Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rozmyślania. Dyptyk


Rekomendowane odpowiedzi

[u]I Siedząc naprzeciw[/u]

Śnię cię conocnie. Siedząc naprzeciw
cichoszejemy, anulując logoree oddalania się,
trochę od tematu, a trochę od siebie.

Trochę od siebie zbyt wiele wymagamy, podobnie
jak od swoich przewrażliwionych vis-à-vis, nadających
nowe cele naszym dumaniom i snom.

Naszym dumaniom i snom, podczas których
desperacko wyrywamy poduszce resztki ciepła, natomiast
otoczeniu oddajemy boty nas samych.

Boty nas samych, wersja beta 0.96. Bez szans
na finalne coś.

[u]II Leżąc daleko[/u]

Zgubna alienacja, z jaką traktujemy perspektywę
bycia śnionym przez kogoś, stwarza wieloznaczne
pozory naszemu istnieniu.

Naszemu istnieniu, które wydaje się być tylko
pretekstem do zabawy w obserwację, ile
stworzymy równoległych światów.

Ile stworzymy równoległych światów,
tyle odbierzemy kar, bo przecież
trzeba cierpieć za każdy świat z osobna.

Każdy świat z osobna prezentuje się kusząco.
Tylko nie pij z nim bruderszaftu. Obiecaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... Zajmujący wiersz. Ale ja z natury się dopieprzam, więc w miarę jak będziesz się wczytywał w moje połajania i sugestie, nie zapominaj proszę, że motywowane są właśnie w moim przekonaniu o potencji drzemiącej w autorze i wierszu.

Zacznę od tytułu. Niestety już tutaj mam wątpliwości. Czy pisząc sonet, musisz w tytule zaznaczać, że jest sonetem? Czy to jakiś brak wiary w umiejętności czytelnika, czy może chcesz się pochwalić znajomością nomenklatury? Przecież widać, że utwór składa się z dwóch części. Owszem, literatura zna przypadki takiego samookreślania się. Na przykład S. Barańczak swój najlepszy zbiór nazwał "Tryptyk z betonu, zmęczenia i śniegu", ale musisz przyznać, że łatwo dostrzec uzasadnienie takiego tytułu, ponad sam fakt, że zbiór składał się z 3 części. Jest jeszcze jeden problem. Widzisz, dyptyk, tryptyk etc, to utwór który składa się z kilku części połączonych tematycznie, ale te części dla przyzwoitości powinny się różnić na jakiś sposób formalny, a w tym przypadku, te wydzielone części mogłyby równie dobrze być zwykłymi zwrotkami i nic utwór by na tym nie stracił. Może poza efektowniejszym tytułem.

Dalej fajnie neologizujesz. Neologizmy nie są natrętnie udziwnione, wpisują się w nastrój wiersza. Szkoda tylko, że po 2 wersach skrzydełka ci opadły i więcej neologizmów nie widać.

Zabawy z powtórzeniami są na niskim poziomie. Trochę dziecinada. Zabieg podstawiania zwrotów w inne konteksty nie jest twórczo wymagający. Olej to. Nie przystoi. Nikomu tym nie zaimponujesz.

Każdy świat z osobna prezentuje się kusząco.
Tylko nie pij z nim bruderszaftu. Obiecaj.

Tutaj masz błąd gramatyczny. Skoro każdy, to: "nie pij z nimi" - liczba mnoga. Poza tym puenta jest ciekawa.Dookreślona w sam raz.

Ominąłbym też niemal aliteracje boty beta. Może wersja testowa? Jeśli już tak kliszujesz, to po co pisać że wersja beta? Nie lepiej samo beta? Aha, no i kolejna wątpliwość: wersja beta jeśli nie doczeka się kontynuacji, to w zasadzie jest wersją finalną, nie uważasz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Zabawy z powtórzeniami" nawiązuja do pewnej tradycji literackiej.... mają też swoje odniesienie sonalne....

Jak kto patrzy na treść, to może je sobie szybko pominąć......

Każdy-świat-z-osobna - to jednak pojedyncza.....

