – ja dla odmiany stoję. Wystarczyło jedno zerknięcie na słomiane kukły by nabrać pewności siebie. Poczułem się częścią czegoś większego, nieogarniętego rozumem, częścią społeczeństwa. Poczułem się silny niczym Herkules, wiara spłynęła na mnie jak na Odysa zamkniętego na rozszalałym morzu. Czułem, że teraz jest moja chwila. Zebrałem się w sobie i…
-Proszę Pani- zacząłem bardzo agresywnie – pani pies oszczał mi buty. – dla podkreślenia słów zerknąłem wymownie na mokre „adaśki”.

To jedynie fragment jednej z przygód... więcej nie będę wstawiać, ciekaw jestem jedynie opinii odnośnie hybrydy znajdującej się powyżej...

Opublikowano

Przeczytałam i powiem szczerze, że na mnie ten tekst sprawia wrażenie bardzo jeszcze "surowego" - i nie chodzi mi o brak przecinków, czy pomyłki typu "owy" zamiast "ów" ale o ogólny zamysł kompozycyjny tego tekstu i jego przesłanie. Piszesz, że to jedynie fragment jednej z przygód - dla mnie jest on zbyt mały, żebym poczuła się zainteresowana tym co chcesz przekazać czytelnikowi. Pozdrawiam - Ania

Opublikowano

Dwa niedopuszczalne słowa tutaj - "obadała";p w mowie potocznej ok, ale tu może po prostu spojrzała lub zbadała wzrokiem. Drugie to "chodź" - powinno być choć.
W kilku miejscach pozmieniałabym interpunkcję, bo to nie zmieniłoby dynamiczności tekstu, a wizualnie byłoby wygodniej, bo dość męcząco się czyta.
Ale tekst podoba mi się, jest "jakiś" ( w znaczeniu pozytywnym) i na pewno przeczytam Twoje utwory, jak opublikujesz. Pozdrawiam

Opublikowano

miała na smyczy wielkiego ... lepiej: trzymała

bardzo ostry chodź z przeceny – i zacząć nim chlastać z uśmiechem na twarzy ową kobiecinę? - bardzo ostry, choć z przeceny; dalsza część zdania to typowy przykład przekombinowanej składni; a nie lepiej normalnie, po polsku: i z uśmiechem na twarzy zacząć nim chlastać...

powtórzyłem się - w tym kontekście brzydko

miejscami ładnie, z ironią, ze swadą, z werwą...

źle użyłeś słowa "hybrydy".

nie masz pojęcia o stawianiu przecinków.

chętnie przeczytałbym coś więcej, bo "that's the spirit I like"

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nieustannie jestem w szoku ile życia wiosną wokół, każdy liść się pcha do nieba,  wszystkim ciepła, słońca trzeba. Drugi bieg włącza przyroda. Spokój, cisza - niech się schowa. Na zielono wszem się mieni, na wyścigi się zieleni. Rozgadały się ptasiory, każdy w swoim tonie troli. Było pusto - ledwie chwilę, gdzie nie spojrzysz - dzisiaj żyje.   Choć nie lubię mówić "każdy" i mam ciarki na to "wszystko" - to tym razem nie wypada ograniczać życia wiosną.  
    • witaj Królu na krzyż z Nim któż tak krzyczy   to my każdego dnia krzyżujemy kogoś słowem podają go na tacy   a my my nie próbujmy pomyśleć... kto to   tak było z Jezusem zobacz kim jest zanim ... ukrzyżujesz nie rzucaj nawet kamieniem   4.2025 andrew Wielki Piątek,Wspomnienie ukrzyżowania Jezusa
    • O świcie, gdy mgły tańczyły jeszcze sennie między wzgórzami, a liście śpiewały cicho pieśń zrodzoną z nocy, on trzymał ją w ramionach, jakby była jedynym zaklęciem zdolnym zatrzymać czas.   Jej skóra pachniała runem pradawnych drzew, a włosy rozsypane na jego piersi przypominały o tym, co prawdziwe, nawet w świecie utkanym z iluzji i światła.   — „Nie pytaj, kim jestem” — wyszeptała. — „Bo jeśli wypowiesz moje imię, zniknę, jak sen, który nie powinien był zostać zapamiętany.”   Uśmiechnął się, lecz nie odpowiedział. Zamiast słów, dłońmi opowiedział opowieść: o pustce, którą niosło jego życie, i o niej — jak świt rozrywający mrok.   Nie była elfką, nie była wiedźmą, nie była duchem ani kobietą z legend. Była czymś więcej — iskrą świadomości zrodzoną z cienia i światła, z głębi, gdzie emocje mają własną magię.   Wędrowali razem przez doliny i ruiny, rozmawiali bez słów, czuli bez dotyku, kochali się — powoli, jakby każda chwila była świętością, a każdy pocałunek — pożegnaniem, którego oboje nie chcieli wypowiedzieć.   Ale każdy świat, nawet ten utkany z marzeń, musi kiedyś zacząć drżeć w szwach.   Bo los, zazdrosny o ich jedność, wysłał po nich cień — istotę bez imienia, która znała tylko jedno pragnienie: rozłączyć to, co zbyt piękne, by mogło trwać.   W dniu, gdy trzecia pełnia znów wzniosła się nad niebem, on spojrzał w jej oczy i wiedział. Nie zatrzyma jej, ale będzie szukał… we śnie, w pieśni, w kropli deszczu.   A gdy cień stanął między nimi, ona uśmiechnęła się smutno. — „Pamiętaj mnie… nie przez ciało, ale przez to, co w Tobie się obudziło.”   I zniknęła, jak błysk światła znikający w zmierzchu.   Ale jego serce… już nigdy nie było tam, gdzie dawniej.
    • Ci co mają niewiele do powiedzenia Często mówią jednym jednym głosem  Niuanse nie mają żadnego znaczenia  Jeżeli z góry chodzi o kontekst    Spaleni słońcem przeszli przez piekło Z wiarą łatwo popaść w półprawdę Dopóki walczysz nie jesteś zwycięzcą  Dopóki walczysz to nie przegrałeś
    • Sałatka... (Ikin dał Ksenine Składniki)   Mam - Zeno - ja majonez, mam. Karotka... jak to rak. Jady: pyry daj. I cebule lube ci. Ogórkom cmok róg, o... Jaj, i po kopie jaj. Soli los. I cukru, .urku ci. Drobno pokrojono (Jork opon bordo)   A... sałatka, jak ta łasa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...