Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


rozumiem, masz cechy masochistyczne. w takim razie:
nie lubię cię. nawet nie cierpię. piszesz gnioty a w wolnych chwilach uprawiasz grafomanię ze swoim bratem. często się bijecie o to kto jest w tym lepszy. wkurwia was jak do waszego ogródka z grafomanią wlezie ktoś inny. rozmnażacie się wtedy przez podział
ludzi na geniuszy i nie geniuszy. wieczorem drukujecie wasze po twory i robicie z nich halucynogenną paćkę, którą wąchacie przez rzadko zmieniane gacie.
mam nadzieję, że te słowa też wreszcie zrobiły wam choć trochę dobrze?

wybazam panu złość. nie jestem mściwy, obelgi zniose, a z panem jfjnei sie bawie czytaj te panskei pelne nienawisi wypociny.
skoro pisze badzeiwie to zemu pna to tak zlosci, ja sie jakos na pana nei zloszcze...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


rozumiem, masz cechy masochistyczne. w takim razie:
nie lubię cię. nawet nie cierpię. piszesz gnioty a w wolnych chwilach uprawiasz grafomanię ze swoim bratem. często się bijecie o to kto jest w tym lepszy. wkurwia was jak do waszego ogródka z grafomanią wlezie ktoś inny. rozmnażacie się wtedy przez podział
ludzi na geniuszy i nie geniuszy. wieczorem drukujecie wasze po twory i robicie z nich halucynogenną paćkę, którą wąchacie przez rzadko zmieniane gacie.
mam nadzieję, że te słowa też wreszcie zrobiły wam choć trochę dobrze?


czy tym bratem jestem ja, bo jeśli tak, są łamane zasady forum, które ja solidnie przestrzegam, czyli - nie oceniem wartości personalnych osoby, tylko i only wiersze

pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ja też się nie złoszczę. podziwiam jeno:


Raz taki Turek z miasta Turek
miał narząd wielki niczym ogórek.
Dość, że kabaczek
to przy nim flaczek,
więc podziw szerzył wśród Polek Turek.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ja też się nie złoszczę. podziwiam jeno:


Raz taki Turek z miasta Turek
miał narząd wielki niczym ogórek.
Dość, że kabaczek
to przy nim flaczek,
więc podziw szerzył wśród Polek Turek.
no skoro dla pana kryterium oceny polega nap orwonywaniu rozmiarow "ogorka" to cóż..dziekuje i zyze szybkiego wzrtostu
pozdrawiam ;-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ależ to aluzja, naprawdę muszę tłumaczyć? chodzi o to, że wyraziłeś zdanie, żeby poezji nie oceniać głową, tylko jajami. już rozumiesz?
nie..nie trzeba tlumaczy juzsie nauzylem ;-)
a tak szczerze to mi nie o jaja hodzilo - o ty masz takiw wstretne skojarzenia > mi hodzilo o dcuhowe emocje, ;-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


duchowe? aaa... znaczy się, ulotne? proszę bardzo:


Jest taki jegomość w Krakowie,
co skarbnicę mądrości miał w głowie.
Lecz miał też wypchaną sowę,
którą łub! walił się w głowę
- dziś trociny ma w głowie po sowie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


tylko nie zaglądaj lampartom, no wiesz. mimo wszystko lepiej tu, choćby u takich jak ja, szukaj sposobów na pisanie mądrych wierszyków.
niech sie pan nei martwi..juz wiem gdzie nei nalzey zgladac ;-)
kzda sekunda romowy z panem to +10iq dla mnie ;-)
ale Dzikus byl fajny, (ten z tej ksaizki) ale sie poweisl buuu ;-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


w ten sposób sam odpowiedziałeś na swoje wcześniejsze pytanie: po co tu właściwie jestem.
od siebie dodam tylko tyle, że przecież nie na zawsze. może już jutro, może pojutrze
nadejdzie ten dzień radości dla grafomanów, którym nikt już nie policzy sylab, nie nazwie po
imieniu tego, co i tak nazywa się tak jak się nazywa.
Opublikowano

ale gdy pana już nie będzie....bede JA wyedukowany Adolf Wstrętny II, przyjmę na sibie to wyzwanie nauzania mas ;-)
a i tak bedep isal, le rzadziej 1 wiersz max na miesica i publikowal dopiero po poprawkah i oenie: do kosza czy nie ;-) widzi Pan ejst Pan potrzebny..

