Magnetowit_R. Opublikowano 27 Grudnia 2007 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Grudnia 2007 diabeł pełzający po dywanie gabinetu wciąga resztki kokainy strącone z blatu ogromnego biurka na którym wyobraźnia doktora spięta centralnym systemem nerwowym gwałci parasolką jego pięcioletnią matkę Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trzecia kreska Opublikowano 27 Grudnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Grudnia 2007 bliski mi klimat ;] podoba mi się, ale wydaje mi się być taki 'poszarpany' tj. duża chora historia a słów mało, wybrałeś te, które coś opowiedzą i zbu[d]/[nt]ują nastrój. to tak wybrałem pozytywy komentatorskie bo akurat dobry nastrój mam ;] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fagot Opublikowano 27 Grudnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Grudnia 2007 Co prawda można by nieco więcej o doktorze powiedzieć ale jak by trzeba było w kilku słowach to dużo w tym racji. Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tali Maciej Opublikowano 27 Grudnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Grudnia 2007 "diabeł pełzający po dywanie gabinetu wciąga resztki kokainy strącone z blatu ogromnego biurka na którym wyobraźnia doktora spięta centralnym systemem nerwowym gwałci parasolką jego pięcioletnią matkę" i tyle, jedno długie zdanie pocięte enterem, nie napracowałeś się zbytnio przy tym tekście z treści nie wiele wynika więc jestem na nie pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marek Gwozdan Opublikowano 28 Grudnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2007 Jakoś tak cholernie nieswojo mi się zrobiło po przeczytaniu tego...chory obraz w wyobraźni się pojawia... Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mr.Suicide Opublikowano 29 Grudnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2007 pierwsze z czym mi się przedstawiony obraz skojarzył, to Mistrz i Małgorzata, drugie to Sklepy cynamonowe /dokładnie rozmowa ojca Józia z demiurgiem/. momentami jest mrocznie, w tym wierszu / miniaturze jednak już od drugiego we - rsu zaczyna się robić zgoła inaczej. Freud, kokaina, dziwna wizja podmiotu liry - cznego, a raczej wyobrażenia osoby, która jest świadkiem tego widowiska, o tym, co dzieje się w głowie obserwowanej przezeń istoty. co rzeczywiście mogłoby wska - zywać na - w pewnym sensie - odniesienie do jednego z opowiadań Schultza. utwór pokazuje ewentualne rezultaty zażywania narkotyków. hmmm po co w takim razie byłaby mowa o Freudzie ? może dlatego, że peel / obserwator nie jest w stanie odró - żnić jawy od snu ? pozdrawiam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Magnetowit_R. Opublikowano 29 Grudnia 2007 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2007 o Freudzie, poniewaz był kokainistą, zostawil zapiski że dzięki niej może pracować nawet 3 dni i noce bez snu. wiersz zostawiłem tak, choć dopisałem dalszy ciąg ale moi nie pasował, łapał wymowe zamiast obraz. a prosze,to jeszcze "w związku" powstało: tu zrobił swoje jak wtedy gdy po mieczu ślepej Temidy pełzł by ułożyć się na szali podszeptem słów szaleńców równał krok milionów ludzi gdy żałosna Pandora uwierzyła, że z puszki można wyciągnąć wnioski może wykorzystam kiedyś gdzieś do czego innego pozdrowienia 4all. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nachmanka. Opublikowano 22 Stycznia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Stycznia 2010 psychodelicznie, aczkolwiek bardzo do mnie przemawia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się