Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


kochana Stasiu, mam tego pełną świadomość i powiem szczerze, że jest mi nawet trochę przykro z tego powodu, ale... no cóż, nawet czytając, trzeba trochę pokombinować ;). dziękuję za wizytę, przebrnięcie przez tekst pomimo potknięć i zostawienie komentarza. kłaniam się nisko i pozdrawiam serdecznie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


myślę, już odpowiedziałem ;). dzięki za czytanie, komentarze i... tak wogóle ;). pozdrawiam.

to gratuluję macham łapką
pozdr. jak wcześniej
Opublikowano

no dobrze, to teraz mała niespodzianka dla niektórych z Państwa.

Miłe Panie, Szanowni Panowie, drogie Koleżanki i Koledzy,
nie ważne czy zaglądacie tu po raz pierwszy, czy kolejny, jeśli dotarliście do tego komentarza, nie ważne czy celowo, czy przypadkiem, to proszę Was, powróćcie jeszcze na chwilę do mojego tekstu i przeczytajcie pionowo pierwsze litery pojedynczych wersów, tych na których najczęściej się potykacie ;)))

i teraz może mi odpowie Ktoś? ;)))

przyznaję się, nie jestem do końca zadowolony z efektu jaki osiągnąłem, ale nie mam już siły nad tym pracować... może jeszcze kiedyś...

Pozdrawiam serdecznie Wszystkich zaglądających, szczególnie wdzięczny za pozostawione komentarze.

Opublikowano

Nie wiem dlaczego wcześniej tu nie trafiłem... sam się sobie dziwie, ballada tu wykwitła be ze mnie, jak to tak ;)

Miło się czyta, swego rodzaju akrostych, widzę że tu dużo pracy włożone,
a ja poczęstuje takim klasycznym akrostychem co by umilić :

----
Cierpienie gniazda swego w nim nie uwije.
Zazdrość złowroga cząstki swej tam nie ukryje.
Ekonomia zdrady progów tych nie odwiedzi.
Krótki a marny los obłudy która bredzi
O szlachetnych sprawach, tak pięknymi kłamstwami.
Lament i płacz przybrane żałoby barwami,
Azylu, ostoi próżno tu będą szukać.
Do drzwi jego strach okrutny nie będzie pukać.
Owdowieć, zestarzeć lub zmarszczyć się nie zdąży.
W bólu, gdy załamane, siebie nie pogrąży.
Erupcja zawiści ran w nim nie wydrąży.

Stokroć słodsze niźli brat prawdziwie bijący.
Efekt konsumpcji, najczęściej uśmiech gorący.
Rozum mówi: „ więc to serce szczęścia pełniejsze”.
Dobrze, że to swej macierzy uczuć wierniejsze
Usta, czyny i pióra są człeka prawego.
Szczęściem dzięki temu, nie nazwie spokojnego
Zalegania, lecz walkę uczuć i sprzeczności.
Kochać więc trzeba by z tej słodkiej radości,
Ofiarować ten słodki kwiat uczuć
miłości.
---

Myślisz Sylwestrze że nadaje się na forum do opublikowania ?

Pozdrawiam.

Opublikowano

Mówiąc szczerze, powaliło mnie. Cieszę się, że do mnie ta czekoladka zawitała. Zastanawiam się jednak, czy, gdyby to nie było pod tą balladą, czy odczytałbym ;), choć zdecydowanie łatwiej niż u mnie i, to przyznaje z pewną zazdrością ;), tak jakby składniej.
Gratuluję i pozdrawiam.

