Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Rozmienionym talentem
płace muzom żegnanym w drzwiach

suszoną czerwienią róży
zagłębiam gawiedź w meandry ram
udając, że nie kocham Franklinów

czy ja – marszand
czy ona – marszandka
im tak jeden dzwon

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mimo wszystko mam nadzieje, że na tym forum nie wszystkim jeden dzwon bo w końcu między marszandem a marszandką różnica jest niemała
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mimo wszystko mam nadzieje, że na tym forum nie wszystkim jeden dzwon bo w końcu między marszandem a marszandką różnica jest niemała
Pozdrawiam
tak, zgadza się to ja pomyślałam nie o tym dzwonie:(
Ale wiersz mi się podoba bez względu na moję
roztrzepanie:))
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mimo wszystko mam nadzieje, że na tym forum nie wszystkim jeden dzwon bo w końcu między marszandem a marszandką różnica jest niemała
Pozdrawiam
tak, zgadza się to ja pomyślałam nie o tym dzwonie:(
Ale wiersz mi się podoba bez względu na moję
roztrzepanie:))
Pozdrawiam.
Tak czy inaczej dziękuje :-)
Pozdrawiam
Opublikowano

Rozmienionym talentem---> nawiazanie do kasy, talentu bądź miary;) ( w sumie fajna metafora z rozmienionym talentem- ja to czytam tak, jakby koleś /peel;p musiał robić kilka rzeczy, bo ze sztuki żyć nie może;))
płace muzom żegnanym w drzwiach---> muza- hehe, no i ja tutaj mam skojarzenia z kurtyzanami- bo w ogóle od pierwszej linijki,nie wiem dlaczego to jakiś XIXw tu czuję;) może słownictwo

suszoną czerwienią róży
zagłębiam gawiedź w meandry ram
udając, że nie kocham Franklinów ---> tutaj "pan artysta" wywyższa się ponad pospólstwo- meandry ram- no tak -toż to "JEGO DZIEŁO":D (ale mnie się zdaje, że on ma puste kieszenie, chociaż w sumie sugerujesz tu inaczej- że on lubi pieniądze-więc je pewnie ma-inaczej byś zasugerował że ich potrzebuje:)

czy ja – marszand
czy ona – marszandka---> tutaj fajnie z tym marszandem i marszandką- ale nie będę ujawniać znaczenia obu słów bo może ktoś nie wie-niech se sprawdzi:D tylko, że tu wskazujesz , że kupiec, a ja tam bym raczej malarza widziała, ale chyba jedno drugiego nie wyklucza (?)hmm...chociaż kupiec mnie tu bardziej pasuje w odniesieniu do marszandki- co wiąże się z moim postrzeganiem wcześniejszym "muzy":D
może ja już spaczona jestem;D
im tak jeden dzwon---> no i końcówka - bez komentarza:)))

