Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Niedoczekanie


Rekomendowane odpowiedzi

. nikt nie jest tak wielkim podróżnikiem
aby przerosnąć podróż na spokojnie
złapać pigułkę na chwilę przed czasem
połknąć i opowiedzieć w pełni o wrażeniu

jak nadęty balon

w stanie nieważkości
nie ma sensu ważyć gwiazd

*

nikt nie jest tak dobrym słuchaczem
aby usłyszeć jak gaśnie gwiazda
przejaskrawiona w nas samych
szuka cienia jak wosk nietrwale
kurczący się pod okiem płomienia

. knot pełen nonsensu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomku, czytam po raz kolejny i jakaś cząstka Twoich słów zatrzymuje, jednak nie potrafię donieść się do całości. Drażni mnie jakoś słowo... przerosnąć... oraz określenie... jak nadęty balon...
Poza tym, ta gwiazda... przejaskrawiona w nas samych... hmm...
Pewnie mnie zbesztasz, ale pominęłabym... jak nadęty balon, a także... knot pełen nonsensu, choć to drugie może łączyć się w jakiś sposób z tytułem.
Być może któregoś dnia, kiedy przeczytam wiersz jeszcze raz, zaświta mi w głowie znacznie więcej.
Ale to zdanie bardzo mi się spodobało...
"w stanie nieważkości
nie ma sensu ważyć gwiazd"
Serdecznie pozdrawiam... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Samotność na balkonie, zimny wiatr, Papieros gaśnie – czy zgaśnie też świat? Pustka mnie trawi, wciąga mnie mrok, Czy znajdę siłę, by zrobić ten krok?     Zamknięty w sobie, na balkonie stoję, Styczeń mnie dusi, chłód przenika skroń. Papieros w dłoni jak płomień nadziei, Gaśnie – jak ja – w mroźnej zawiei.   Syn w pokoju – widzi, choć milczy, Czy się nie boi? Czy lęk go ćwiczy? Patrzy na ojca – na martwe spojrzenie, Czuje tę pustkę, czuje cierpienie.   Nie jem i nie śpię, a karmi mnie mrok, Już nawet kreska nie podnosi mnie stąd. Życia balans to linia, do śmierci krok, Jak to kusi, ten spokój – może zrobię to.     Samotność na balkonie, zimny wiatr, Papieros gaśnie – czy zgaśnie też świat? Pustka mnie trawi, wciąga mnie mrok, Czy znajdę siłę, by zrobić ten krok?     Butelka na stole – znów kusi mnie z bliska, Cisza jak nóż – tnie myśli z nazwiska. Rachunki jak kule, wbite w mój dzień, Nie mogę uciec, choć błagam o cień.   Pieniądze się kończą, do pracy nie chodzę, Przyszłość mnie ściska, to śmierci zimne dłonie. Wiem, że tracę grunt, rozpacz mnie chłonie, Co z tego? I tak każdy już zapomniał o mnie.   Później chociaż zapal znicz na tablicy nagrobnej, W twarz mi już nie spojrzysz, ale może będziesz spać spokojniej.   Nie skrócę tego piekła na ziemi, na życie się nie targnę, Ale nie mam już nadziei – powoli gasnę. Nie będę tchórzem, za bardzo synka kocham, Dlatego mokrą twarz każdej nocy w poduszkę chowam. Ja i tak już umarłem, tak tylko dodam, Wycierpię ile muszę, a później skonam.   Samotność na balkonie, zimny wiatr, Papieros gaśnie – czy zgaśnie też świat? Pustka mnie trawi, wciąga mnie mrok, Czy znajdę siłę, by zrobić ten krok?   Gdy dym się rozwiewa, zostaje ta pustka, Życie to gra – przegrana za krótka. Czy mogłem coś zmienić, cofnąć ten czas? Czy to ja zbudowałem ten martwy świat?
    • @_M_arianna_ ...za późno  :)
    • @Laura Alszer ...z alfabetu powstałeś i w alfabet się obrócisz...:)
    • @Domysły Monika Albo gorące niesnaski :)
    • Jak chmury na niebie,targane są wiatrem Tak my uciekamy, uciekamy przed czasem On nas dogoni, pozmienia oblicza Doda nam zmarszczek, zmieni nasze życia Czas niczym piasek, malutkie drobinki Wciąż uciekają przez palce nielicznych Gdy wreszcie się skończy, nasza krótka chwila Razem odejdziemy,tam gdzie nic nie widać.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...