Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

missa tridentina

pachną świece lat dziesięć może
w koronkach alby półmroku zakrystii
sznurach ornatach stułach
dostojnie rozkołysanym trybularzem
uśmiechem sklepienia przedsoborowego
groźną proboszcza sutanną
dobrodusznym uśmiechem katechety
jeszcze destrukcja jakby poza
murami bardzo grubymi
umarli na swoich miejscach cmentarnych
a my klęcząc wyczekujemy Przyścia
Te Deum i Ojczyznę Wolną śpiewamy
majowo rozmodlone dzieci
w pamięci prawie wirtualnej
zapach chłopięcych koszul
butów o numer za dużych
ubrań świeżo upranych
na okazję zbliżenia do miejsca
nasze nogi pamiętają święta i odpusty
w pełni przed czasem destrukcji
kosmos prawie zdobyty przez
człowieka i zwierzę
nienawiść gazet i tych co krzyczeli
krew Jego na nich
szydzący z dobroci łagodnej
tak mieliśmy więc za co dziękować za
wszystko czego nie mieliśmy
i szliśmy w przyszłość z prostą
modlitwą o śmierć szczęśliwą
pod czujnym okiem ikon
rozważając dobroć przychodzących
i okrucieństwo bolało najpierw innych
wówczas mały chłopiec pisze
życie całe ma być Mszą Ofiarą
potem wosk zastygł zostawiając zapach
na dłoniach i sercu
tamtej Prawdy dziecka i zapachu modlitw
łacińskiej ministrantury
strzec przyjdzie przed czasem
destrukcji
***

(aneks do dyskusji- bardzo osobisty,13.10.2002)

  • 1 miesiąc temu...
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Taaak, prawdziwe az do bólu...Na pohybel modernistom!

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



wzruszająco prawdziwe, dobre, głeboko-refleksyjne (zwłaszcza końcówka całego wiersza)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @KOBIETA Jego największą siłą jest obrazowość i wiele słów prawdy o moim życiu @Berenika97 Choćbym nie wiem jak bardzo starał się wyjść z grobowca swojego życia to i tak zawsze grzebie mnie on jeszcze bardziej i niżej pod ziemią. Mieszkanie jest moim mauzoleum, które nie zapewnia mi spokoju ale zarazem jest jedynym miejscem w którym czuję się bezpiecznie. Dziękuję za komentarz. @Christine Niestety nie dane mi jest pisać pozytywnej poezji a jedynie wiersze takie jak powyższy. Czasami zastanawiam się czy kiedyś udałoby mi się napisać coś co nie przerażałoby ani nie dołowało czytelnika.  A potem piszę i tak jedynie o bólu i depresji. Dziękuję za komentarz.
    • @Simon Tracy Piękny, aż dostałam ciarki

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      I to "ostre zapalanie duszy" — wyjątkowo zapada w pamięć
    • @klaks ale cudowny

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Gosława  Apetycznie połączony Taniec życia i śmierci w Twoim wierszu. Świetnie się czyta. Swoją drogą flaki podawane w wykwintnych restauracjach zdobyły sobie uznanie.
    • @Leszczym To, co opisujesz, to przecież podwójna pułapka: najpierw dwadzieścia lat walki z winą realną (lub uznawaną za realną), a potem kolejne dwadzieścia z winą... nieuzasadnioną? Wyimaginowaną? A może właśnie z tym, że zmarnowało się poprzednie dwadzieścia lat na zmaganie się z czymś, co "nie istniało"? Jest w tym coś z Kafki – człowiek skazany na proces, którego powody okazują się iluzoryczne, ale cierpienie jak najbardziej rzeczywiste. Bo przecież te czterdzieści lat życia, niezależnie od "obiektywnego" statusu plamy, zostały przeżyte w określony sposób, ukształtowały tożsamość, relacje, wybory. Masz rację, że to pojęcia, które "nakłaniają" – do autorefleksji, do pytań o to, co nas więzi, co uznajemy za swoje przewinienia i dlaczego.   A propos dużej plamy. Właśnie przeczytałam kryminał White Loreth Anne "Dziennik mojej siostry", w którym dwóch nastolatków wmówiło trzeciemu, iż dokonał zbrodni pod wpływem alkoholu i grzybków. A oni, jako dobrzy przyjaciele, pozbyli się zwłok. Oczywiście to nie była jego zbrodnia, ale przez 47 lat żył z tą plamą, żył w zawieszeniu, z alkoholem i wyrzutami sumienia. Ale gdy ktoś zasugerował, że został oszukany i zmarnował tyle lat życia -  popełnił samobójstwo (też był na haju) . Zastanawiałam się nad psychologicznym uzasadnieniem takiej reakcji. Pozdrawiam.   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...