Opublikowano

Doczytałam, długi ten "Staruszek i pies"... nie powiem. Zdaję sobie sprawę, że forma wiersza, to nie tylko sam zapis na papierze, co do którego nie mam zastrzeżeń... ale widzę, że chcąc zachować równość zgłosek w strofach, gubi się niekiedy rytmika w czytaniu i nie wiem, czy nie lepiej było by zrezygnować z owej równości, zastępując dane słowo innym, może dłuższym, ciekawszym, po prostu ładniej brzmiącym. Wiem, wiem... łatwo ponarzekać na cudze... sorry.
I tak podziwiam rozmiary wiersza Sylwestrze...!!! dlatego doceniając Twój trud, pozdrowię serdecznym plusikiem... :)

Opublikowano

tak, jest to prośbą o interpretację ;). jak narazie tylko Judyt takiej próby podjęła się i to przed odczytaniem pytania, za co jestem jej wdzięczny. wiem, że to długie i może zniechęcać do szukania w tym czegoś więcej niż opowiastki o dziadku co to odszedł na tamten świat, powrócił na ten z dość banalnego powodu i miast wybrać życie wieczne, wybrał nędzne, policzone godziny, ale... no właśnie. początkowo ballada nie zawierała tych dodatkowych wersów, ale wybrałem taki rytm, że czytając ją na głos dostawałem zadyszki gdzieś tak już przy czwartej zwrotce ;). wiersz, jak już wcześniej pisałem, był upubliczniony w Z, tam to, bodajże Messalin Nagietka zaproponował żebym dopisał refren. ponieważ czytelnicy konsekwentnie nie zauważali nic więcej w balladzie oprócz wspomnianej wyżej historyjki, pomyślałem, że zabawnie będzie zawrzeć między wierszami pytanie o sens wiersza. wyszło tak jak wyszło. pisałem już wcześniej: nie jestem do końca zadowolony z efektu, ale nie mam już siły nad tym pracować. może jeszcze kiedyś... dzięki za wizytę i przeczytanie wiersza wzdłuż i w poprzek ;). pozdrawiam.

  • 2 miesiące temu...
Opublikowano

Mości Lasota, ja Wam tu zaraz (zgodnie z obietnicą na innym miejscu daną) zinterpretuję. Ale najpierw kilka zastrzeżeń technicznych:
1. Nie podobają mi się zwroty: "ocykał" - rozumiem, że ma to być niedokonana forma czasownika "ocknąć", tak? Cóż, nie zamierzam uchodzić za autorytet w tej dziedzinie, ale wydaje mi się, że nie jest to poprawna forma (i chyba w ogóle nie ma poprawnej formy tego czasownika w trybie niedokonanym). Ale oczywiście mogę się mylić.
2. Czy św. Piotr [u]siebie[/u] spytał o psa? Jeśli tak, to nie mam zastrzeżeń, ale kontekst wskazuje na to, że jednak zapytał Starca - w takim razie bez "się". Dla utrzymania właściwej długości wersu wpisz: "zapytał" (zresztą też nie jestem pewien, czy "spytał" jest poprawną formą, mam wrażenie, że nie).

A teraz - ad meritum. Mówią, że najlepiej zaczynać od początku - no to spróbujmy. W pierwszej strofie mamy kontrastowe zestawienie tytułowych bohaterów: Człowieka i Psa (choć tekst wiersza nie używa wielkich liter, ja to zrobię, bo te postacie w moim przekonaniu na to zasługują). Na marginesie niejako zaznaczę, że "opowiadacz" nazywa go tu zdrobniale "staruszkiem", co będzie istotne w dalszej części.

Cechą wspólną obu postaci jest siedzenie przy drodze, znamię, jak mi się zdaje, skrajnej biedy, przynajmniej materialnej. Także upodlenia, upokorzenia. Wszystko to kojarzy mi się po prostu z człowiekiem, który jest nikim; miernotą nie tylko materialną, ale także intelektualną. Teraz kontrast. Pies patrzy mądrze, starzec - tu eufemizm - "ciut mniej". Jeden i drugi symbolizują dla mnie pewien typ człowieka. Nie potrafię tego do końca racjonalnie wytłumaczyć - niby Pies zachowuje się jak pies, ale to "mądre spojrzenie"... Ponadto nazywa się go potem (choć nie wprost) przyjacielem Człowieka. Niby to pasuje do psa, ale....

