Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

zerwane zaręczyny


jasna

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ładne, ale u Ciebie to już reguła. czy może być zamiast komentarza, takie coś?


TA SAMA PIOSENKA

Ptak zanosi się tą samą piosenką,
Bez najmniejszych odstępstw czy pomyłek,
Której kiedyś słuchaliśmy wiosną,
Lat temu tyle...

Co za dziw: śpiewacza ekstaza
Tak przez lata na pamięć wykuta,
Że trwa, do dziś się powtarza
W niezmiennych nutach!

- Ale ptak nie jest ten sam. -
Prawda: tamten to dziś proch i ciemność...
Jak i ci, co wtedy ptasich gam
Słuchali ze mną.

Thomas Hardy
tłum: Stanisław Barańczak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wiesz co? To bardzo dobre haiku.
W powietrzu wisi majowy wieczór,
ciepło, zapach kwiatów, "ptaki drą ryje" :o)
i jakaś bidula, dla której to wszystko nie ma
w tej chwili znaczenia. Ma ochotę walnąć klapkiem
w podnieconego słowika, żeby nie słuchać jego
pieśni o miłości. Siedzi i płacze. Koniec świata...
No cóż...

Pozdrawiam serdecznie :o)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wiesz co? To bardzo dobre haiku.
W powietrzu wisi majowy wieczór,
ciepło, zapach kwiatów, "ptaki drą ryje" :o)
i jakaś bidula, dla której to wszystko nie ma
w tej chwili znaczenia. Ma ochotę walnąć klapkiem
w podnieconego słowika, żeby nie słuchać jego
pieśni o miłości. Siedzi i płacze. Koniec świata...
No cóż...

Pozdrawiam serdecznie :o)
takie przewrotne:)

słowik ma w nosie
zerwane zaręczyny
nosi obrączkę

to taka moja wariacja na temat:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ładne, ale u Ciebie to już reguła. czy może być zamiast komentarza, takie coś?


TA SAMA PIOSENKA

Ptak zanosi się tą samą piosenką,
Bez najmniejszych odstępstw czy pomyłek,
Której kiedyś słuchaliśmy wiosną,
Lat temu tyle...

Co za dziw: śpiewacza ekstaza
Tak przez lata na pamięć wykuta,
Że trwa, do dziś się powtarza
W niezmiennych nutach!

- Ale ptak nie jest ten sam. -
Prawda: tamten to dziś proch i ciemność...
Jak i ci, co wtedy ptasich gam
Słuchali ze mną.

Thomas Hardy
tłum: Stanisław Barańczak


Muszę przyznać, że nie czytałam nic, co napisał Thomas Hardy :-(
ale jeśli wszystkie jego wiersze są tak ładne jak ten, który cytujesz, to wiem już co dostanę w prezencie na pierwszy dzień wiosny, pod warunkiem, że tłumaczenie będzie Barańczaka.

Dzięki za wiersz/komentarz. Być może kiedyś stanie się inspiracją dla kolejnego haiku.

jasna :-))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wiesz co? To bardzo dobre haiku.
W powietrzu wisi majowy wieczór,
ciepło, zapach kwiatów, "ptaki drą ryje" :o)
i jakaś bidula, dla której to wszystko nie ma
w tej chwili znaczenia. Ma ochotę walnąć klapkiem
w podnieconego słowika, żeby nie słuchać jego
pieśni o miłości. Siedzi i płacze. Koniec świata...
No cóż...

Pozdrawiam serdecznie :o)

Ann :-))
ślicznie dziękuję za świetną interpretację.
Od siebie jeszcze dorzucę, że takiemu słowikowi to nawet wszystko jedno z jakiego krzaka i komu śpiewa :-(

Pozdrawiam Cię :-))




Życiowa wariacja.

Dzięki i pozdrawiam,
jasna :-))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Lubię haiku, których warstwa dosłowna skłania zarazem do głębszych, niekiedy daleko idących rozważań - oczywiście cały czas w obrębie miniaturki.
Toteż pominąwszy sytuację, w jakiej znalazł się Peel:

zerwane zaręczyny
a śpiew słowika
wciąż taki sam

pomyślałem, że być może i słowik nie jest już tym samym słowikiem
który śpiewał kiedyś zakochanym? Lub może tym samym, ale podobnie jak oni
nie potrafią rozróżnić który słowik im śpiewa, słowik nie potrafi
rozróżnić komu właśnie śpiewa?
Doskonale wpisuje się w taką interpretację pierwszy wers: zerwane zaręczyny
i choć nie zostało to napisane wprost, zaręczyny natychmiast kojarzą się
z pierścionkiem, obrączką. Z krążkiem symbolizującym zamknięty krąg
(kiedyś dziadkowie zakochanych, potem rodzice, dziś oni sami, aby po latach ich dzieci
połączył z kimś jednym, jedyną podobny pierścionek).
Mamy więc dwa kręgi - zakochanych i słowika, który być może nie jest już tym samym słowikiem
śpiewającym im kiedyś nocą miłosne serenady. Dla nich krąg, jak wynika z zapisu,
został zerwany, ale dla niego nie - w tej samej chwili kolejna para tuli się gdzieś indziej
do siebie słuchając jak (im!) śpiewa.
I tu przypomniał mi Hardy i jego wiersz, stąd wkleiłem go w ramach komentarza.