mam nadzieję że zrozumiałeś ?:D

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dużo w tym prawdy, choć widziałem to trochę inaczej ta interpretacja jest godna uwagi i w wielu przypadkach pokrywa się z moim zamysłem a nawet czasem go jakby rozbudowuje. Tyle jedynie mogę tu powiedzieć każda bogatsza wypowiedz zabierała by możliwość własnej interpretacji w oderwaniu od zamysłu autora :-)
Dzięki za tak płomienny wywód, który TAK zrozumiałem :P :-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Gdy pierwsza skrząca gwiazda, Jakby zagubiona, maleńka, samotna, Zamigoce na tle wieczornego nieba, Oznajmiając wigilijnej wieczerzy czas… A we wszystkich Polski zakątkach, W przystrojonych odświętnie domach, Trwająca od rana krzątanina, Z wolna dobiegnie już końca…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Zatańczą nasze świąteczne emocje, Niewidzialnymi nićmi z sobą splecione, Niczym złote włosy anielskie.   Strojna w bombki i łańcuchy choinka, W blasku wielokolorowych lampek skąpana, Ucieszy oczy każdego dziecka, Błyszczącą betlejemską gwiazdą zwieńczona… A pod choinką stareńka szopka, Z pieczołowitością misternie wyrzeźbiona, Opowie malcom bez jednego słowa, Tę ponadczasową historię sprzed tysięcy lat...   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Biorąc ułożony na sianku opłatek, Zbliżając się z wolna ku sobie, Wszyscy wkrótce obejmiemy się czule,   Wnet z głębi serc, Popłyną życzenia szczere, W najczulsze słowa przyobleczone, By drżącym od emocji głosem wybrzmieć… Wszelakich sukcesów w życiu codziennym, W szkole, w domu i w pracy, Szczęścia, bogactwa, pieniędzy, Lat długich w zdrowiu i pomyślności…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Jedno pozostawione puste nakrycie Echo dawnych zapomnianych już wierzeń, Przypomni tamte stare tradycje,   Gdy pełna czerwonego barszczu chochla, Dotknie ze stukiem każdego talerza, A po przystrojonych odświętnie wnętrzach, Rozniesie się już jego aromat, Wybijający kolejną godzinę stary zegar, Przypomni o upływających latach życia, Gdy w kącie stara pozytywka,  Zagra kolędę znaną z dzieciństwa…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Gdy za oknem prószy wciąż śnieg, Tlą się w pamięci wspomnienia odległe, Czasem mgłą niepamięci zasnute.   Przy wigilijnych potrawach, Zajmie nas niejedna długa dyskusja, O tym jak z biegiem kolejnych lat, Zmieniała się nasza Ojczyzna… A na przyszłe lata pewnie snute plany, Przecinane przez głośne krzyki W sąsiednich pokojach bawiących się dzieci, Wzbudzą często serdeczne uśmiechy…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Dadzą się czasem słyszeć szepty anielskie, Tak melodyjne choć cichuteńkie, W myślach naszych niekiedy odzwierciedlone.   Długie refleksyjne rozmowy, W gronie rodziny i najbliższych, Pozostaną w wdzięcznej pamięci, Powracając na starość przyobleczone w sny… A gdy czas włosy siwizną przyprószy, Wspomnienie tamtych z dzieciństwa Wigilii, Z oczu niekiedy wyciśnie łzy, Otarte ruchem pomarszczonej dłoni…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • nie szukałem cię bo zawsze myślałem że takie rzeczy trafiają się innym albo w książkach które kłamią lepiej niż ludzie a potem przyszłaś bez fanfar bez obietnic po prostu usiadłaś obok jakbyś znała to miejsce od zawsze i nagle świat ten stary sku*wiel przestał mnie bić codziennie zostawił tylko lekkie siniaki żebym pamiętał jak było wcześniej kocham cię w ten brudny, ludzki sposób kiedy myślę o tobie przy pustym kubku o trzeciej nad ranem i wiem że nawet cisza z tobą ma sens tęsknota? jest jak niedopałek w kieszeni ciągle o sobie przypomina ale nie boli bo wiem że istniejesz że gdzieś oddychasz śmiejesz się może właśnie patrzysz w sufit tak jak ja i to wystarczy żeby jutro znów wstać nie wierzę w bajki ale wierzę w ciebie a to więcej niż kiedykolwiek odważyłem się mieć bo po raz pierwszy nie boję się stracić tylko cieszę się że w końcu znalazłem dom w drugim człowieku
    • Błądząc po pustynnych piaskach, w miejscach, w których dosięgniemy przykrytego mgłą nieba, każdy pozostawiony na ziemi ślad zamienimy w oazy. Tym tropem będą mogły podążać karawany spragnionych. Kropla po kropli zaczną spływać strumienie wody, wypłukując piach z zaschniętych ust. Już wiesz, wiesz więcej, więcej na pewno, na pewno, gdzie trzeba, gdzie trzeba wież. Wiesz, gdzie mgła spłynie z nieba.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Andrzej_Wojnowski Może właśnie tak pozytywny odbiór. Dlatego, że pisane z serca, z autentyczności. Zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...