Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pośród konwulsji pni zakrzepłych
gęstwy konarów
podłoga lasu zewsząd gwałtownie zapada

Gdzie wiodą ścieżki błędne
ranionych dzikich zwierząt ślady?

Śród zieleniomroku posępność
lęku drżeniem zawisa
wyżej pni omszałych
szyderczych koron
ścigając wejrzeniem
wątłe płomyki chłodu co
po liniejących grzywach
rudych traw spełzają
wciąż w dół i w dół

Zmywany kwaśnym deszczem
naskórek roślin spływa
w ciemnego boru głąb
gdzie bagno puchnie -
kloaka lasu prawdziwa
dysząc oparem gazów
trawiennych
azotożądna wiecznie żywa

Jak głęboko
korzenie sięgają
sczerniałych dębów filary
co się na brzegu moczaru
grzędą szeroką rozsiadły;
czy moc swoją biorą
z czerepów białych kości
zwierząt prastarych
które mackami obrosły?

Kto -
zmierzy
bezmiar płaczu
ciszy
z nagła w czeluści
zgnilizny wessanej
Jak -
tajemnicę
w fiolet mułu odzianą
bezkarnie wydrzeć
i powlec stąd

daleko

Opublikowano

Nie śmiem jako laik krytykować formy, jednak mam wrażenie, że trochę Cię poniosło (bez złośliwości). Dramatyzm jest, napięcie jest, ale przytłacza wielość metafor. Zwłaszcza
w zestawieniu z formą puenty.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Dzięki za odwiedziny
Wiesz, gdy ktoś się odważył zapuścić (może pobłądził) w te bagienne ostępy - obojętne człowiek, czy zwierz - bardzo wątpie czy z nich wyjdzie - stąd niby jak mówisz - puenta
zaś do frapującego tematu bagniska będe jeszcze wracał, bedzie c.d. (zapraszam do czytania i dzielenia się uwagami)

Sam utworek fakt - został rzucony może za szybko, bez dopracowania (?) (nie przeszedł nawet warsztatu, bo mu się "paliło w gaciach" :-))
p.J.
Opublikowano

Co do ostatniego zdania:rozumiem. W kwestii dalszego ciągu tematyki bagiennej - czekam, nie omieszkam przeczytać.
A propo's, skąd czerpiesz natchnienie? Ja od lat jestem wielbicielką Borów Tucholskich i jest tam
jeszcze parę takich miejsc.
Narazisko.

Opublikowano

:-)
Tak, "kto ich kości odkopie..."
My z niego wszyscy...
Dlaczego cisza "płacze"? ten fiolet cos mi się kojarzy z kardynałami:-)
Ciekawie opowiadasz swoj wizję dziejów...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Miałem przyjemność dwa razy w życiu (po 7 dni) oglądąć ostatni, zachowany w Europie fragment środkowoeuropejskiej puszczy - w polskim wydaniu - tj. Puszczę Białowieską - tam dopiero napatrzyłem się na prawdziwe olsy, bagniska. Do tego czytałem "Starą Baśń" Kraszewskiego - stąd jestem taki mądry :-)
pozdrawiam
J.

- myślałem, że jesteś facetem - a tu masz - jaka miła niespodzianka...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Miałem przyjemność dwa razy w życiu (po 7 dni) oglądąć ostatni, zachowany w Europie fragment środkowoeuropejskiej puszczy - w polskim wydaniu - tj. Puszczę Białowieską - tam dopiero napatrzyłem się na prawdziwe olsy, bagniska. Do tego czytałem "Starą Baśń" Kraszewskiego - stąd jestem taki mądry :-)
pozdrawiam
J.

- myślałem, że jesteś facetem - a tu masz - jaka miła niespodzianka...

Winszuję wrażliwości.
O masz, ja facetem? Pseudonim spełnił zadanie. Chociaż styl i całą resztę mam całkowicie babską.
Do miłego przy kolejnym wierszu.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...