Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Co z tą Polską,
proszę pana?

Co jeszcze ocalić ją może?

Co z tym krajem gniazd bocianich?

Lasem pachnący, usłanym zbożem.

Czy pan widzisz,
proszę pana?


Co tak naprawdę rynsztokiem płynie?

PO PIS hańby dają ci na górze.

A Polska zaczyna śnić już w Londynie.

Co się zmieni po wyborach,
proszę pana?

Co w tej Polsce jeszcze się wydarzy?

Czy zaczniemy żyć w końcu normalnie?

Czy wolno nam jeszcze marzyć?

Opublikowano

Temat na czasie niestety, więc nie wypowiadam się na temat konstrukcji wiersza, a odnoszę się tylko do treści:

Z Polską dobrze proszę pani
wciąż po łąkach zboża kosi
chlebem pachnie w prostym domu
tam gdzie nikt nie umie prosić

tylko łatwo zapomina
te domowe święte strony
kiedy z wyżyn na nie patrzy
Polak w władzę uzbrojony

bo granice mu rozmywa
światopogląd Europy
więc kałuży nie poznaje
gdy mu błotem brudzi stopy

tylko domu trochę szkoda
co już tonie w ciemnym lesie
kiedy Panu teraz lepiej
pachnie nowe bagno w mieście


Autora, oczywiście, ciepło pozdrawiam. :-) Anna

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • jasność zaprzęgnięta do bezlitosnej walki z chandryctwem! kantaty zastępujące wszechrozbrzmiewający muzak! właśnie, pomimo, iż do Bożego Narodzenia jest jeszcze sporo czasu, przyszli do nas kolędnicy-jasełkowicze. aż uginają się, spoceni, pod ciężarem kilkudziesięcioletniej szopki. z sapaniem stawiają lakierowane skrzynisko na środku dużego pokoju. przedstawienie czas zacząć! diabełek wysuwa łuszczący się z farby, pomarańczowy język, Śmierć robi zamaszek kosą na zardzewiałej sprężynce  –  i pstryk! – głowa Heroda wystrzeliwuje. nieco za mocno. turla się pod komodę. raczkuję, macam. jeju! co u licha? zamiast drewnianej łepetynki  – cud! – wyciągam zwinięte w kłębek... kociątko. uśmiechasz się, kochanie. w tej magii nie ma nic ponadnaturalnego – mówisz przejmując ode mnie kiciulka-dzidziulka. i dzieje się wielkie święto: moje wyżyny lekko i z wyczuciem napływają na twoją nizinkę.
    • @lena2_ rozumiem doskonale, też wiekszosc moich utworow to obserwacja życia, ludzi, choć często piszę w pierwszej osobie, bo tak po prostu lubię. Ciesze sie ze Twoj telefon często dzwoni, skoro to Cię cieszy.   Moj dzwoni rzadko - no i cale szczęście

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Pozdrowienia
    • @Berenika97 może wrzucę dziś jeszcze jedną z nich to będzie więcej do czytania.
    • Piryn czy Rodopy? Dzień dobry. Na dłużej plecak spakowany. Flanela i pierwszy Warto ten gatunek.   Dokąd? Na zajęcia? Przedstaw swoje plany. Ktoś inny w zaparte: Czy znamy się, znamy?   Tą samą, co zawsze linią i wciąż  przodem do kierunku jazdy — pijaczek z kartonem.   A skąd on pijany? Od lat zawsze z nocki. Przez szybę wracają anioły młodości.   I jeszcze po torach, przez góry, przez most. Na kwiaty do mamy i kierowco — szefie —— adios.              
    • @lena2_Bardzo dziękuję! :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...