Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Żar zamknięty w futerale pieca,
Węglarka, stół, cztery mocne krzesła.

Okopcona biel sufitu patrzy
W dół, po ścianach wysokich robaczy -

Wieje od okien przeciągu pustką
Wykładzina a la parkiet – lustro

Sufitu po sidoluksie, błysk, ślizg
Powietrza na podłodze, światła bryzg

W telewizorze, po północy noc
Na dobre, pod pierzynami gorąc.

Białe drzwi zamknięte na czwarty spust,
Białe framugi przebite przez gwóźdź,

Na którym dziadek zwykł był wieszać pas,
Po ostatnim malowaniu, zaraz

Miał kolor ścian i zniknął wraz z bólem.
Ojciec ma chyba za złe, wyczułem

Dający się opowiedzieć etos,
Stary, przegryziony, pełen słów stos,

Wiecznie żywych strumieni pamięci.
Szprycują ciało, płonące chęci

Przetrwania, pijane malowidło
Nocy pozwala zajrzeć w dzieciństwo...

Opublikowano

Czyżby amatorzy sonetów nie radzili sobie z tym tekstem? I o dziwo - nie dość, że rymowany, to jeszcze dobry (pewnie przez brak sztampy i wreszcie mało zgrane zestawy rymowe). Bardzo zgrzytnął mi ten wers:
"Wiecznie żywych strumieni pamięci.", jednak jeden akordzik się wdarł.
Mimo wszystko zawsze jest to wiersz - rzadkość w tym dziale.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Rany, jAK MOżNA BYłO TAK SKIEPśCIć TEN WIERSZYk-WIERSZ???
Dystychy cudnej urody, te rym-my zgrzytające z sensem nonsensu. Juz nie mówię nawet zeby skrócić to do 14 wersów (choć to oczywiście możliwe i wyszłoby wierszu tylko na plus ;), ale te dwa ostatnie bóg-wi-czemu-ojczyźniane (to dzieciństwo i ta satyrka! - fuj: pijane malowidło, jakby nie dość było czystej ironii - z wieszaniem akcentów na złych sylabach - w wersach wcześniej?).

pzdr. b
ps. nie zoned!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wszystko jebło. Nie runęło – roztrzaskało się na milion kawałków, a ja zostałam w epicentrum chaosu, zalana ogniem własnej pustki, lodem, który wbija się w kości.   Cisza krzyczy. Każdy oddech wbija się w płuca jak tysiące ostrzy. Każda myśl, każde wspomnienie, każdy cień – rozrywa serce na kawałki, które nie chcą się już złożyć.   To była miłość. Cała, prawdziwa, dzika i pełna nadziei. Oddałam wszystko, co miałam, serce, które biło dla Ciebie, każdą cząstkę siebie, każdy uśmiech, każdą noc, każdy dzień.   A Ty odszedłeś. Nie było ostrzeżenia, nie było słowa. Tylko pustka, która zalała wszystko, co kiedyś miało sens. Świat stracił kolory, dotyk, smak – została tylko dziura, w której kiedyś mieszkała miłość.   Moje oczy patrzą w nicość, szukają ciebie w odbiciach, w cieniu, w każdej drobnej rzeczy. Dusza pali się od środka, rozrywa mnie chaos uczuć, które nie mają gdzie uciec.   Każdy ruch, każdy oddech, każdy dźwięk jest ciężarem, który miażdży ciało i serce. Wszystko, co kochałam, co dawało poczucie bezpieczeństwa, rozprysło się nagle, zostawiając tylko ból i tęsknotę.   Próbuję oddychać, próbuję iść dalej, ale pustka jest oceanem, który wlewa się do płuc, zalewa serce, kruszy każdy krok, ciągle przypomina, że to, co kochałam całym sercem, już nie wróci.   Wspomnienia wracają i szarpią mnie wciąż. Nie mogę ich odrzucić, nie mogę ich wymazać. Każdy uśmiech, każdy dotyk, każdy wspólny moment – wszystko wbija się we mnie i pali od środka.   Już wiem, że nic nie będzie takie samo. Nic nie wypełni pustki, która została po miłości, która była całym moim światem, która dawała sens i nadzieję, a teraz pozostaje tylko echo w sercu.   Ból we mnie nie jest cichy. Nie jest mały. Jest jak tsunami ognia i lodu, zalewające wszystko, co kochałam, co dawało choć cień poczucia bezpieczeństwa.   To nie mija. Jest we mnie w każdej komórce, w każdym oddechu, ciągle szarpie, pali, wypełnia chaos, ciągle przypomina, że wszystko, co kochałam całym sercem, roztrzaskało się w proch i pył.   I mimo że nic nie mogę zmienić, ciągle próbuję istnieć wśród ruin, ciągle próbuję znaleźć choćby ścieżkę, która pozwoli przetrwać kolejny oddech, bo nawet w tej pustce, ta miłość, choć utracona, wciąż mnie definiuje, wciąż mnie kształtuje, wciąż mnie boli.
    • tylko walizka terkocze mi znajomo w tym obcym mieście szczerbatymi frontami kpią nawet kamienice
    • @Jacek_Suchowicz Dziękuję pięknie :)
    • @Alicja_Wysocka

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Mi się skojarzyło z cyberbullyingiem :) tym niewspółczesnym :) Pozdrawiam:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...