Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

schwyć mnie za nadgarstki
jeszcze mocniejszym uściskiem
nie wypuszczę z dłoni serenady
nad ranem już śpimy mocno pijani

kłują promienie rozbite jak szkło
na szczęście nie oddalasz się
dzisiejszego dnia zawsze będzie
mało już o tym rozmawiajmy

cisza rozkłada ramiona

Opublikowano

Kaja -Maja napisała, że się Jej podoba, jak: "cisza rozkałada ramiona" - na szczęście pomyliła się (tak sądzę) i napisała: "rozkałada ..." - więc, żeby nie było niejasności - mogę od siebie, z czystym sumieniem i bez zarzutu plagiatu powiedzieć to samo, iż podoba mi się, że cisza rozkłada ...
Pozdrawiam cichutko!

Opublikowano

Podoba mi się Marlett, masz tu świetne momenty, ale znasz mnie -jak zwykle muszę coś popsuć po swojemu :)
Pozdrawiam


schwyć mnie za nadgarstki
jeszcze mocniejszym uściskiem
serenady nie wypuszczę z dłoni

nad ranem

w kłujących promieniach
jak szkło na szczęście rozbite
mocno pijani zaśpimy

cisza rozłoży ramiona

Opublikowano
rozłożenie ramion kojarzy się z czymś nieudolnym, nieudanym
a przecież w pierwszych słowach odczuwa się wręcz prośbę peela
opisana sytuacja dotywa wątku który każdego z nas dotyka na codzień więc i tekst jest w jakimś stopniu bliski

pozdrawiam
Opublikowano

zdaje się że Autorka napisała o jakowymś wydarzeniu
poserenadzie o której nie była w stanie rozmawiać
z tym upitym, stąd to "mało" i rozkładanie,
takie przypuszczenia po przeczytaniu,
dobrze jest
pozdr. ciepło

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Macieju!
Rozkładać ramiona można na wiele sposobów
i ma to wiele znaczeń.
bezradność - i owszem ,czemu nie.
nim przyjaciele się przywitają - rozkładają szeroko ramiona..
i można wiele jeszcze wymieniać.
Dziękuję za bycie u mnie;))

Słoneczka.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wiersz sam sobie przeczy, bo niby niema rymu, a tu nagle łup! Jest! Z Bogiem pewnie tak samo... nic to, że w galerii.  Pozdrawiam. :)
    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...