Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

szóstego dnia
ostatnia część układanki
proza
życia i miłości wypalonej po latach
przy stole ciągle ta sama twarz
ten sam nieogolony głos wita rano
garnitur z uśmiechów do szefa
i ślad szminki na kołnierzyku

szóstego dnia
ostatnia część układanki
poezja
spojrzenia i smaku poziomek
szpilki artystycznie rozrzucone pod stołem
ulotki i bilety skasowane w torebce
obok kaktusa i łez
zalotnie puszczane oko w przestrzeń

szóstego dnia
ostatnia część układanki
by jutro spokojnie usiąść pod dębem
nieskalanym jeszcze żadną wyrytą miłością
i słuchać prozy i poezji
objętej ramieniem szczęścia

Opublikowano

myślątko, a na drzewach się skrobie inicjały i serca z miłości czy nienawiści?!
i co ja mogę, że tak mi się marzy to szczęście... a jego nigdzie nie ma :(

eh, wiem, będę walczyć z miłością i szczęściem na rzecz nienawiści i zła

  • 5 tygodni później...
Opublikowano

rozumiem pierwsze wersy każdej strofy jako lejtmotyw wiersza - to tylko podkreślenie jakiegoś związku przyczynowo-skutkowego, o których sporo tu aluzji:

" ślad szminki na kołnierzyku";

"szpilki artystycznie rozrzucone pod stołem";

"zalotnie puszczane oko";

ostatnia strofka coś insynuuje niedzielnie, tworzy jakąś przyszłość (w opozycji do tygodnia?);
w wymowie jest infantylna ("wyryta miłość" - "objęcie ramieniem szczęścia") - to niedobre, niefortunne zwroty, gdyby jeszcze z dystansu - pisane w ironii, jako utopia - ale nie, na nieszczęście na serio;

no i to "stworzenie" - ciężko pojąć tytuł, jako czasownik? rzeczownik?
skłaniałbym się do obydwu - tydzień faktów stworzonych, siódmy dzień w potencjale, jako marzenie...

stanowczo poprawiłbym ostatnia strofkę, skrócił:

... ...
"szóstego dnia
ostatnia część układanki
by jutro spokojnie usiąść pod dębem
nieskalanym jeszcze żadnym znakiem
i słuchać prozy i poezji"

.............??
J.S

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Och Karol ! Świetne! 
    • Poeta, w niemym geście, pochyla się nad stołem. Długopis, wąż z kryształowymi oczami, ślizga się po stole - zimny i obcy, sycząc alfabetem, który zapomniał istnieć. Jego tusz pachnie gwiezdnym pyłem i wspomnieniem spadających słońc. Kartka patrzy na niego niczym zimne, puste niebo po burzy - gotowa przyjąć wszystko, lecz nic nie wydać, choć skrywa w sobie miniaturowe galaktyki spragnione tylko hałasu. Ich orbitujące atomy tańczą w rytmie śmiechu kwantowego kota. Chce pisać - ale słowa uciekają, robią mu w głowie kabaret. Pomysły wirują jak kalejdoskop roztrzaskanych szyb. On łapie je dłonią pełną powietrza i chaosu, jakby łowił spadające gwiazdy w beczce mleka. A w kącie jego myśli samotny smok z migoczącymi skrzydłami, podśpiewuje starożytne formuły nonsensu. Lustro pokazuje go jako klauna w płomiennych skarpetkach, pół geniusza, pół katastrofę. Jego cień tańczy własnym życiem przez dziurę w suficie, a wnętrze -  puste jak opuszczony statek w porcie z mgły, pełne echa nieopowiedzianych legend i szemrzących w nim mgławic szeptów. Śmiech i rozpacz tańczą w nim tango groteski, wirując w rytmie, którego świat nie potrafi zobaczyć za kotarą absurdalnej codzienności. Długopis drży jak skrzydło motyla w trzęsieniu ziemi. Czas pęka jak bańka mydlana. A on siedzi - groteskowy i majestatyczny w swojej niemocy - jak kamień, który próbuje krzyczeć na ocean, a ocean odpowiada mu ciszą z dna świata. W jego cieniu rośnie las zrobiony z melodii, który szepcze w rytmie galaktyk. Kartka jest morzem ciszy, falującym od pustych słów. Każda linia niewypowiedziana - wybuch gwiazdy, eksplozja koloru i śmiechu w czerni, czasem rozpryskująca się w tęczę utkaną z chaosu komet. Poeta, zamknięty w swoim własnym teatrze, czuje, że jego niemoc to najbardziej dziki, najbardziej szalony i najpiękniejszy wiersz, jaki mógłby napisać. Bo Stwórca też czasem gubi długopis, a wtedy pisze sobą, udając, że wie, co pisze.    
    • @Radosław Na rzeczy!!
    • zanim słowa  uwiły sobie gniazda   nastał czas  odlotu   
    • Proste życie, kalafior z masełkiem, kefir, śliwki z Mołdawii, o Boże jakie pyszne i rugelach też ze śliwką, cynamonem i orzeszkami:) lubię takie niewymuszone:)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...