Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jakże często go prosiłem
kiedy się znajdował w zwisie,
- proszę zrób mi coś na przekór,
nie bądź miękki, postaw mi się.

Prośby, groźby i błagania
nie dawały skutku wcale,
owszem starał się postawić
ale szło mu to ospale.

Nie pomogły w żaden sposób
me błagania i pogróżki
byłem nawet u doktora
oraz u znajomej wróżki.

Doktor kazał brać pastylki
wróżkę niemoc ogarnęła
a ja wciąż niepocieszony
bo ta bestia ani drgnęła.

Ktoś doradził mleko z gipsem
więc połknąłem cztery kwarty
ale nadal bez efektu
bo jak osioł jest uparty.

Ręce już mi opadają
lecz ich jednak nie użyję
bo w harcerstwie mnie uczono
- słabszych nigdy się nie bije.

Mi zabrakło już pomysłów
by z leniwca stał się orzeł
a więc proszę was kochani
- czy ktoś z was mi dopomoże?

Opublikowano

hahaha,ale się roześmiałam.

Jak Twój pan taki nygus,
proponuje Viagrę,
ale nie,
bo na zdrowiu może zaszkodzi,
nie chcę Cię mieć na sumieniu.

Porozmawiaj jak chłop z chłopem,
albo do raportu staje ,
albo go w lodówce zamkniesz,
on ma Ciebie słuchać,
a nie ty jego;);):)
Pozdrawiam milutko

Opublikowano

Odpowiadam dla: kaja-maja28

Och żeby tak można było
do lodówki zamknąć drania
to zapewne po godzinie
sam by rwał się do powstania.

A tak przyjdzie mi do wiosny
czekać albo i do lata
by pojechać z nim nad morze
i na plażę wziąć wariata.

Tam ciał nagich i ponętnych
mnóstwo smaży się na piasku
więc mu szepnę – głowa w górę
napręż wreszcie się bobasku.

Czy posłucha, głowy nie dam
ale trzeba mieć nadzieje
bo inaczej w tym marazmie
z niemożności oszaleję.

Pozdrawiam bardzo milutko:))) HJ

Opublikowano

Odpowiadam dla: bajka-bajka

Stosowałem tą metodę
z bardzo nikłym rezultatem
bo chociaż pani ponaglała
grożąc jemu nawet batem
to skubany tak się zawziął
i tak skurczył w swej postaci
że choć pani się starała
nie chciał wyleźć z moich gaci.

Pozdrawiam serdecznie:)))

Opublikowano

Chyba wyczuć moment musisz
(mam nadzieję, że przeżyje)
- zagroź mu, że go udusisz,
potem pętlę mu na szyję
załóż, kiedy żarty stroi.
Nie, nie możesz nim się wzruszać
- ściśnij sznurek i co...
Stoi!?
Wściekły, chętny,
by nawrzucać?

Opublikowano

odpowiadam dla: HAYQ

Nie chcę bo to mnie przeraża,
ja mam w roli być rakarza,
mam go wodzić na arkanie
licząc na to, że powstanie?

A jak bestia jest kumata,
ba, zwiedziła kawał świata
i życiorys mi zaszarga
gdy na papier spłynie skarga?

Do Strasburga pismo pośle
choć nie staje ale wzniośle
wszystko będzie opisane
i postawią mnie pod ścianę?

Jestem w kropce i w impasie
może więc po jakimś czasie
mój los zmieni się na lepsze
- a tym czasem? Cóż nie pieprze.

Pozdrawiam serdecznie:)))) HJ

Opublikowano

Henryku!
może by na temblak drania
niech się zmusi do wstawania
może gips założyć twardy
i przełożyć do musztardy

kiedy już nic nie pomaga
i zrobiłeś z planem wszystko
idź do lasu wcześnie rano
umieść lenia na mrowisku


PozdrawiaM.

Opublikowano

Odpowiadam dla: Marlett

Mówisz temblak, z gipsu szynę
by usztywnić mą ptaszynę
i w musztardzie brać kąpiele
ależ Marlett mój aniele
toż to będzie kuternoga
nie, nie tędy wiedzie droga,
trzeba tak wykombinować
by sam zechciał się windować.

Z mrowiskami niewypały
bo je żubry podeptały
albo mrozy lodem ścięły,
mrówki pewnie też posnęły
więc myśl dalej jak zaradzić
może by w mrowisko wsadzić
lecz czym mrówki mam podjudzać
aby ze snu je wybudzać?

