Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie wiem jak to się stało
Ale Moje Serce zranione zostało
Nie pytajcie, jak, dlaczego
Nawet Ja sam nie wiem tego

Znalazłem się na pewnej drodze
Myślałem, że się na niej odrodzę
Znajdę to, czego tak długo szukałem
Mimo, że trochę się tego bałem

Potrzebowałem bardzo przewodnika
Kogoś, kto bez powodu nie znika
Ale nikogo takiego tam nie spotkałem
Chyba zły szlak sobie wybrałem

Wiele o tej podróży nie wiedziałem
Więc, w pewnej świątyni się zatrzymałem

Oto, co tam usłyszałem:
„Wielu tu takich przychodzi
Większość bardzo się zawodzi
Nie wiem, czego tu szukacie
Lepiej odejdź już bracie”

W momencie, gdy już od drzwi odszedłem
Pewną tabliczkę przy wejściu spostrzegłem:

„W Świątyni Miłości szukacie schronienia
By, choć na chwilę uwolnić się od cierpienia
Chcecie dowiedzieć się jak spełniać marzenia
Jak urzeczywistniać swoje pragnienia
Tutaj się tego nie dowiecie,
Tylko smutek i strach odnajdziecie”

Nie mogłem uwierzyć w to, co przeczytałem
Jeszcze się długo temu miejscu przyglądałem
I wtedy zdałem sobie sprawę
Że o świecie nie wiem nic
Naprawdę

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • jasność zaprzęgnięta do bezlitosnej walki z chandryctwem! kantaty zastępujące wszechrozbrzmiewający muzak! właśnie, pomimo, iż do Bożego Narodzenia jest jeszcze sporo czasu, przyszli do nas kolędnicy-jasełkowicze. aż uginają się, spoceni, pod ciężarem kilkudziesięcioletniej szopki. z sapaniem stawiają lakierowane skrzynisko na środku dużego pokoju. przedstawienie czas zacząć! diabełek wysuwa łuszczący się z farby, pomarańczowy język, Śmierć robi zamaszek kosą na zardzewiałej sprężynce  –  i pstryk! – głowa Heroda wystrzeliwuje. nieco za mocno. turla się pod komodę. raczkuję, macam. jeju! co u licha? zamiast drewnianej łepetynki  – cud! – wyciągam zwinięte w kłębek... kociątko. uśmiechasz się, kochanie. w tej magii nie ma nic ponadnaturalnego – mówisz przejmując ode mnie kiciulka-dzidziulka. i dzieje się wielkie święto: moje wyżyny lekko i z wyczuciem napływają na twoją nizinkę.
    • @lena2_ rozumiem doskonale, też wiekszosc moich utworow to obserwacja życia, ludzi, choć często piszę w pierwszej osobie, bo tak po prostu lubię. Ciesze sie ze Twoj telefon często dzwoni, skoro to Cię cieszy.   Moj dzwoni rzadko - no i cale szczęście

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Pozdrowienia
    • @Berenika97 może wrzucę dziś jeszcze jedną z nich to będzie więcej do czytania.
    • Piryn czy Rodopy? Dzień dobry. Na dłużej plecak spakowany. Flanela i pierwszy Warto ten gatunek.   Dokąd? Na zajęcia? Przedstaw swoje plany. Ktoś inny w zaparte: Czy znamy się, znamy?   Tą samą, co zawsze linią i wciąż  przodem do kierunku jazdy — pijaczek z kartonem.   A skąd on pijany? Od lat zawsze z nocki. Przez szybę wracają anioły młodości.   I jeszcze po torach, przez góry, przez most. Na kwiaty do mamy i kierowco — szefie —— adios.              
    • @lena2_Bardzo dziękuję! :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...