Wracając do sposobu patrzenia: widzę tu dwa typy człowieka: głupca i mędrca, albo przynajmniej kogoś bystrzejszego niż szary przeciętniak. Obaj są biedni materialnie (nie jestem pewien, czy to znaczące z punktu widzenia interpretacji). Pozornie to człowiek jest najdoskonalszym stworzeniem na ziemi, ale tutaj pozory - zdaje się sugerować podmiot liryczny - mylą. "Ot siedział na pniu i wpatrywał się w cień, swój cień." - zdaje się jeszcze podkreślać tępotę człowieka.

Potem następuje dziwaczne zdarzenie. Powiał wiatr, a Człowiek spadł z pnia i się zabił. "Opowiadacz" nie wspomina o jakimś wyjątkowo silnym podmuchu: "Przeleciał przez drogę / Skręcony gdzieś wiatr." - stwierdza. Skutkiem tego podmuchu - Człowiek spada z pnia - i to spada śmiertelnie. O czym to świadczy - przyznam nie jestem pewien. Dla mnie to wyraz nieporadności, jakieś takiej ułomności Człowieka, która podkreśla jeszcze jego tępotę.

"Pies poleciał w pole." Można to rozumieć na dwa sposoby. Mozna dosłownie: odleciał odrzucony siłą podmuchu. Ale ja bym się skłaniał ku tezie, że nie poleciał, a pobiegł w pole, dając tym samym dobitny wyraz, co go obchodzą losy Starca. Podkreśla to jeszcze stwierdzenie, że Pies "wrócił do siebie".

Człowiek - umarły - odchodzi do nieba. Tam, w bramie, spotyka św. Piotra, który zapytuje go, co z psem. Bo choć wydaje się, że nie zależało im specjalnie na sobie ("Upiorne to życie" i "Samotne dni"), to jednak w jakiś sposób Człowiek i Pies byli sobie towarzyszami niedoli i tak ich postrzegano, nawet jeśli oni sami sobie tego nie uświadamiali. Jeśli mamy ich za typy ludzi, to jest to chyba obraz dosyć częstej sytuacji dwóch osobników żyjących obok siebie, znających się na wylot niemal, a jednak nie przywiązujących zbyt wielkiej wagi do tej znajomości.

Teraz dopiero - zdaje się - Człowiek uświadomił sobie, jak ważną rolę grał w jego życiu Pies (to samo i Pies sobie uświadamia, bo po śmierci Człowieka, o czym dowiemy się później, "Lizał mu skroń".

Teraz jeden z elementów, które urzekły mnie w tym wierszu - to niepozorne "Łoj!". Okrzyk tepaka - najdobitniej chyba podkreślający ograniczoność Człowieka, którego teraz zwie "opowiadacz" "dziadem". Kontrastuje to wyraźnie z wcześniejszym, sympatię budącym "Staruszkiem". Dlaczego tak się dzieje? Być może podmiot mówiący pkazuje w ten sposób dezaprobatę dla ograniczoności Człowieka, która wcześniej przesłaniała mu prawdę o tym, kim fakrycznie jest dlań Pies? Teraz już w każdym razie ów "dziad" nareszcie to docenił.

Św. Piotr wzrusza się samtonym losem Psa - każe Człowiekowi i jego przyprowadzić do niebios. Człowiek więc wraca do życia. Cieszą się i Człowiek i Pies, kiedy nareszcie zrozumieli ile dla siebie znaczą. Człowiek tak bardzo się tym przejmuje i tak wartościową istotę dostrzega w Psie (który - pamiętamy - jest obrazem innego typu człowieka - mądrego człowieka). Nie chce zabierać Psa do nieba, chce dać mu jeszcze pożyć na ziemi.

