Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zgłoś

  • Niestety, Twoja zawartość zawiera warunki, na które nie zezwalamy. Edytuj zawartość, aby usunąć wyróżnione poniżej słowa.
    Opcjonalnie możesz dodać wiadomość do zgłoszenia.

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Możliwe, że.. większość.. tak robi... :)
    • Na wzgórzach śmierci rosną maki, które sen dają wieczny Na mrocznych wierzchłkach,  szybują ptaki niosące zwątpienie A wśród zgiełku dusz potępionych walczą ze sobą o honor - Bóg i ojczyzna Niesie sie echem świzgot pocisków, życiem i pokojem pachnących Wśród barw wiary w zycięstwo nad śmiercią Wojna dla pokoju jest jak, sex dla dziewictwa Więc uczestniczymi w krwawych orgiach a tam wierzby wyrastają wieczne w krztałtach krzyży taki nasz płód, takie nasienie      Wiersz nie ma wydźwieku politycznego
    • @Migrena... to najprawdziwszy... manifest rozpaczy. Szczere uczucie, potrafi powalić osobę, jeżeli nie odwzajemnione, albo zachowanie drugiej osoby bardzo powierzchowne. Kochać, to widzieć w drugim człowieku cały, przysłowiowy świat, niechby każdy tego doświadczył. Niestety miłość umie też bardzo ranić, człowiek cierpi, bo.. kocha na zabój.. a gdy traci tę drugą "połówkę"... pisze, jak Twój peeel.. manifest rozpaczy. Gęsta w porównania, treść, zahaczyłeś o elementy kosmosu, pięknie Ci to wyszło. Zostawiam po raz kolejny wielki plus. Bardzo mi się ta rozpacz podoba, literacko rzecz jasna. Pozdrawiam, dzisiaj iście letnio.        

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ... ani mi się waż... :)
    • Dolina Będkowska   Gdyśmy po chłodzie jaskini w Będkowskiej Dolinie grzali przy herbacie ręce spojrzałeś na mnie i w tej jednej chwili odebrałeś  mowę  w pakiecie ze sercem.   Słowa - paciorki na korali sznurze zerwanym nagle niby  noża cięciem nawet półgębkiem wycisnąć niezdolna wydałam z siebie jedynie chrząknięcie.   Jakże bym  chciała po latach dziesięciu stęskniona po tym pamiętnym chrząkaniu ukoić w ciepłym  oczobrązie serce, w kropli łzy tańczyć  na Twoim ramieniu.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ... zgadzam się, ale dołączę do słów Anny... nie zawsze ten strach aż tak paraliżuje i dobrze. Mocne.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...