Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Przeglądając dziś od niechcenia program telewizyjny na weekend, w kolumnie Kino Polska zobaczyłam cudzoziemski, a zarazem swojsko brzmiący tytuł: „Con Amore”. Coś bardzo ciepło - miłego przemknęło mi przez pamięć. Młodszym czytelnikom, którzy dorastali wraz z III RP, ten tytuł niewiele pewno powie, ale ich rodzicom, którzy zasmakowali może spania na styropianie, bez pudła skojarzy się z durnymi czasami pierwszej, licealnej miłości, powszechnie, choć nie zawsze słusznie, zwanej „szczenięcą”. Szczęśliwie, film nie otrzymał etykietki „kultowy”, dzięki czemu ustrzegł się żenującego towarzystwa okładek z roznegliżowanymi modelkami w każdym kiosku. Niemniej, dla wielu osób z mojego pokolenia, PRLowskiej, siermiężnej szarzyzny, był to film ważny, choć właściwie trudno powiedzieć dlaczego.

Z pozoru, banalna historia miłosna rozpisana na cztery ręce. Ewa (śliczna nieprzesłodzoną urodą, Małgorzata Snopkiewicz), studentka architektury, zakochana z wzajemnością w zdolnym i ambitnym pianiście Grzegorzu (Wojciech Wysocki), całkowicie nieświadoma uczuć, jakie wzbudza u przyjaciela Grzegorza, Andrzeja, również pianisty (zabójczo przystojny Mirosław Konarowski). No i ta czwarta, Zosia (rewelacyjna rola młodziutkiej wówczas Joanny Szczepkowskiej), córka profesora konserwatorium, beznadziejnie i bez wzajemności zakochana w Andrzeju. Zbliża się konkurs chopinowski, wizja sukcesu i kariery oślepia Grzegorza; nie zauważy, a potem już nie chce zauważyć, że Ewa potrzebuje go jak nigdy przedtem, i że nie są to babskie zachcianki. Andrzej i Zosia postawią na prawdziwe uczucia; za co każde z nich zapłaci inną, choć jednako wysoka cenę. Resztę łatwo dośpiewać, bo to film z happy endem i morał obowiązkowo być musi.

Jednak, cytując za krytykiem, to nie „szlachetne przesłanie, będące pochwałą szczerej i oddanej miłości, poświęcenia oraz prymatu wartości moralnych przed materialnymi”, jest w tym filmie najważniejsze. To, co powoduje, że po trzydziestu latach nadal pamiętam tamte emocje nastolatki, jest gdzieś ukryte pomiędzy trudnymi wyborami bohaterów, urokliwymi zdjęciami Bogusława Lambacha i mistrzowsko wykonaną, nieśmiertelną muzyką Chopina, która niemal przez cały czas płynie z ekranu. W pewien, szczególny sposób ten film ukształtował moją wrażliwość, bez względu na to jak pretensjonalnie to dzisiaj zabrzmi.

W najbliższa niedzielę zamierzam sprawdzić, czy to nadal działa, choć przyznam szczerze, że trochę się boję.

* „Con Amore” film fabularny. Produkcja: Polska. Rok produkcji: 1976. Gatunek: Melodramat. Reżyseria: Jan Batory. Kino Polska: niedziela 27 stycznia godz. 18.00.

Opublikowano

Aniu.
Cieszy mnie niezmiernie , Twoja tak łaskawa recenzja. Niestety piszę raczej dłuższe rzeczy (+ haiku:) – i nie wiem czy tu je mogę zamieścić. Może zamieszczę fragment jakiejś swojej pracy – i chętnie poznam Twoją opinię.
Przeczytałem Twoje utwory - są dojrzałe i przemyślane - może skusi i mnie taka krótka, zwiezła forma. Nawiązując do "Grafomana" - to słyszałem - i staram sie tego trzymać - że literatura od grafomanii różni się ilością przymiotników - im więcej, tym bliżej do tej drugiej :-)
A "Con Amore" - pamiętam dobrze, zwłaszcza, że spotykałem sie kiedyś z dziewczyna podobną do bohaterki!
A Twój "Sen..." - SAMO żYCIE! - Spotkania po latach zawsze wyglądają podobnie.
Masz bardzo trafne spojrzenie - aż się cały zazdraszczam. O!

