Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

słowa staną się ciałem

wierzyłam
pleciona ciszą pościeli
kolejna granica

pękaniem gór rzuconych w rzekę
kamieniem wzniesień
kwiatów zerwanych krzykiem
w szczelinie drzwi niedomkniętych

twoim tańcem na linie
wypadłam z roli chwiejącej
w zachwianą

niewypowiedziana do końca
nie stałam się ciałem

Opublikowano

"słowa staną się ciałem"
czasem nawet stają ciałem niebieskim. w gardle.

pytanie nr 1.

"kwiatów zerwanych krzykiem"
czy te kwiaty krzyczały po zerwaniu, czy były "ścięte" przez krzyk?

pytanie nr 2.
"wypadłam z roli chwiejącej
w zachwianą"

czym różni się chwiejąca od zachwianej? zgodnie z moim błędnikiem w obu przypadkach nie stoi się pewnie. jaka jest różnica?
przy czym to drugie mnie się ze "stanem wskazującym" kojarzy.

mam niewypowiedzianą przyjemność pozdrowić autorkę.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Dziękuję...za to w warsztacie przede wszystkim:-)
I za spojrzenie raz jeszcze tutaj.

Co do krzyku, to chodzilo raczej o zerwanie kwiatów krzykiem. A rola chwiejąca od zachwianej różni się tym, że kiedy jest się w roli chwięjacej, to się samemu chwieje czymś lub kimś, a w roli zachwianej, ktoś jest przyczyna naszego zachwiania. A jeszcze to chwianie i zachwianie to a propos liny. Lina ma rolę chwiejacą, bo ten, kto na niej tańczy albo chociażby idzie chwieje się. Fakt, że i linie sie to udziela. Ale to by tak można rozważać długo...

To tyle ode mnie:-)

Pozdrawiam jesiennie

MR

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • śpiewy szepty rozmowy radość płacz i śmiechy jak poblaski odbicia z tej strony jeziora gdzie ton żaden nie cichnie lecz migoce świeci i zdaje się nie gasnąć nigdy nie mieć końca   niczym w tyglu pasiece gdzie wściekła wre praca a treść nikła przemienia się w jazgot i syki w którym jedno się w drugie stapia przeistacza dyszy dudni bulgoce i gorejąc kipi   wieczorem kiedy słucham odległej twej mowy spokojny choć zmęczony od dnia wrzawy wrzasku słyszę szum w którym ginie wołanie i spowiedź i ten syk sunącego nieuchronnie piasku
    • @Simon Tracy Dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Lenore Grey Piękny i co najważniejsze dla mnie... mocno modernistyczny wiersz o miłości.  
    • bławatek chce śmiać się dorzecznie tu dźwięcznie tu tudzież grzecznie a kaczeńce nie chcą się kłaniać tu miłość się musi doganiać bratek zaś kocha się zawzięcie do rak oczywiście pnięciem a Lilie są słodkie niczym miód ożywcze jak to cud jeszcze te Konwalie chcą sobie śpiewać miałczeć i ciepłem dogrzewać jeszcze i róże wołają się na wskroś chcą sobie pachnieć dostrzegać niby coś a Tulipany nie chcą tej nagany za swój byt wybrany zaś Krokusy są złotem przykryte swym żółtym bytem a ten pan co złapał Jelenia szuka kwiatów od korzenia szuka miłości i radości aby się w cieple nosić z wdzięczności bo rodzi się moc dojrzewania taka to ludzka słoneczna mania bo rodzi się duża cierpka moc miłosna jak stokroć z stu proc i jeszcze stokrotka onieśmiela płatkiem zboża się wybiela jeszcze jej futerko zakochało wielki uśmiech darowało
    • Życia gasną jak żarówki. A ja tylko spaceruję po pełnych bólu i zapomnienia. Teraźniejszości Himalajach. Usiadłem pod półką szkieletów. Stąd prowadzą w przyszłość drogowe krzyżówki. Za każdym zakrętem czyha strach.   Trzeba nauczyć się żyć i zdychać jak bezdomny pies. Siedzieć cicho, gdy czeszą pod włoski. Czerpać ostatni dobytek z pustych kies. Wrosnąć jak pleśń w ten krajobraz miejski.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...