Wyraz temu, jak bardzo mu na Psie zależy, daje Człowiek, gdy o brzasku zjawia się anioł stróż. Oznajmia on, że Człowiek (który znów jest w oczach "opowiadacza" miłym "staruszkiem") nie może zostać na ziemi. Lituje się jednak i pozwala mu zostać z Psem. "Powróci Ci rozum" - mówi mu na odchodnym i prorokuje przeżycie Sporej ilości [u]psich dni[/u]. Ten i inne zwroty ("Przeżyjesz psie życie / Sam schodząc na psy") zdają się sugerować, że i Staruszek zostaje zamieniony w psa.

Ufam jednak, że nie dałem się zwieść sprytnej grze imć Lasoty. Sam napisałem na początku, że z tej pary to Pies był tym "lepszym" (mądrzejszym, dojrzalszym, nie wiem, jak to określić). Teraz Człowiek staje się jemu podobny. Nabiera rozumu. I wiodą we dwóch swoje życie. Samotne, ale we dwóch, a więc nie tak już straszne... Koniec ;p

A nie, jest jeszcze zagadkowy "Ktoś?". Wspomniałem na początku tego przydługiego elaboratu, że każdy z tych ludzi, których symbolizują Starzec i Pies, są dla mnie "nikim" w tym sensie, że nic nie mają i nic w zasadzie w życiu nie osiągnęli. Owo zakończenie zdaje się zapytywać czytelnika o zdanie, czy teraz ów Człowiek stał się już kimś? Na to pytanie już każdy czytelnik winien sobie sam odpowiedzieć. Ja bez wahania odpowiadam: tak. Wiele nauczyła go ta śmiertelna przygoda.

Podsumowując więc mamy tu opowieść o człowieku, który z tępego idioty staje się człowiekiem świadomym swego losu i otoczenia. Docenia żyjącego obok towarzysza i odnajduje prawdziwą przyjaźń, dla której warto żyć. "Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie" - chciałoby się zakończyć, ale byłaby to zniewaga dla Autora, który naprawdę się wysilił i to z bardzo dobrym skutkiem.

Wiersz jest rytmiczny (nie licząc wtrętów międzystrofowych, które zresztą stanowią ciekawy dodatek), choć w kilku miejscach rymy są kiepsko dobrane i rytm się gubi. Mógłbys nad tym popracować... Krótki wers sprawia, że akcja toczy się wartko i przyjemnie się go czyta. Nie jest to ciężki mickiewiczowski trzynastozgłoskowiec, ale cos wprost przeciwnego - lekka i prosta w gruncie rzeczy historyjka, a jednak o głębokim przesłaniu. Czytanie go było prawdziwą przyjemnością. Oby tak dalej, mości Lasota.

Uff, ale się rozpisałem. Mam nadzieję, że zadowoliłem Autora interpretacją ;)

Pozdrawiam,
Drax

Opublikowano

Drax! Właśnie wstałem z klęczek i dochodzę do siebie po przeczytaniu TWOJEJ ROZPRAWY na temat mojego wiersza :).
Wyciągnąłeś esencję z esencji. Czegóż więcej mogę pragnąć?! Ciekaw jestem jeszcze jedynie, czy odkryłeś pytanie zawarte w wierszu sam, czy z pomocą komentarzy, czy też wogóle go nie odkryłeś? Chociaż... w tym przypadku, to już nie ma najmniejszego znaczenia.
Ocykał na pewno zostanie, pozostałe uwagi przemyślę.
Dzieki serdeczne za obecność, poczytanie, niesamowity komentarz, ale przede wszystkim, za poświęcony czas.
Pozdrawiam serdecznie.