Ciekawym aspektem Twojego haiku są dwa zaczarowane kręgi, przenikające się a zarazem
nie zdające sobie sprawy z tego, czy ta druga strona to na pewno ciągle ta sama druga strona?
To znaczy: nie wiem, czy słowik jest w stanie rozróżnić konkretną parę,
tak jak słuchając go nie jesteśmy w stanie rozpoznać, czy to ten sam słowik
którego słyszeliśmy rok temu? Może zilustruje to taki wierszyk, przystający zarazem
do niektórych z tutejszych poetów ;)


co dzień wam tu bzyczę
jazgoczę rymami
swój własny sens krzyczę
stroję literami

ten się trochę gniewa
tamten ręką pacnie
a ja ciągle śpiewam
i nikt się nie kapnie

- gdzieś w milionach ludzi
samotna samiczka
tak samo się trudzi
tak samo prześliczna

aż razu którego
wreszcie mnie usłyszy
zamilknę dnia tego
i umrzemy w ciszy


I tak Niuton, mój paputek, nie zaśpiewał ani razu odkąd pojawiła się
w jego klatce 3 lata temu śliczna Maniurka. Bo i po co?
Podobnie słowik w Twojej miniaturce pewnie nie jest już tym samym słowikiem,
którego słyszał kiedyś zakochany Peel bo tamten już... zamilkł szczęśliwie :)

