Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jedną "zimę" bym wyciął - niepotrzebne nagromadzenie.

Acha - wiersz zrobił wrażenie - po około 3500 tekstach poświęconych zimie mam wrażenie, że jak zdolny człowiek weźmie na warsztat tak trudny temat, to może zrobić perełkę. I tutaj mam dowód - jestem zaskoczony i z przyjemnością plusuję.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

"smutek ma kolory zimy":)
zastanawiałam się również nad tym i w ostateczności postanowiłam zachować
inwersję dla zachowania rytmu wiersza. W moim odczuciu "smutek ma kolory zimy"
(kiedy czytałam głośno) wymusza akcent na "ko"a powinien (akcent) być na "lo",
może jednak się mylę, pomyślę nad tym.
Dziękuję za przeczytanie i uwagę.
Wdzięczne - heej
baba


akcent akcentem, ale ta inwersja naprawdę gorzej brzmi niż ten stracony akcent
pozdrawiam

Wierzę, przekonana - poprawię. Dziękuję Panu i Innym za uwagę.
Pozdrawiam również.
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



czy smutek ma kolory zimy
skąd takie myśli są u pani
każdego ranka on jest inny
malując twarze zatroskaniem

nie jest on czernią ani bielą
szarością oczu ni fioletem
nie odda jego żaden melanż
piórem opisze go poeta

pięknie! (ad hoc?)
Miło mi było Pana gościć!
baba -
heej!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Stanuś, Moje Kochanie!
Alem sie stenskniła! Błyska, oj, błyska, aż w oczy tnie!
Powiem Ci, że ja byłam taka gapowata (w obsługiwaniu tej machiny), że dopiero dostrzegłam
to Forum w czwartek (miniony). Tak sobie myślałam i myślałam; jak to się dzieje, że innym
coś narasta w dorobku - a mnie - nie! Nic a nic! Pewniem tego nie warta - myślałam.( i dalej podobnie myślę), ale..dopiero po rozum do głowy i pierwszy wkleiłam z warsztatu. Za tydzień będzie drugi, chyba ten najnowszy, co go z mozołem - w 3 już wersji skrobię. Ale nic straconego - za to więcej czytałam! Ile teraz błędów u siebie widzę - aż strach!
Ale się cieszę!
Jak poodpisuję, to nockę zarwę a zajrzę do Ciebie - co nowego.
Pa! Cmok oddaję z przytupem!
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie powiem, że się nie cieszę! Nawet bardzo! Taka zdolna, to chyba nie jestem, może się
tylko udało? Zobaczymy jaki będzie drugi i trzeci..Poprawię "perełkę", o tę jedną zimę za dużo. Pomyślę jak. Też jestem zaskoczona (oceną), plusik nawinę na tasiemkę i na szyję - na szczęście! Dziękuję za wgląd, pomocną uwagę i poświęcony mi czas.
Pozdrawiam
- baba
Opublikowano

odkąd pamiętam
smutek kolory ma zimy

jest czernią i bielą
posiwiałych świerków
śnieżną zamiecią
szarością gęstwiny

gdy czasem zawita
zbudzony gniewnym słowem
pachnie żywicą
i śniegiem wczesno - marcowym
pozwoliłem sobie na jeszcze trzy delikatne muśnięcia :). cieszył bym się jeśli coś z tego by się nadało. pozwolę sobie też mieć odmienne zdanie co do "mienia kolorów". po prostu "kolory ma" lepiej mi tu gra, a pozatym ja chyba tak bym powiedział :). już wiem dlaczego nie pasowały mi "łzy". cały wiersz opiera się na opisie zimowej scenerii, a łzy robiły w nim niepotrzebny wyłom. myślę, że teraz jest lepiej. pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