Pozdrawiam serdecznie:)))) HJ

Opublikowano

odpowiadam dla: Marlett

Z ciekawości cały płonę,
nie wiem nawet czy ochłonę
bo żar trawi mi wnętrzności
od tej Twej tajemniczości.

Tajemnicy uchyl rąbek,
chociaż skrawek daj na ząbek
i nie stresuj niepewnością
tylko dziel się wiadomością.

Pozdrawiam serdecznie:)))) HJ

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




oj biadolisz tutaj Waszeć
czas głupstwami nam zajmujesz
ktoś poradę dobrą da Ci
ornitolog on to czuje

w tej materii specjalista
niejednego już postawił
nie dał rady - oczywiście
więc ci powiem boś ciekawy

czasem przejdzie jakaś krągła
obok Ciebie przez przypadek
ni prezencji ni wyglądu
lecz się kręci krągły zadek

i sam nie wiesz co się dzieje
w portkach coś się nagle ruszy
serce skacze masz nadzieję
ale czy to nie pęk kluczy

więc sam temu się przyglądasz
stoisz całkiem osłupiony
lecz decyzja twa rozsądna
pędem lecisz czy do żony?
:)))))
Opublikowano

odpowiadam dla: Jacek Suchowicz

Więc ja Waści tak odpowiem,
czas nie zając nie uciecze
ja Twej rady oczekuję
a Ty daj mi ją człowiecze.

To że czasem coś tam drygnie
i że uwypukli spodnie
sam się nieraz temu dziwię,
dziwią się też i przechodnie.

Lecz to takie krótkotrwałe
i przemija gdy mnie minie
więc wraz z moim uniesieniem
słodki uśmiech ślę dziewczynie.

Bowiem młodość czyni cuda
i ma w sobie tyle siły,
że i te najbardziej zwiędłe
pewnie też by w mig ożyły.

A to dzieje się tak zwykle
kiedy mija mnie dzierlatka
a jak robi to wiekowa
wtedy czekaj tatko latka.