Każdy lotnik to zalotnik - nie pij z nim bruderszaftu...
każdy element zbioru X jest.... a to tam a'propos matematyki....

wersja beta to wersja beta, nigdy nie wiadomo czy stanie sie ostateczna, a przy pewnej ilości bugów, to ręce opadają (zwłaszcza jak po poprawieniu jednego elemntu sypie sie coś, co do tej pory działało dobrze) i można się zniechęcić. mam tu taką jedną na kompie, tyle, że się nie poddaję

Dyptyk, zasadniczo widać, z tym, że teraz, kiedy taką małą rolę przywiązuje się do formy taka wskazówka sama w sobie jest pewnego rodzaju manifestem, i o czymś uprzedza (np; nie czytaj mnie jak rozmażoną refleksję nadwrażliwca)

Z neologizmami jak z przyprawami - szkachetne wyjątki (Lechonie, Leśmiany czy Młodożeńcy)w ty temacie, to jednak wyjątki....

poza tym dopisuję się do Pana poety.
;o)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Powiem tak: bardzo, bardzo się cieszę, że zechciałeś tak wyczerpująco odnieść się do mojego skromnego wiersza. Co do tytułu, to tytuły moich wierszy są zmieniane przy każdej możliwej okazji, zależnie od tego, jaki tytuł mi pasuje. Jeśli chodzi o neologizmy, to faktycznie zabrakło mi na nie inwencji w kolejnych wersach. A co do zabaw z powtórzeniami i botów beta i innych odniósł się JaroSław, w pełni się z nim zgadzam.

pozdrawiam, Gaspar :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A czym się róźni "każdy świat z osobna" od "wszystkie światy z osobna"? Czy może to drugie to też pojedyncza? Poważnie sądzisz, że mowa o jednym świecie w tej wypowiedzi?

A na argumenty, że można sobie coś przeskoczyć czytając chyba nie będę odpowiadał. Chyba przeskoczyłem je czytając:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy
Wszystkie

Tu rządzą reguły gramatyczne związane z kwantyfikacją...

Ty mówisz o warstwie semantycznej i to jeszcze nieco pokomplikowanej, bo o sens poszerzony.

Chodzi o światy, dokładnej o zbiór światów.

Formalnie podmiotem jest świat, a "każdy" dopełnieniem. Możemy powiedzieć:

Każdy element jest - formalnie pojedyncza bo "element' jest w pojedynczej
Wszystkie elementy są - jest użyta liczba mnoga.

a że semantycznie może chodzić o to samo stąd w następnym zdaniu można użyć zgodnie z interpretacją - nie jest to więc kategoria gramatyczna.

Ta zbitka znaczeniowa każdy-z-osobna sugeruje indywidualne podejście, do każdego ze światów, w pewnym sensie je upodmiotawia, więc użycie liczby poj. jest jak najbardziej uzasadnione.

Poza tym spróbuj pić bruderszaft ze wszystkimi na raz - to też jest kategoria nieostra. Języki narodowe tak mają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wow! namęczyłeś się. To ja uderzę kontrprzykładem i mam nadzieję, że Cię przekonam.

"Każda dziewczyna z osobna w mojej klasie jest ładna.
Uczę się z nią gramatyki dwie godziny dziennie."

Czy to dla Ciebie jest poprawnie, czy może jednak taka wersja:

"Każda dziewczyna z osobna w mojej klasie jest ładna.
Uczę się z nimi gramatyki dwie godziny dziennie."
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla mnie aliteracja w początku pierwszej strofki jakoś źle brzmią śnię cię

później jest ciekawie, jak już wspomnieli powyżej ciężko mi coś dodać bo wszystko zostało już dość obszernie nakreślone

po pierwszym czytaniu treść zdaje się być oczywista i pozostaje wrażenie przekombinowania , jednak po drugim już było lepiej, konsekwencja potrzymywania nazwijmy to napięcie czy klimatu ładnie zapina się w końcówce twojego dwuwiersza

pozostawię plusa
pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jest to kategoria semantyczna, poza gramatyczna...
Jeśli wprowadzę nowy element semantyczny wszysko będzie grało:

Kaśka ma fajny biust
Każda dziewczyna z osobna w mojej klasie jest ładna.
Uczę się nią gramatyki dwie godziny dziennie.

Każdy czas z osobna w mojej klasie jest dobry.
Brakuje go jednak każdemu.

Każda dziewczyna z osobna w mojej klasie jest ładna.
Nie będę z nią sypiał, bo mam inne preferencje.

Każda dziewczyna z osobna w mojej klasie jest ładna.
Będę z nią każdą sypiał, bo taki ze mnie gość.



Teraz problem polega nie na kwantyfikacji, ale na znaczeniu. Są przedmioty kategorialne i uniwersalne.

Przyjmujemy że takie wyrażenia jak Byt, świat, dom krzesło, stół istnieją realnie, lub mentalnie realnie i jednostkowo.

