Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Kiedy noc nadchodzi
ciemność okrywa swoim własnym blaskiem.
Nie potrzebujemy okularów słonecznych,
bo nie rażą nas już nasze błędy.
Kiedy wschodzi księżyc,
świat rodzi się w światłości na nowo.
Lśniąca powłoka zachwyca i straszy,
wyolbrzymia błysk otchłani piekieł.

Opublikowano

Witam na forum, to po pierwsze.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Końcówka to już jakiś totalny kosmos. Kosmos wypełniony planetami o nazwie "patosik".

Nie tędy droga. Radzę czytać więcej.
Pozdrawiam i mam nadzieję, że kolejny będzie lepszy.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




aa, takie luźne skojarzenie:)
luźne, ale natychmiastowe, muszę przestać słuchać Dody:)))

Kiedy noc odchodzi
Kiedy noc odchodzi
Budzę się
By z Tobą być
Kiedy noc nadchodzi
Kiedy noc nadchodzi
Modlę się
By z Tobą być
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




aa, takie luźne skojarzenie:)
luźne, ale natychmiastowe, muszę przestać słuchać Dody:)))

Kiedy noc odchodzi
Kiedy noc odchodzi
Budzę się
By z Tobą być
Kiedy noc nadchodzi
Kiedy noc nadchodzi
Modlę się
By z Tobą być

Znam to.
Też mi się skojarzyło ;-D
Swoją drogą - w porównaniu do tych późniejszych Dod, ta początkowa była w miarę do przełknięcia. Ale tylko w porównaniu...

Czekam na autora - może wybroni się jakoś, bo przeczytałem tekst drugi raz i nadal nie widzę w nim nic ciekawego.
Opublikowano

''ciemność okrywa swoim własnym blaskiem'' - jakos nie zgadzam się z tym wersem
Może zamiast dwu pierwszych wersów - jeden;
''noc ciemnością okrywa...''
..ale, oczywiście nie musisz zmieniać.
PozdrawiaM.

Opublikowano

witam i dziękuję za komentarze, ukłucia mobilizują bardziej niż pochwały.
noc, postrzegana jako czas przekleństw, przykrywa sprawy, które nie mogą ujrzeć światła dziennego, bo zostałyby okrzyknięte nieetycznymi, niewygodnymi. To pora, w której zawarte są błędy każdego człowieka. Żyjemy w świetle dnia, na oczach świata, ale to noc, zakamarki sumienia, są dla nas atrakcyjniejsze, przyciąga nas "swoim własnym blaskiem" swobody ruchów. I właśnie tego blasku się nie wstydzimy, bo nikt inny oprócz nas samych nie potrafi go dostrzec, a złe postępowanie nie ma tych cech co za dnia - grzechy nie zostaną nam wytknięte, nikogo nie będą "razić" z daleka. To jest właśnie nowa swoboda, drugi świat. Stajemy się innymi ludźmi, rodzimy się na nowo. A perspektywa swobody moralnej, prawnej, zachwyca ludzi, którzy posuwają się coraz dalej, by osiągnąć swoje cele. Lecz jednocześnie ten blask "wyolbrzymia błysk otchłani piekieł".

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Waldemar_Talar_Talar fajny.
    • ich życie to łysa żarówka zawieszona nad czaszką, w malutkim kwadracie w bloku, wyjąca jak rtęć w gorączce. nie świeci - tylko rzuca cień własnego śmierdzącego światła, a oni siedzą pod nią jak karaluchy w garniakach zrobionych z porzuconych butelek i plastiku z dna oceanu, kupionych w lumpeksach z centrów ich ponurych miasteczek. umierają na miękko, z oczami wbitymi w ekran jak w hostię. nie mają marzeń - tylko zdrapki, które śnią im się nocą jako języki lizane przez automat do kawy. ich głowy to akwaria z brudem po reklamach, gdzie pływają złote rybki z amputowanymi życzeniami. serca mają zrobione z topniejącego linoleum, biją na przemian z dźwiękiem nadchodzących powiadomień. nie mają idei -  tylko strzępy logotypów wbite w korę mózgową jak tatuaże z supermarketu. ich dusze są jak portfele po przejściach - pełne paragonów i kieszonkowego od rodziców na emeryturze. przyjaciele? głosy w słuchawkach, co grają playlisty melancholii, czasem piwo na murku pod sklepem. kochankowie? ciepłe zwierzęta z funkcją „mute” i oczami jak ślepe panele dotykowe, na jedną noc przy zgaszonym świetle, bez funkcji wydaj resztę. w ciemności prezerwatywa wypada z ręki i wrzask na placu - ful  aborcja od zaraz. dni - długie gumy do zucia, ciągną się jak kisiel po podłodze w lunatycznym biurze, zostawiając na stopach lepką warstwę cyfrowego kurzu. sny - pamiętniki cudzych pożarów, które próbują odczytać przez filtr z benzyny. jedzenie - topiony serek z biedronki, gratisowy hot dog od kumpla z marketu i niedzielny schabowy u mamy. chodzą jak strusie w szpilkach, z głowami w powietrzu, które śmierdzi Wi-Fi. oczy mają jak przeterminowane lody - niby słodkie, ale coś się w nich psuje. a pod powiekami mieszkają dźwięki niedokończonych myśli: "ja...ja...ja..." „może… może… może…" kiedyś...kiedyś...kiedyś..." ich zazdrość to pies z dwiema głowami, gryzie ich krtań i genitalia naraz, znaczą podłogi krwią, ale myślą, że to nowa wersja dywanu IKEA co dziadek kupił im na imieniny. i żyją - nie dlatego, że chcą, ale boją się, że śmierć nie ma Wi-Fi. bo w ciszy słychać echo: „tu nic nie ma”, głodne, lepkie słowa, co śpią pod językiem jak zdechły szczur w kiblu. nie mają hobby - tylko palce, co w nocy same scrollują do końca internetu. nie mają Boga - mają aplikację, co przypomina o oddychaniu i wysyła wersety z cytatami motywacyjnymi. kiedy umierają - to jak dym z grilla zrobionego z plastikowych lalek od dorosłych dzieci sąsiadów, a ziemia przyjmuje ich cicho, jakby wrzucała imię do folderu „spam”. i gniją - powoli, elegancko, jakby ktoś chciał z tego zrobić reklamę perfum Armani unisex, dla ludzi, którzy już nie czują niczego.    
    • @Annna2 Miłość do przeznaczenia...to Podziękowanie za istnienie.    Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...