Opublikowano

Oj, nie przesadzajcież, mości Lasota ;). To wszystko.... No dobra, to nie było oczywiste. Ale nie było też tak trudno na to wpaść. Za to chwała wierszowi i Tobie. Odwaliłeś kawał dobrej roboty. Szczerze gratuluję. Chciałbym pisać takie wiersze ;)

Zastanawia mnie tylko jedno - nigdy nie byłem dobry z polskiego, więc jakim cudem teraz utrafiłem w sedno? Wiersz prosty, czy profesor w liceum kiepski? Zawsze miałem go za niezłego nauczyciela. To może jednak co nieco zdołał mnie nauczyć...

Tak, czy owak, dzięki. Liczę, że i Ty weźmiesz pod lupę moje wiersze, jak już się tu pojawią... (Pierwszy będzie w piątek ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Dobre :)  A jeśli lubisz skrzypce, to na dziale Heydepark , możesz zobaczyć i posłuchać jak gra Dawid Garrett
    • Media mają olbrzymi wpływ na kształtowanie naszych poglądów czy sympatii w każdej dziedzinie życia. Oczekujemy więc, że podawane informacje będą rzetelne i zgodne z prawdą. Chcemy przecież dokonywać nieskrępowanych wyborów, a mogą one być naprawdę wolnymi, gdy dokonamy ich na podstawie prawdziwych wiadomości. Tymczasem, jako pojedynczy ludzie i całe społeczeństwo, jesteśmy pod ciągłym wpływem medialnych intryg - manipulacji. Słowo to oznacza kształtowanie lub przekształcanie poglądów i postaw ludzi bez udziału ich świadomości, poprzez narzucanie im fałszywego obrazu rzeczywistości. Kluczową rolę w oszukiwaniu społeczeństwa odgrywają dziennikarze, tworzący często nieprawdziwą rzeczywistość na potrzeby wcześniej przyjętych założonych tez lub światopoglądu. Inną grupą stanowią tak zwani eksperci, których wiedza na dany temat jest wątpliwa, ale są to osoby płynące „z prądem”. Manipulacja, według psycholingwistyka Adama Wichury, zaczyna się od nagłówka. To właśnie w tytule żurnaliści często zamieszczają fałszywą informację, bo wiedzą, że możemy nie lubić czytać artykułów do końca. A właśnie na końcu tekstu – w takiej manipulacji - pojawia się wyjaśnienie opisywanego wydarzenia. Natomiast sensacyjny nagłówek jest tak formułowany, aby zagrał nam na emocjach. Według Wichury, jeżeli tytuł informacji wywołał w nas wysoki stopień negatywnych emocji np. złości, oburzenia, nienawiści, to znaczy, że trzeba włączyć myślenie i zdrowy rozsądek, bo właśnie zostaliśmy zmanipulowani. Oto przykładowy nagłówek: „Kobieta na wózku inwalidzkim i jej opiekun nie zostali wpuszczeni do ekskluzywnego lokalu!” Większość z nas będzie na pewno oburzona. Niektórzy będą nawet nawoływać do bojkotu restauracji. Natomiast na końcu dowiadujemy się, że „pokrzywdzeni” byli pod wpływem alkoholu i wyzywali wulgarnie obsługę lokalu. Inny nagłówek stosuje zdanie pytające: „Kiedy minister X wycofa dofinansowanie leków dla chorych na cukrzycę?” Artykuł przedstawia całą historię pomocy państwa dla cukrzyków, jest nudny i nie można się doczytać oczekiwanej daty. Na końcu wreszcie pada zdanie: „Minister X nie zamierza wycofywać tego dofinansowania”(!). Tytuł, będący cytatem, to również narzędzie manipulacyjne. Podam przykład: „Dyrektorka musiała wiedzieć o defraudacji”. Najczęściej nie zwracamy uwagi na cudzysłów. Taki komunikat odbieramy jako fakt. Skoro „wiedziała”, to pewnie współuczestniczyła – wnioskujemy. Jednak w podsumowaniu artykułu