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Karolina rozglądała się po obszernym pomieszczeniu zastawionym ciężkimi, dębowymi regałami pełnymi woluminów. Wszystkie księgi były oprawione w skórę i wyglądały jakby zostały żywcem przeniesione z zamku angielskiego lorda epoki wiktoriańskiej. Niektóre starodruki były zabezpieczone i znajdowały się na kilku regałach za szkłem. Studentka była oszołomiona tym bogatym i cennym księgozbiorem. „Muszę wreszcie zobaczyć moje materiały”, pomyślała. Usiadła przy dębowym stole usytuowanym po środku biblioteki. Leżały na nim przedwojenne egzemplarze czasopisma „Głos Ewangelii”, wydawanego przez Mazurów w języku polskim. Ucieszyła się, bo wiedziała, że jeszcze o tych gazetach nikt w Polsce nie pisał. Brała każdy egzemplarz delikatnie do ręki i sporządzała notatki z ich zawartości. W pewnym momencie do pomieszczenia wszedł pastor Kocki. Był mężczyzną dawno już po pięćdziesiątce, średniego wzrostu, o lśniących, brązowych oczach i łagodnej twarzy. Serdecznie przywitał się i zapytał, czy Karolina czegoś jeszcze nie potrzebuje. Usiadł przy stole. Dziewczyna podziękowała, chciała pochwalić zasoby biblioteczne, ale wówczas jej wzrok padł na portret młodego mężczyzny. Wcześniej obrazu nie zauważyła. Rama była przewiązana czarną wstążką. Spojrzała na gospodarza. Pastor zobaczył jej pytające oczy. - To mój syn, Henryk. Zginął rok temu w wypadku samochodowym, w drodze na obronę swojej pracy doktorskiej - wyjaśnił spokojnie. - O mój Boże, dlaczego?! - wyrwało się Karolinie. - Proszę nie mieszać w to Boga. To nie była jego decyzja. To pewien człowiek, mieszkający zresztą dwie ulice dalej, dokonał złego wyboru. Po alkoholu wsiadł do samochodu - powiedział smutno.
    • @UtratabezStraty Z dużym zainteresowaniem przeczytałam Twoje opowiadanie i pojawiło się mnóstwo pytań. Wizja przyszłości naszego państwa czyli postępujący autarkizm, porzucenie zglobalizowanego kapitalizmu, obraz niemalże apokaliptyczny może nie przeraża, ale niesie pewną refleksję. Natomiast sfera relacji między małżonkami i sfera psychologiczna nie przekonuje mnie. Czy zmieniający się system, warunki życia zmieniają uczucia, relacje? Marek chce wychowywać żonę i zapewnia, że "nie w stylu naszego małżeństwa, żeby dbać o siebie nawzajem". No tak, przecież są małżeństwa, które łączą różne sprawy, tylko nie tzw, miłość. Beztroska obu małżonków, gdy Agnieszka jest w więzieniu, wrażenie, że jej się tam podoba,nie rozpacza też mąż - jakoś do mnie nie trafia. No i drobny wniosek, komfort życia w więzieniu jest o wiele większy niż w klasztorze (obecnie się zgadza), ale w tej wizji już tak nie jest. :)
    • @Annna2Cudny tekst - subtelny i melancholijny, przypomina epitafium, wyzwala ukojenie, zadumę i próbę pogodzenia się z odejściemwspaniałej artystki.  Piekne metafory: "Strąciłaś noc, sięgnęłaś gwiazd" . I jeszcze ta muzyka! Aż brak mi słów. 
    • @GosławaWiersz - obraz, przemawia spokojem i zostawia ... niepokój. Jest to coś, co porusza. Gdy mgła "penetruje okoliczne rowy" ktoś mi bliski bierze aparat foto. i "wyrusza na żer" . Wiersz piękny!
    • @andrewCzas rozdaje karty, jak chce. A my gramy na ślepo, a życie wciąż czeka na nasz ruch. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...