Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

tak przepadłem w tobie że już nie widzę
tamtej wsi ogródek weranda herbata z sokiem
malinowym to są słowa puste znaki rytuału
który kiedyś był święty a teraz jest wspomnieniem

wiele bym dał by nie powiedzieć pewnych słów
słowo może ranić i leczyć o tym wiedzą mieszkańcy
krajów schizofrenii ale ja sam sobie zadałem ból
dosyć dotkliwy samobójczy lewy sierpowy alias

nokaut teraz leżę na dywanie w pokoju i liczę
czarne kruki który zwisają z gałęzi wyobraźni
za mną są chwile które kochałem ludzie którzy niegdyś
żyli we mnie palili te same papierosy pili to samo piwo

dużo bym dał by przywołać tamtą przestrzeń bo
nowej już nie stworzę brak mi pary jakby powiedział
ojciec młodego Bukowskiego ty byłaś nadzieją na nową
przestrzeń ale szybko ją pogrzebałem jakbym bał się

rzeczy nowych a przecież to takie łatwe
całkiem skapcanieć i do końca cierpieć
nie mieć dobrych wyrazów na dłoni języka
tęsknić i nie znać słów pożegnania.

Opublikowano

tak przepadłem w tobie że już nie widzę
tamtej wsi ogródek weranda herbata z sokiem
......
rzeczy nowych a przecież to takie łatwe
całkiem skapcanieć i do końca cierpieć
nie mieć dobrych wyrazów na dłoni języka
tęsknić i nie znać słów pożegnania.

puenta jest świetnym podsumowanie całej treści wiersza, przepełnionego tęsknotą i żalem PLa do siebie za...(z treści to wynika)
pozdrawiam ciepło ES

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leszczym Mój komentarz powstawał dłużej niż ten tekst. Przez 2 minuty zastanawiałam się, czy tą "grubaśną" była pizza na podwójnym cieście. Nie chcę wejść w schemat, że to wydaje się być opisem męskiego pragnienia i rozczarowania. :) Człowiek chciał szybko, a życie mu na to: "Masz, ale na surowo, bez sosu i w pudełku, które zaraz rozmoknie". Absolutne arcydzieło ekspresjonizmu instant! :)
    • Głowę zadzieram – co za kolos! Aż chmury po piętach drapie. Czy da się tu zamieszkać? Winda płatna, na żetony, cyrk na linie.   Oto klucze do bram raju, Deweloper okiem mruga podejrzanie. To tutaj – dziupla jak dla krasnali, Kuchnia ślepa, głucha i bez zęba.   W stołowym miejsce tylko na taboret. Prysznic? instrukcja do rynny kieruje. Parapetów nie ma – kumple będą kręcić nosem. Co tam – widok z okna pełen wrażeń:   Z dziesiątego piętra spadł fortepian; Telewizor i lodówka za nim. Na parterze Władek po robocie Miechem w grilla dmucha ostro.   Z dwunastego wędka zarzucona, Haczyk opór stawia – jest i branie. Taaaka ryba – rower od sąsiada w górę! Kołowrotek skrzypi, żyłka jak na suma.   Pod trzynastką lokal pusty, Ale tylko tak na niby – nawiedzony. Za ścianą łańcuchem: dzyń, dzyń, Klang, klang – na trwogę zbiera.   Uwaga! z setnego piętra, gdzie melina, Tapczan rozpoczął szybowanie. Na poziomie minus dziesięć pot się ze mnie leje: „Porzuć wszelką nadzieję” – napis wita.   Smoła w kotle pyrka, siarką trąci. Dziwne typki z ogonami węgle podkładają. Lucyfer w kopycie dłubie scyzorykiem: „Gościu niespodziany, witaj w piekle…”  
    • @Nata_Kruk Śliczny wiersz – bardzo obrazowy i zmysłowy. Podoba mi się, jak płynnie przechodzisz od zauroczenia dziewczęciem do zachwytu naturą, jakby te dwa światy rywalizowały. Świetnie się czyta. Fotograf - artysta ma niezły dylemat. Ale zadecydował, że woli trudniejszą ale prawdziwą ścieżkę. Obraz młodych saren przy bagnie, gdzie "but już pije wodę" jest piękny, naturalny. Nie zabrakło w Twoim wierszu również ironii na komercjalizację sztuki. No i dynamiki. Super!    
    • @Waldemar_Talar_TalarPewnych słów nie używam, ale nie z bojaźni. :)) Odpowiem wierszykiem:   Pewien Artur z Bornego bał się ciągle wszystkiego - patrzenia, mówienia a nawet myślenia. Żona wiedziała, że boi się własnego cienia. Radziła mu: bój się tylko bać, a nie ucierpi twe ego. Pozdrawiam. :)
    • Trop, ansa i ta Mila: galimatias na port.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...