Nawet owady wydają dźwięki lub zapachy które ten jeden, jedyny
potrafi wyłowić z odległości wielu kilometrów spośród miliona innych
odgłosów i woni (np. w brazylijskiej dżungli).
Ale dla nas ludzi jest tylko: słowik tak jak dla niego jesteśmy
zapewne jedynie: człowiekiem. Tym samym, któremu jeszcze przed chwilą
śpiewał wiele kilometrów stąd.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Stukot serca może a może tylko drżenie bezsenne noce wciąż ranią obawą że sen był tylko złudzeniem przepadły wszystkie normy schematy bo wiersz się pisze jak zwykle wprost z serca i ciężko na raty średniówka sylaby wyblakłe już rymy nie mają znaczenia umarły jak życie cicho i bez przyczyny nadzieja że świat miłość ocali spętana odą do samotności ten świat jest dla niej za mały   jak nasze dusze stąd do wieczności
    • Gdy pochylimy się nad kartami Historii, Śledząc bacznie dziejów zawiłości, Chlubne z przeszłości bohaterów czyny, Krzyczą do nas szeptem niesłyszalnym… O tej szczególnej, odwiecznej prawdzie, Tlącej się przez stulecia kolejne, O narodowych barw tajemniczym pięknie, Zaklętym w ich ponadczasowej symbolice… O której niegdyś srebrzystego księżyca blask, Odbijający się w hardych kosynierów kosach, Cichuteńko do uszu im szeptał, By przetrwała w opowieściach przez kolejne pokolenia...   Niezłomny polski Narodzie... Przeczysta biel i krwista czerwień, Dwie te barwy dla Polaków najświętsze, Zawsze towarzyszyły Ci przez dzieje… W tajemniczości swej tak niewysłowienie piękne, Rozniecając Nadzieję wśród kolejnych pokoleń, Zawsze poprzez wieki burzliwe, Powiewały dumnie na niejednym sztandarze…   Niegdyś utrudzony leśny partyzant, Krople deszczu ocierając z czoła, Tęsknym wzrokiem patrząc w bezkresną dal, Odmalowywał w wyobraźni przyszłej Polski obraz… Wolnej od okrutnych zaborców, Wszelakiej krzywdy i jakiegokolwiek ucisku, Zarządzanej przez szczerych, oddanych patriotów, Nie szukających poklasku ni parszywych zysków… Gładząc czule zdobyczny pistolet maszynowy, Palcami twardych, spracowanych swych dłoni, Niekiedy ze zmęczenia mrużąc oczy, Taką oto rzewną piosnkę nucił…   Niezłomny polski Narodzie... Jakże tragiczne Twe dzieje, Niekiedy tak straszliwie zapętlone, Zaklęte w niezliczone wspomnienia bolesne… Niech pozostaną z przeszłości przestrogą, Dla tych, którzy po nas nadejdą, By ofiarowując dni codzienne licznym trudom, Pozostali wierni minionych pokoleń wartościom…   Niekiedy złocisty liść jesienny, Więdnąc samotnie pośrodku drogi, Gdy zamyśleni obok niego przejdziemy, Wyszepce nam niesłyszalne słowa przestrogi... By wspominając odległe lata, Przodków naszych poprzednie pokolenia, Trudy kolejnych o Niepodległość starań, Krwawych w obronie Ojczyzny walk, Posłuszni dziś ślepo za pieniądzem pogoni, Ziemi pradziadów przenigdy nie porzucili, W plątaninie wielkiego świata języków wszelakich,  Przenigdy nie zapomnieli najpiękniejszego ze wszystkich…   Niezłomny polski Narodzie... W sercu Europy Bóg wyznaczył Twe miejsce, Byś przez wieki jaśniejąc przykładem, W całym świecie budził inspirację… Twych synów wspaniałymi osiągnięciami Na polu sztuki, literatury, nauki, W każdej stronie świata budzącymi podziw, Sławiącymi dobre imię umiłowanej Ojczyzny...   Gdy mijając przydrożne kapliczki, Znak krzyża na czole pośpiesznie czynimy, By pomimo kałuż na szosach zalegających, Na poranny pociąg w ostatniej chwili zdążyć… Gdy pochłonięci codziennymi sprawami, Łykając jesienią z kominów gorzkie dymy, Na przystanek autobusowy co tchu biegniemy, Potykając się o nierówne, nadkruszone chodniki… Niekiedy pierwsze śniegu płatki, Wirując w zapamiętaniu pod niebem jesiennym, Szczere słowa odwiecznej prawdy, Zdradzą nam skrycie szeptem niesłyszalnym…   Niezłomny polski Narodzie... W latach zaborów modlitwy Twe ciche, Każdego patrioty krzepiły duszę, Wolnej Ojczyzny rozniecając Nadzieję… By ta niczym maleńka iskierka, Tliła się przez kolejne pokolenia, Tysięcy patriotów wieńcząc starania, Spełnieniem ich najskrytszego marzenia...   Choć bezlitosny żywioł, Zabrał niekiedy ukochany dom, W cuchnącym mule marzenia grzebiąc I nie starczało łez opuchniętym oczom… Choć bezcenne obrazy z dzieciństwa, Zaklęte w fotografiach w rodzinnych albumach, Straszliwa powódź niekiedy zniszczyła, Pozostawiając jedynie mgliste wspomnienia… Czasem choć nikły promyk Nadziei, Tlący się skrycie na dnie duszy, Gdy do snu oczy utrudzeni zmrużymy, Szepnie nam cichuteńko słowa pociechy…   Niezłomny polski Narodzie... Wiary Ojców przenigdy się nie wyrzekłeś, Choć przez stulecia klęski wszelakie, Spadały na Ciebie katowskim toporem... Ty niewzruszenie pragnąłeś trwać, W wszystkich tych losów przeciwnościach, Niczym skrząca szczerozłota moneta, W spalonego domu zimnych popiołach…   Dziś pośród nas duchem obecni, Wielcy i sławni bohaterowie z przeszłości, Niepokonani niegdyś mężni ułani Waleczni niezłomni partyzanci, Widząc trapiące nas smutki, Cichą niepewność o przyszłe dni, Czule swymi niewidzialnymi dłońmi, Z oczu naszych ocierają  łzy… A niesłyszalny ludzkim uchem ich szept, Poprzez Warszawy ulice się niesie, By trafić dnia tego do naszych serc, Przyobleczony w słowa rzeczone…   Niezłomny polski Narodzie… Obraz to cudny jak sen, Będący przepięknym patriotyzmu świadectwem, Dla pokoleń bohaterów uniżonym hołdem… Gdy mimo przeciwności losu z podniesionym czołem, Przez otulone jesienną aurą Warszawy ulice, W wielkim swym marszu kroczysz dumnie, Do ponadczasowych wartości manifestując przywiązanie…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Sylwester_Lasota Język polski jest interesującą składanką i do tego taki szeleszczący.
    • Jak rozliczyć się z przeszłością zapytam się ciebie? Czy ratować się miłością, a może odpowiedź znajdę w niebie? Szepnij mi słówko, po cichu na uszko nikt się nie dowie, Znów wchodzisz na łóżko spędzając mi sen z powiek. Twe białe światło fałszywe jak świat, który nas otacza, Nie będzie łatwo, na przeszkodzie stoi abstrakcji krata. Niestety widzę, że na marne są moje wołania, Chodź wiem, że znowu dojdzie do naszego spotkania.
    • piję podwójne kuloodporne espresso   odkąd zabrali nam papierosy lubię smak kawy i płytkie rozmowy   szyba Starbucks'a oddziela nas od Gazy szyba Five Elephant od Aleppo jest cukier trzcinowy jest dosyć miło   kiedy kości się zrosną można wstać od stolika   i włożyć mundur  nieskazitelny jak słońce w Chorwacji                        
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...