Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

I

szybciej

toż to światowy opening
nie chcesz przegapić płonącej kurtyny

wszyscy co zasiedli
nigdy nie było im dane polec
a ci którzy ustać nie mogli
pokładają się nierówno pod drzwiami
orkiestry

mokre motyle nóżki co zwykle zamoczone
w nocnych marzeniach nieznajomych
dziś prószą złotym pyłem
tuż pod sklepieniem

spalony sceną ze wstydu
skryty za własnymi plecami
-w domku Alicji zabrakło herbaty
nastąpiła stłuczka tęczy już nikt
tam nie widzi nie tańczy na drugim
końcu obrusa ależ są
łupiny?

nie chcesz poukładać tych klocków za mnie
w diabelskim rogu z uśmiechem
na ustach linie pośpieszne niedojrzałej miłości
wytarte jabłko pod szarą klapą

ja nikogo nigdy nie ugryzłem
to Śnieżka skrada się za scenerią
ściskając pudełko igiełek

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Co to jest?

A co do wiersza - czytałem dwa razy. Ciężko jest mi się w niego wgłębić i cokolwiek zrozumieć.
Ale to ponoć normalka [przynajmniej wg niektórych].

P.S. Nie czytałem Alicji z Krainy Czarów. Może to przez to, bo nie wiem o co chodzi z tym deficytem herbaty w jej domku. Tytuł przyciągnął.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Co to jest?

A co do wiersza - czytałem dwa razy. Ciężko jest mi się w niego wgłębić i cokolwiek zrozumieć.
Ale to ponoć normalka [przynajmniej wg niektórych].

P.S. Nie czytałem Alicji z Krainy Czarów. Może to przez to, bo nie wiem o co chodzi z tym deficytem herbaty w jej domku. Tytuł przyciągnął.


tez nie wiem o co chodzi
jakiś teatr, występ może
dance macabre?
trzeba czekać na kolejne akty
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




tez nie wiem o co chodzi
jakiś teatr, występ może
dance macabre?
trzeba czekać na kolejne akty

już nie będzie aktów, to tylko taki akcik desperacji był;)
i juz się będę zajmować tylko wierszami;)
dzięki za zacytowanie mojego postu

pozdr

ja tu nie mówiłem o Pani wypowiedzi tylko o dalszych aktach wiersza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...