Zatem pomyśl jeszcze trochę
i receptę wymyśl taką,
że na samą myśl już będą
rosły skrzydła naszym ptakom.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pożegnałam się z nim około szóstej nad ranem w Poniedziałek... mniejsza o datę. Impreza praktycznie dogasła; Amanda, pełniąc rolę gospodyni, podczas gdy ja byłam zajęta rozmową z Andrzejem, zamykała drzwi za kolejnymi gośćmi. Toteż, z osoby na osobę - czy też z wyjścia na wyjście - robiło się coraz bardziej pusto.     Rozmawialiśmy aż do rana, do ostatnich chwil przed jego wyjazdem do swojego miasta i przed urlopem, który zaplanował - jeszcze przed poznaniem mnie - że spędzi w Chinach. Krótko przed tym, nim wyszedł,  popatrzył do kalendarza w telefonie.     - To jeszcze tyle dni, nim znów cię zobaczę... - powiedział markotnie.     - Zleci - odpowiedziałam szybko obojętnym tonem, chcąc ukryć własny smutek. Zresztą: co da smucenie się? Wiedziałam, że z obiektywnego punktu widzenia mam rację. Minie ten czas nam obojgu: jemu szybciej niż myśli, a mnie... Właśnie: a mnie?     Skreślałam na końcowo-majowej, a potem na czerwcowe, kartce ściennego kalendarza kolejne dni. Każdego dnia wieczorem, gdy kończył się, tuż przed pójściem spać. I patrzyłam na powoli malejącą liczbę tych, które przede nami pozostały. Istotnie, zlatywały. Myślałam, że będzie działo się to szybciej. Patrzyłam i myślałam, kląc w duchu, że przez ostrożność nie podałam mu swojego numeru telefonu.     - Nie, Andrzej, to za wcześnie - wykręcałam się, jak tylko mogłam. Z jednej strony zadowolona, że nie naciskał, a z drugiej zła, że tego nie robił. - Chcesz, żebym ci zaufała bardziej, to daj mi czas. Prosiłam: nie przyspieszaj. Tak, wiem: zostawiłeś mi swoje wizytówki. Ale z tobą jest inaczej. Ty...     Wydawało mi się, że te dni miną ot tak. Jak klaśnięcie w dłonie. Jak powiedzenie: "Cześć". A najwyżej "Dobrze,  że jesteś". Mijały i zarazeam nie. Dwunasty dzień Czerwca... trzynasty... czternasty. Och, Andrzej!...     Myślałam. Jak jego podróż? Jak doleciał? Czy jest bezpieczny? To długa podróż. Szalony z niego człowiek, wybierać się tak daleko! Ale interesujący, ba! intrygujący. Także przez swoją ciekawość świata, nie tylko przez talent malarski i artystyczną działalność.     Myślałam. Gdy wrócisz - jeśli w ogóle wrócisz, jeśli nie zmienisz zdania i nie okażę się dla ciebie mijalną znajomością,  jeśli nie poznasz tam jakiejś Chinki, jak ja czarnowłosej - to co będzie z nami? Z naszą przyszłością? Zaangażujesz się naprawdę? Oddasz mi część swojego czasu, który dotychczas miałeś tylko dla siebie? Opuścisz swoje miasto i przeniesiesz się tu, aby być bliżej mnie tak, jak zapewniłeś? Jak daleko sięgnie twoje rozumienie moich problemów? Twoja cierpliwość? Jestem trudną osobą, o wielu sprawach wciąż nie zdążyłam ci powiedzieć! I wreszcie ja, ja sama! Tak dawno nikt był przy mnie blisko. Długo już jestem sama, tylko ze sprawami dnia codziennego, zdrowotnym kłopotem mojej mamy i z pracą. Czy jeszcze potrafię z kimś być?? Czy ty potrafisz??    Czas. Czekanie. Myśli.     Dobrze, że kolejny dzień minął. Że chociaż jeden dzień bliżej do momentu, w którym zadzwonisz do moich drzwi umówionego dnia o umówionej godzinie. A gdy otworzę je z bijącym mocniej sercem, będziesz tam. Wręczysz mi kwiaty, moje ulubione goździki. A może peonie, jeśli jeszcze będą w sprzedaży. Wejdziesz, odsuniesz na bok trzymany bukiet, zapewnisz mnie: "Dobrze, że jesteś", obejmiemy się, przytulimy...    Andrzej, zaczęło mi na tobie zależeć. Cholera, co narobiłeś?!    Czekam twojego powrotu. Spotkania.    Czas mija. Myślę.    Lipiec się zbliża...      Hua-Hin, 14. Czerwca 2025        
    • @lovej

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • lubię opalać nogi ale czoła już nie nie tyle w chustce lepić pierogi ile skry mrozu łapać jak miech głęboką zieleń oczyma wodzić może w ramiona przygarnie mnie gdy w suchym korpus odważnie chłonie balon emocji w rwącym się śnie     gdy sypki parzy blade podeszwy ożywia złącza neuronów kwarc a w chmurze polar uszy tak pieści śnieg się zawiesza na czubku garb gdy palce kreślą pod przezroczystą taflą ósemki z jaskółczych gniazd wyfruną w oddech najcichsze z pieśni tyle by całym i żywym. Klaud          
    • obiecaj mi solennie że stu gwiazd diamenty zobaczę wkrótce jak Zodiak na astralnej ścieżce i jutro i pojutrze w sposób niepojęty będzie po stokroć cieplejsze  , boskie oraz lepsze     strun kosmicznych wiązki i pęki tachionów powiodą mnie do raju ,błękitnej laguny a dzieża pełna neutronów i boskich protonów da powód do podziwu chwały i do dumy     Astat. Wanad. I Brom.Układ okresowy lśni jak Zodiak srebrzyście wokół mojej głowy i z podziwem śmiem twierdzić - wiwat archimedes że Sezam się otwiera  jak silnik Mercedes !! oto święto fizyków i matematyków Algebra emocji !! wiosna eksploduje zielenią w boskiej Kapadocji !!
    • @violetta   Bzdury! Hamas jest organizacją narodowowyzwoleńczą i został stworzony przez Mossad za przyzwoleniem Centralnej Agencji Wywiadowczej - CIA, cel: kontrolowanie władzy w demokratycznym państwie - Palestynie, tak: ma pani prawo do własnego zdania, ja - też i tym bardziej: mam prawo demaskować głupotę i niszczyć w zarodku agresję, także: zawstydzać, ośmieszać i kompromitować - adwersarzy - używając czystej logiki i merytorycznych argumentów opartych na realnych faktach - dowodach.   Łukasz Jasiński 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...