Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jak akcyza z butelki zerwane
sznurowadła

na lśniącej posadzce drobne
jedna za drugą zataczają się

stopy w zielonym szkle
resztka wina razem z winą
spłynie jak woda nie wróci
w to samo miejsce

świat odbity w kostce lodu
na dnie szklanki - ona została
czeka na swoje powołanie

do tańca

Opublikowano

Podoba mi się, bo można różnie interpretować, w zależności od tego, co przyjmie się za punkt odniesienia.
Może to być tancerka, która straciła rolę w balecie i topiła swój smutek w zielonej szklance, może też być to tancerka, która dlatego straciła pracę, bo za bardzo plątały jej się nogi po wspomagaczach z akcyzowanej butelki, a może to być również coś zupełnie innego, o czym wie tylko Autorka. Różnie odbija się świat w kostce lodu, zależy to od zewnętrznego światła, jakie na nią pada.
Dobrze się czyta i to dla czytelnika najważniejsze.
pozdrawiam :)

Opublikowano

nieźle. początkująca, jednak widać dość spory potencjaŁ.
to cieszy, serio.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



a teraz odnośnie moich zmian. w pierwszej zwrotce
dużo lepiej brzmi, gdy chodzi o liczbę mnogą, chyba,
że wolisz zamiennik na 'sznurowadŁo', w tym wypadku
jednak caŁy dalszy sens szlag trafi.

w drugiej bez wyrażenia 'jedna z drugą' otrzymujemy
wieloznaczność, tak istotną w poezji, dlatego proponuję
ją amputować.

poza tym, jest dobrze. czekam na kolejne.

pozdrawiam Espena :)
Opublikowano

Witaj! co do liczby mnogiej czy poj. jeśli chodzi
o butelki, to może być tak i tak, bo temat wart dyskusji:)
jeśli zaś chodzi o "jedna za drugą", to jednak tak zostawię ze względu
na domysł, że te stopy stawiane są jedna za drugą, bo tancerka
na rauszu bardzo się o to stara, a one (te stopy) jakoś umykają na boki:))
Tyle ode mnie:)) Ja się nie upieram przy swoim:)) Wyjaśniłam tylko
czym się kierowałam, co absolutnie nie znaczy, że mam rację. Każde
inne spojrzenie jest dla mnie bardzo ważne i za to serdecznie dziękuję:))
serdecznie zapraszam ponownie:))
Pozdrawiam:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • A mera harem? Ot, Amora aromat to.
    • „Obłoki dostały burzowe pióropusze.” W życiu muszę…      
    • Tylu pyta, a przecież jest o co. Tylu nie odpowiada, a przecież próbuje i to zupełnie nieudolnie. Krążymy więc jak ufo wśród wielu pytań, na które nie ma odpowiedzi. Nobody knows that!! Odpowiedzi proszę nie mylić z opowieścią, bo każdy tutaj opowiada. Niektórzy nawet robią to całkiem przekonująco, co również i ponadto nieco komplikuje nasze sprawy. Mawiają, że ogólnie nie jest łatwo i najprawdopodobniej mają rację.   Warszawa – Stegny, 05.08.2025r.
    • Skąd mogłeś wiedzieć, że to będzie ostatni raz? Ostatnia prośba, ostatni dotyk. Byłeś pewny, że masz czas – przecież zawsze jest jutro. Zawsze jeszcze można wrócić, dokończyć rozmowę, naprawić milczenie. Tak myślałeś. Za bardzo patrzyłeś w to, co przed tobą, żeby zobaczyć to, co już miało odejść. Trzęsącą się ręką dotknęła Twojego policzka. – Usiądź ze mną chwileczkę powiedziała cicho. – Nie teraz. Jak wrócę. Spieszę się bardzo – odpowiedziałeś. Pocałowałeś ją szybko w czoło i wyszedłeś. Jeszcze przez chwilę stałeś w korytarzu, z dłonią na klamce, jakby coś cię tam trzymało. Może jej spojrzenie. Może cień słów, których już nie zdążyła wypowiedzieć. Gdybyś tylko wiedział… Przecież to nie było takie pilne! Czujesz jeszcze jej ciepłą dłoń na swojej twarzy. Wtedy nie zawróciłeś. Dziś zrobiłbyś to bez wahania. Ale dziś – już jej nie usłyszysz. W pokoju pusto, choć wszystko jest. Szal zawieszony na oparciu fotela. Książka otwarta na stronie, której już nie przeczyta. Filiżanka z herbatą, której łyk był ostatnim. Jak kruche są te chwile, których się nie zauważa – dopóki nie odejdą razem z człowiekiem. Klękasz przy jej łóżku, tak jak wtedy, gdy byłeś mały i udawałeś, że niczego się nie boisz. Dłoń, którą trzymasz w myślach, już zgasła. Ale pamięć o niej palić się będzie długo. – Przepraszam, mamo – wyszeptałeś. – Spóźniłem się. Chciałbyś wierzyć, że gdzieś tam to usłyszy. Może tam, gdzie teraz jest, nie ma już pośpiechu. Nie ma „później” ani „za chwilę”. Jest tylko spokój, który niczego już nie potrzebuje. I może właśnie tam, w tej ciszy, słowa Twoje naprawdę do niej dotarły. Bo miłość – nawet ta spóźniona – znajduje drogę. A serce matki, choć ucichło, pamięta wszystko.
    • @piateprzezdziesiate

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @viola arvensis Lepiej niech beda niewidocznymi :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...