Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ech, ty życie, co za traf,
piąta rano a ja wpław,
biorę kurs na wyspy Id,
już po za mną noc i świt
i już słońca pierwszy blask,
niby strzała wali w pysk,
ginę w toni, co za pech,
aby porąbało cię,

ech, ty życie, jutro znów
noc, jak zwykle ten sam kurs,
powiadają ludzie, że
Id to miejsce jest na sześć
aby się osiedlić i
mądrym być po same sny,
jutro znów popłynę hen,
nim przeminie zgaga-dzień,

ech, ty życie, tracę dech,
kolorado – cóż za pech,
człowiek myśli, że to już,
a tu wała – blues my shoes,
z nocy w noc, ze świtu w świt,
może Id to tylko mit,
mimo co do przodu rwę,
aby porąbało cię,

ech, ty Zycie, taki traf,
że już nie chce mi się wpław
płynąć, kiedy ani rusz
nic się nie wyłania z mórz,
tylko przygód pełna myśl,
z nocy w noc, ze świtu świt,
dziś zasypiam, szczęście twe,
życie – oszukałeś mnie,

ani widu, ani słychu - Idu
tyle co pełen worek przygód.

Opublikowano

Witaj Witku!

Wiersz dobry. Pasuje mi ta rytmika do treści. Podobnie rymy.
Ciekawy klimat. Nie sądzę by był prawdziwie melancholijny. Jeśli ktoś miałby to zaśpiewać, to pewnie uczyniłby to w szybkim tempie, z lekka kabaretowo.
Dobrze, że utwór skrywa w sobie coś więcej. Pod formalnym polotem wyczuwam pewne zmęczenie, czy nawet zwątpienie podmiotu lirycznego.

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ok Dormo - a widziałaś kiedyś równo biegnące fale morskie, równo rozlewające się na brzeg, z równie, co do ostatniego bąbla, tę samą piane? jesli tak - to niech Ci będzie - (gdzieś to już pisałem ale powtórzę - błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli - ale piszę to nie ze złości i nie z przekory ale z Idu - dalekiej wyspy wewnątz gmatwaniny naszego ego (ego nie od egoizmu)) - a forma to łajba, a styl to ster a rymy bliskie wiosłowaniu w myśli - prostych myśli jak Ziemia zwana światem i jej jądro zwane Idem - uff - rozpisałem się ale nie chciałem Cię urazić - wybacz

serdeczne pozdrówko W_A_R

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




A skad ja niby mialam to wszystko wiedziec..Teraz wiem bo wytlumaczyl pan..Ale sztuka jest napisac tak by ktos zrozumial bez tlumaczenia..

Jesli chodzi o nawiazanie formy do tresci, czyli ze niby te fale i te wiosla maja tlumaczyc niedoskonalosci to wydaje mi sie ze to tylko wymowka..
Niezmienia to postaci rzeczy i faktu ze wiersz jest kiepski
Pozdrawiam



[sub]Tekst był edytowany przez Dorma dnia 10-05-2004 14:51.[/sub]
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no tak - powinnaś dopisać - kiepski ... dla mnie ... - widzę, że wychowaliśmy się na zupełnie innych podwórkach - technika rytmu - daleko od niej mi - lubię swobodę - a Ty Dormo - co lubisz ??? pytanie kieruję do Twojego Idu - możesz mi nie odpowiadać - acha - skąd u Ciebie ten ton - czyżbyśmy przeszli na Pan?Pani ??? - jeju - Dormo - ok - niech Ci będzie kiepski - tylko gdzie ? Z której strony??? Te jak i poprzednie - chcesz odpowiedz - nie to nie - ale daj mi przykłąd tej kiepskości - uchylę się wtedy wierszem jesli dasz przyczynę kiepskości

serdeczne pozdrówko W_A_R

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wiersz ma poprstu bledy natury technicznej..kiepsko sie np. czyta.Ale Witlu( nie przeszlismy na pas- przepraszam za tego pana) kiedy wiersz mi sie podobal, a wiele Twoich mi sie podobalo - nie kazales mi udowadniac doskonalosci.Konczylo sie na serdecznych podziekowaniach :)

