Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Kto pokocha duszę moją, ciało
gdy nie potrafię kochać siebie?
Pośród rozmodlonych nieprzyjaciół
ktoś komuś pospieszy w potrzebie?

Skromnie weszła do mojej sadzawki -
udawałem tam rybę grubą
drwiąco groźną została piranią -
katem moim była i zgubą.

Dziwnie się nam teren ukształtował -
zostałem z jej woli igraszką.
Dziś do innych przyjemności sięgam -
szatańskich negocjacji z flaszką.

Opublikowano

Zapomniałem, że żyjemy w środowisku gdzie rażą "rozmodleni nieprzyjaciele". Zakłamanie kompletne! Szkoda słów. Można pisać tylko o ukochanej mamusi i jeszcze bardziej uwielbianej Bozi. A jak jak ktoś miał matkę dziwkę?

Opublikowano

Tak się zastanawiam nad złością Twoich słów... Przecież komentarz Echnaton był pozytywny... Ciekawy wiersz, a pierwsze dwa wersy mogłyby być mniej dosadne, wtedy stały by się jeszcze bardziej... To na tyle:) pozdrawiam

Opublikowano

mówiąc szczerze jest to jeden z nie wielu wierszy tutaj na forum , który ma w sobie "coś" tzn ma potencjał emocji, nie jest tylko gra słów, lub problemu wymyślonego przez autora "rozmazanego". Tomik takich wierszy z przyjemnością mialabym na swojej półce. Nie przejmuj się komentarzami typu modlić się lub nie - każdy ma swojego Boga i swoją tacę na datki te czy inne. Pozdrawiam Nina

  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kolega ze Słupska znalazł sposób: na karierę poprzez aferę. Po prostu „słup”.  
    • Już cię nie kocham, bo siorbiesz i mlaskasz Podczas śniadania, a obiad jesz palcami. Wylizujesz talerz i smarkasz w serwetkę. Wychowany jesteś w buszu, może zaraz   Zaczniesz się bujać na żyrandolu, dość tego! Od dzisiaj mów mi, proszę, Szanownej Pani I śpij sobie w spiżarni z ogórkami na regale. Rano nie chcę słyszeć twoich małpich   Wygłupów przed lustrem i gwizdania. Leć prosto do roboty, choćby w galotach, Skacząc z drzewa na drzewo, tyle potrafisz... A w powrotnej drodze zjedz sobie banany.   Obiadu nie będzie, a na kolację figa z makiem. Och, nastanie chwila wytchnienia i ciszy. Poceruję skarpety i portki staremu durniowi, Igłę powbijam lalce voodoo, niech go zaboli.   A na gwiazdkę dam mu darmowy karnet Na tresurę u mamy, oj, zaczniesz skakać przez Płonącą obręcz i robić salta na rozżarzonych Węglach, a klęczenie na grochu będzie tylko   Chwilowym wytchnieniem przed torturami. O świcie rumor wielki – kapela na podwórku Daje koncert: akordeon wyje, banjo brzdęka, Skrzypek naśladuje zatarte zawiasy: łiiii...   Koty dołączają do chóru, a wnet i policyjna syrena, A na plecach kataryniarza mój Zenek siedzi I woła: „kochanie, choinkę wybrałem śliczną, Aaa, trzeźwy jestem jak łaciata świnia”  
    • @Arsis dziękuję za piosenki

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Mitylene   Pamiętasz mnie?   (Autor tekstu: Marianne Faithfull   Pamiętasz cokolwiek? Nie udawaj, że nie było wesoło Zapisz to pod hasłem "rozrywki przeszłości"   Rozglądam się po pokoju Wspominam bliskich memu sercu I chyba pamiętam wszystko Lecz przede wszystkim Ciebie Bo zawsze chodziło tylko o Ciebie   Nigdy nie interesowali mnie inni Ani to co myślą To mnie mogła przypaść Twoja miłość A Tobie cały świat Gdybyśmy tylko potrafili to sobie dać..."   (tłumaczenie: Tomasz Beksiński)            
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...