okazuje się, że wspomniana dyrektorka z opisywaną aferą nie miała nic wspólnego. Dziennikarze wykorzystują również tzw. kompleks Polaka t.j. obywatela „gorszego niż ci z Zachodu”. Co ciekawe, ciągnie się ów kompleks od wieków, jakby był wpisany w genotyp polskości. Przypomina mi się stare, bodajże siedemnastowieczne przysłowie: „Co Anglik zmyśli, Francuz skreśli a Niemiec doma nakrupi, wszystko to głupi Polak kupi”. Ludzie mediów oszukują nas między innymi takimi komunikatami: „W niemieckim tygodniku zamieszczono …..”, „W prasie amerykańskiej …..” lub: „Nasz korespondent we Francji donosi, że ……..” . Mamy więc, jako społeczeństwo liczyć się ze zdaniem zagranicznych obserwatorów naszego życia publicznego, bo ci „wiedzą lepiej, jak powinno być” . Okazuje się często, że nie jest to opinia zagraniczna, tylko komentarz płynący prosto z Polski. Bywa, że redakcja niemieckiego tygodnika prosi współpracującego z nią polskiego dziennikarza o opinię w jakiejś kwestii. Dziennikarz ów pisze na przykład felieton, najczęściej krytyczny wobec tego, co się dzieje w Polsce, zgodny z linią programową czasopisma i otrzymuje za to wierszówkę. Niemieckie pismo zamieszcza tekst, a polskie gazety bez skrupułów powołują się na „zagraniczne doniesienia ”. Jest to jedna z najskuteczniejszych technik manipulacyjnych, które bardzo łatwo wprowadzają nas w błąd. Innym sposobem manipulacji jest wyrywanie z kontekstu wypowiedzi rozmówców i dopasowanie jej do zakładanej tezy. Pewna osoba według przekazu medialnego miała oznajmić: „Nie wyobrażam sobie, aby moje dziecko zmieniło płeć.” Natomiast pełna wypowiedź brzmiała: „Nie wyobrażam sobie, aby moje dziecko zmieniło płeć bez mojego wsparcia.” Urwany fragment całkowicie zmienił sens całej wypowiedzi. Jeszcze inną techniką tworzenia sztucznych skandali jest tak zwane zaburzenie perspektywy. Tytuł krzyczy: „POLAŁA SIĘ KREW! Poszukiwany jest właściciel sklepu”. Chcemy się dowiedzieć, co się wydarzyło i co zrobił właściciel sklepu? Okazuje się, że dwaj klienci pobili się w sklepie i poleciała krew z rozbitego nosa. A właściciel był potrzebny jako świadek. Nagłówek zaś sugerował, że to ów właściciel narozrabiał. Sposobów manipulacji jest bardzo dużo. Jak w takim razie nie pozwolić się oszukiwać? Myślę, że na początek należy używać własnego rozumu i do każdej wiadomości podchodzić z dużym dystansem, nawet wówczas, gdy będzie pasowała do naszych poglądów. Należy sprawdzić, jak przedstawiają ten sam temat inne źródła, również tej strony, z którą jest nam nie po drodze. Czasami dość łatwo sami możemy ocenić rzetelność dziennikarzy. Jeżeli jeden i ten sam publicysta w swoim tekście uważa, że religia nie powinna być nauczana w szkole, a później przeprowadza wywiad z katechetami na temat, dlaczego religia powinna zostać w szkole?, to prawdopodobnie mamy do czynienia z hipokryzją. Dla radia i telewizji najbardziej widocznym sposobem oszukiwania słuchaczy czy też widzów są debaty osób o różnych poglądach. Tworzy się wówczas tak zwane „ustawki”. Do rozmowy zaprasza się dwie osoby z opcji X i jedną z Y. Jedna osoba, gdyby nawet mówiła konkretnie, logicznie i na temat, nie ma większych szans na przebicie się ze swoimi racjami do słuchaczy i widzów. Dla większości odbiorców ten