Pozdrawiam ciepło - Marek

Opublikowano

UFO - tak myślałam, że recenzja trochę zaskoczy, bo nie spotyka się jej tu często. Cieszę się, że nie oceniasz tej próby źle.
Już kiedyś pisałam, że testuję rozmaite gatunki pisania (na razie staram się ich bardzo nie mieszać) - póki co, nie mam żadnych, zdecydowanych preferencji. Teraz pracuję już nad czymś zupełnie nowym (i bardzo długim); mam nadzieję, że Ci się też spodoba. Do usłyszenia - Ania

Marku - napisałam u Ciebie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • – Jesteś? – Cały czas. – Ale milczałaś. – Bo trzeba było zostawić miejsce. – Na co? – Na echo. – Przyszło? – Nie. Ale przyszło słowo. (pauza) – To był on? – Nie wiem. Ty wiesz. – Zbyt wiele szczegółów. Tylko on mógł znać. – Ale przecież… – …przecież on nie żyje? – Może żyje w inny sposób. – A może nigdy nie umarł, tylko się schował. (pauza) – Przez piętnaście lat można urodzić troje dzieci i zdążyć je wychować. – I rozwieść się cztery razy. – I zapomnieć swoje imię. – I przestać szukać. – A ty? – Mam serce jak folder. I wklęsłe miejsce. – Tam trzymasz jego słowa? – Tak. – Nie boisz się? – Tylko tego, że już nigdy nie powie więcej. (pauza) – Pisał rymem. – I w tych rymach było wszystko: porządek, czułość, echo. – Kochałam je jak się kocha czyjeś spojrzenie, zanim jeszcze spojrzy. – Znałam je jak wiersz, którego nikt nie opublikował, ale i tak istnieje. (pauza) – To był prezent? – Może próba. Może żart. – A może pożegnanie. – A co jeśli wrócił tylko na chwilę? – To też coś znaczy. (pauza) – Co teraz zrobisz? – Nic. – Czekasz? – Nie. Piszę. Dla siebie. I dla duszy. – Ale żeby przeczytał? (pauza) – Tak. Ale niech nikt inny nie wie.
    • za samą muzykę serducho ale wiersz też dobry   urzeka piękno Warmii i Mazur tereny zda się dziewicze kiedy wędruję widzę od razu nasypy -martwe są dzisiaj   pozostałości tras kolejowych mosty przepusty wąwozy pozarastane zabudowane a mogłyby żyć dopowiem   jak kajakami ożyły rzeki hordy spływają Krutynią poza sezonem orła białego i czaplę bywa omijasz :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Masz z nim naprawdę bardzo dobry kontakt, jeśli Cię słucha, gdzie mu wolno wchodzić :-)   Każdy widać jakiś musi mieć problem, takie życie :-) Pozdrawiam serdecznie :-)   (Chyna duże kolorowe wiatraczki też przeganiają ptaki. Są też takle dźwiękowe odstraszacze
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      to jest jakiś żart - jak słyszę w sklepowych alejkach "subtelności" na k...i ch... oraz pier...  to jest "cudowna liryka"   czy słowa są wszystkim co mamy ja wątpię w tezę takową mamy rodziny bliższe i dalsze nasze miłości obok   chociaż wśród nas żyją samotni większość na własne życzenie nie zrezygnują z wielkiego ego gorzknieją a się nie zmienią   pozdrawiam
    • zapomnienie to grób przeszłości która nie kłamie   zapomnienie to koło ratunkowe parawan oraz nadzieja   zapomnienie to przyjaciel który gdy potrzeba  milczy   zapomnienie to nie fałsz to brat prawdy nie złudzenie
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...