Bys moze zyjemy w innych swiatach.Sadze ze roznimy sie widza i doswiadczeniem zyciowym..Moze jeszcze kiedys do teg dojde..:)

A narazie lubie plynnosc i szyk wiersza..Bardziej niz - swobode ( mowie tu teraz o formie nie o tresci)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ok - zrozumiałem Dormo - nie będziemy się chyba strofować na tym portalu - wiersze są takie jakie są a szyk i płynnośc to sprawa kobiet (bez urazu - mody) - wiersze pisze się dla odbioru - Ty inaczej lubisz - ok - ale z kiepskości niczego szczególnego nie wytknęłaś, ufff ...

serdeczne pozdrówko W_A_R

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Piłaś siebie z jego ust jakby każde słowo było toastem. Był zachwycony – do pierwszego haustu. Potem już tylko pił. I pił. Nie rozróżniał roczników, nie czytał etykiet. Szukał ciężaru w ciele, nie w tym, co dojrzewało latami. A ty – dumna jak burgund w kryształowym kieliszku – stałaś się wodą w plastikowej szklance. Nie dlatego, że przestałaś błyszczeć. Lecz dlatego, że on patrzył tylko przez szkło.
    • @Annna2Bardzo dziękuję! Masz rację  - Człowiek poraniony w dzieciństwie, często nie może się odnaleźć w dorosłym życiu. 
    • Zacząłem od rekonesansu - począłem subtelnie zataczać wokół niej kręgi, przyglądając się jej z każdej strony, uważając, aby przypadkiem nie pokazać mojego zainteresowania. Uważałem wtedy naszą domniemaną bliskość za dosyć intymną, za delikatną i gotową do rozsypania się w drobne kawałki pod nieuważnymi, obcymi dłońmi, ponaglającymi ruchami nie cierpiącymi subtelności. Dopiero potem skojarzyłem te spacery z orbitowaniem, choć byłem raczej księżycem (a ona nie była słońcem!), bowiem o ile pozwalała mi na to okazja, moją twarz cały czas kierowałem ku niej, starając się łapać wszystkie refleksy, które mogły mi rzucać poroztrzaskiwane szyby, czy fragmenty gołej blachy. Nie zliczyłbym ile takich okrążeń zdołałem wykonać przed powrotem do domu, lecz pewny byłem wszystkich uzyskanych informacji - całkowicie pustej framugi po oknie na parterze, idealnego miejsca na wtargnięcie do środka, otoczonego z trzech stron samą fabryką, tworzącą w tym miejscu odrobinę prywatności, z dala od pustych przechodniów jak i wścibskich oczu lokatorów przyległych do niej bloków. Następny tydzień spędziłem na wyczekiwaniu - w drodze do szkoły nadal ją mijałem, tym razem bez tak wcześniej nierozłącznego ze mną wstydu, obnażyłem się już przed nią, byłem już w pełni winny dokonanej myślozbrodni, która już w sobotę miała stać się czynem. Siedząc w ławce starałem się zadowolić rudymi włosami koleżanki siedzącej dwa rzędy przede mną, nawet starałem się docenić jej urodę, to jak słońce wpadało jej we włosy, lecz zacząłem brzydzić się tym, jak starałem się zastąpić nasze uczucie takim substytutem, brzydziłem się moją młodzieńczą naiwnością, myślą, że będę mógł doznać tej samej przyjemności w ramionach byle dziewczyny, że próbuję sprowadzić namiętność bliskiego kontaktu z istotą tak skomplikowaną jak ona do czystej sensacji dotyku.
    • @Lidia Maria Concertina Jak zawsze z przyjemnością przeczytałam i się zamyśliłam. . Pozdrawiam:)
    • @Bożena De-Tre Niech Ci się Poetko wiedzie jak najlepiej :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...