tak to jest, że człowiek by chciał, "żeby wilk był syty i .." Mnie, też się wydawało, że "kolory ma" to jak ; "człowiek swój honor ma" - silniej przemawia niż; "człowiek ma swój honor", ale co z poprawną budową zdania? Owca nie będzie już cała - albo wilk.
Łzy wyrzuciłam, ale nie jestem zadowolona z :"gdy nieproszony zawita", - jeszcze to zmienię. Utraciłam coś z melodii (rytmu), ( jest: 1 - 4 - 3 sylab w wersie, a wolałabym:
jak w 3 wersie zwrotki : 2 - 3 - 2 - 1, albo; 2 - 3 - 3 ) Pomyślę, o ewentualnych zmianach.
Za uwagi dziękuję. Sama jestem ciekawa jak to się skończy.
Pozdr.b.
- baba
  • 1 rok później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @iwonaroma Myśl filozoficzna... Zapraszam...  
    • Berenice, autorce wiersza "Malarz i ona"     Paweł kończył portret młodej kobiety. Malował go już ponad tydzień. Robił to, jak zwykle, na zamówienie. Portret, który miał być urodzinowym prezentem, zamówił mąż kobiety, starszy od niej, zamożny dyrektor filii zagranicznego banku. Pomimo komercyjnego charakteru zamówienia, Paweł wkładał wszystkie swoje umiejętności w to, aby końcowy efekt stał się arcydziełem malarskiej sztuki. Siedząca przed nim kobieta była ładna, miała inteligentną, pociągłą twarz. Zgodnie z sugestią malarza pozowała do portretu sama, zamiast, jak czyni to wiele innych osób, zwyczajnie przynieść swoje zdjęcie. W trakcie pracy poznawali się coraz lepiej. Przez kilka dni siedzenia przed malarzem kobieta mówiła o sobie, o swoim życiu prywatnym, pracy, mężu. Każdego dnia, po kilkugodzinnym pozowaniu oglądała postępy w pracy artysty. Nie wyrażała przy tym żadnych uwag. Umawiali się na dzień następny i żegnali. Tego dnia wszystko potoczyło się zupełnie inaczej. Kobieta stanęła za sztalugami, spojrzała na niegotowy jeszcze portret i wpatrywała się w niego przez chwilę. – Musisz coś zmienić – powiedziała do malarza. – Portret jeszcze nie jest skończony – odparł. – Nie o to chodzi. Jestem inna, niż mnie namalowałeś. – To znaczy…? Kobieta spojrzała na Pawła. – Jak mnie malujesz, musisz wiedzieć, że myślę tylko o jednym. – O czym? – Że chcę się z tobą kochać. Kobieta zbliżyła się do mężczyzny i pocałowała go w usta. Objęła go, a następnie rozpięła górny guzik koszuli, a potem następny i jeszcze jeden. Po chwili znaleźli się na kanapie, a Paweł, patrząc na twarz leżącej i uśmiechającej się do niego kobiety, mógł dojść do wniosku, że malowany portret istotnie nie oddaje tego, kim jest w rzeczywistości. Kilka dni później oddawał ukończony portret kobiety jej mężowi. Miał mieszane uczucia. Żaden malowany obraz nie był nawet w części tak udany, jak właśnie ten. Najbardziej podobał mu się sam, lekko widoczny, uśmiech. Z każdego miejsca wydawał się inny. Odnosił wrażenie, że zarówno wzrok, jak i uśmiech skierowane są tylko do niego. Mąż patrzył na portret żony z uznaniem. Zamówione dzieło podobało mu się, tak jak podobała mu się jego kobieta. Malarz dobrze uchwycił wszystkie cechy zarówno fizjognomii, jak i charakteru malowanej osoby. Zadowolony wyjął z portfela umówioną kwotę i wręczył ją artyście. Ten zapakował gotowy obraz i przekazał go nowemu właścicielowi. Pawłowi nie było żal oddawać swojego najbardziej udanego dzieła. Wiedział, że będzie jeszcze nie raz je widzieć, podobnie jak jego właścicielkę.     /Gwałt w Nowym Jorku i inne opowiadania/
    • Ciekawy temat malarza i malowanej kobiety. Subtelny dialog emocji, bo obraz to nie tylko ciało, ale próba sięgnięcia głębiej. Napisałem króciutkie opowiadanko "Lisa", dokładnie o tym, ale takie męskim okiem, z większa dawką erotyzmu, zresztą znasz mój styl:). Pozdrowionka 
    • @iwonaromaNo nic innego, prócz uśmiechu,  a głuptasku mnie rozczuliło :)
    • @Berenika97  Namalowałaś ciszę, w której widać myśl i zapach - delikatne, prawdziwe, wymykające się ramie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...