z poglądów jest prawdziwy, który ma więcej zwolenników. Przykładem może być pewien program interwencyjny uznanej dziennikarki telewizyjnej od lat goszczący na antenie jedynki. Zrobiła reportaż o biednej uczennicy , jej matce i wrednej szkole. W placówce dziewczynkę rzekomo prześladowano. Wcześniej założona teza miała uderzyć w szkołę i system oświatowy. To, że system jest do niczego, nie trzeba nikogo przekonywać. Ale w tym wypadku nierzetelność przekazu była zdumiewająca. Dziecko przez rok nie było posyłane przez matkę do szkoły. Dziewczynka przebywała ciągle w domu. Szkoła wykonała wszystkie przewidziane w takiej sytuacji procedury, łącznie ze zgłoszeniem sprawy do sądu rodzinnego. Ale w studiu przewagę miały osoby popierającą matkę. Również wśród „ekspertów” dominowały te głosy, które brały w obronę rodzinę. Do głosu rzadko byli dopuszczani goście, którzy wykazywali zaniedbania matki wobec dziecka. Założenie programu zostało zrealizowane. Szkoła, jej pracownicy i niektórzy uczniowie okazali się winnymi „tragedii dziecka”. Takie podsumowanie sprawy usłyszeliśmy od prowadzącej. Oprócz wszystkich wspomnianych wcześniej technik jest jeszcze ordynarna manipulacja czyli podawanie kłamstw, celowe zmyślanie jakichś faktów, które są przytaczane i powielane później przez większość stacji radiowych, telewizyjnych. Nawet jeśli po określonym czasie fikcyjne wydarzenie zostanie usunięte, ludzie i tak zapamiętają to, co „twórcy” chcieli wpuścić do obiegu medialnego. Ale jak pisze Adam Wicher: „Nie trzeba kłamać, aby mówić nieprawdę. Znając psychikę ludzką i schematy przetwarzania świata przez ludzi, można tak skroić informację, aby mówiąc prawdę wywołać u człowieka zwątpienie. I odwrotnie.” Winston Churchill też kiedyś stwierdził, że kto jest właścicielem informacji, ten jest również właścicielem świata.    
    • @Berenika97 Co za komplement! Dziękuję! Pozdrawiam!
    • @Alicja_Wysocka wiem. Ale w dzieciństwie. Wieczór, babcia gasi światło, a ja z latareczką "pożerałem" pachnące książki. Nie ma takiej gumki na świecie coby te wspomnienia wytarła.     A tak przy okazji, bo mi się wspomniało. O Paganinim. Codziennie jeździł na koncerty do Rzymu. W pewnym miejscu był pałac a przed nim , na fotelu siedział mężczyzna. Paganini był nim bardzo zaciekawiony. Kazał zatrzymać powóz. I oglądał scenę jak do siedzącego mężczyzny podchodził służący i podawał mu leżące na tacy pistolety. Mężczyzna brał każdy z nich i strzelał w powietrze. Służący zabierał je na tacy, szedł do pałacu aby je nabić i wracał. Mężczyzna strzelał. I tak w kółko. Paganini zapytał wożnicy kim jest ten mężczyzna. Wożnica odpowiedział: To bawi się Lord George Byron.   A tak mi się wspomniało :)       @Roma dobrze :)       @Berenika97 miałem napisany tytuł "cisza miłości". Ale wczoraj KTOŚ mi uświadomił, że ja i ta cisza..... zwariowałem... To zmieniłem na "przenikanie". Cieszę się z Twoich słów. Bardzo Bereniko dziękuję :)
    • @Berenika97 z tego co zauważyłam to podchodzisz do tematów z bardzo dużą wrażliwością i zrozumieniem. A to, że masz odwagę pisać na trudne tematy, podziwiam bardzo, bo mi takiej odwagi brakuje. Jeszcze raz gratuluję wiersza i dobrego dnia życzę :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...