Byt - bo jest tak ogólne, że nie może już mieć niczego obok siebie - stół. bo jest to tak powszechne, że zwylke kojarzy się z tym-oto-stołem, świat - też, bo jest tak bardzo uniwersalne, ze nie trodno sobie wyobrazić coś poza-swiatem, a liczba mnoga "światy" jest już pojęciem intelektualnie wymyślonym, transcendentnym, bo w sensie realnym nie znamy innego świata jak ten, który znamy (nie mówię o sensie przenśnym).

Człowiek, dziewczyna, chłopak - to pojęcia uniwersalne, relacyjne. Nie ma "człowieka w ogóle", są konkretni ludzie.

"każda kaśka" już jest uniwersalizacją tak samo, kiedy kiedy użyjemy słowa "każdy" jako podmiotu. Przy znaczeniach uniwersalnych - będziemy dążyli do liczby mnogiej.

Z drugiej strony - ważny jest charakter relacji, jeśli jest ona jednostkowa i unikalna - będziesz dążył do liczny pojedyńczej... (ten ostatni przykład ze spaniem)

Ale za każdym razem nie ma to nic wspólnego z gramatyką, poza zgodnością pomiędzy podmiotem i orzeczeniem w każdym zdaniu z osobna i poza taką zgodnością składni jednego i drugiego, aby oddać istniejąca relację semantyczną.

Jest to piękny przypadek ilustracji twierdzenia Goedla, z którego wynika, że istnieją w systemie językowym (logicznym) problemy nie rozwiązywalne w obrębie samych związków syntaktycznych (czyli gramatyce).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jest to kategoria semantyczna, poza gramatyczna...
Jeśli wprowadzę nowy element semantyczny wszysko będzie grało:

Kaśka ma fajny biust
Każda dziewczyna z osobna w mojej klasie jest ładna.
Uczę się nią gramatyki dwie godziny dziennie.

Każdy czas z osobna w mojej klasie jest dobry.
Brakuje go jednak każdemu.

Każda dziewczyna z osobna w mojej klasie jest ładna.
Nie będę z nią sypiał, bo mam inne preferencje.

Każda dziewczyna z osobna w mojej klasie jest ładna.
Będę z nią każdą sypiał, bo taki ze mnie gość.



Teraz problem polega nie na kwantyfikacji, ale na znaczeniu. Są przedmioty kategorialne i uniwersalne.

Przyjmujemy że takie wyrażenia jak Byt, świat, dom krzesło, stół istnieją realnie, lub mentalnie realnie i jednostkowo.

Byt - bo jest tak ogólne, że nie może już mieć niczego obok siebie - stół. bo jest to tak powszechne, że zwylke kojarzy się z tym-oto-stołem, świat - też, bo jest tak bardzo uniwersalne, ze nie trodno sobie wyobrazić coś poza-swiatem, a liczba mnoga "światy" jest już pojęciem intelektualnie wymyślonym, transcendentnym, bo w sensie realnym nie znamy innego świata jak ten, który znamy (nie mówię o sensie przenśnym).

Człowiek, dziewczyna, chłopak - to pojęcia uniwersalne, relacyjne. Nie ma "człowieka w ogóle", są konkretni ludzie.

"każda kaśka" już jest uniwersalizacją tak samo, kiedy kiedy użyjemy słowa "każdy" jako podmiotu. Przy znaczeniach uniwersalnych - będziemy dążyli do liczby mnogiej.

Z drugiej strony - ważny jest charakter relacji, jeśli jest ona jednostkowa i unikalna - będziesz dążył do liczny pojedyńczej... (ten ostatni przykład ze spaniem)

Ale za każdym razem nie ma to nic wspólnego z gramatyką, poza zgodnością pomiędzy podmiotem i orzeczeniem w każdym zdaniu z osobna i poza taką zgodnością składni jednego i drugiego, aby oddać istniejąca relację semantyczną.

Jest to piękny przypadek ilustracji twierdzenia Goedla, z którego wynika, że istnieją w systemie językowym (logicznym) problemy nie rozwiązywalne w obrębie samych związków syntaktycznych (czyli gramatyce).

O! Czyli jednak Pana nie przekonam.
Obawiam się, że Pan mnie również, bo ma Pan pomieszane pojęcia w głowie, a mnie nawet nieszczególnie się chce wyciągać Pana z ciemności (bez urazy).
I też proszę nie brać tego do siebie, ale sprawia Pan wrażenie, jakby nie wiedział, że poprawną gramatykę opanowuje się w podstawówce, kiedy jeszcze nikt nie zna pojęć syntaktyki, semiotyki. semantyki etc.. Najwyraźniej okazuje się, że Pan korzysta z jakichś bardziej "wymyślnych" metod tam, gdzie te proste, ale kategoryczne i ostateczne (jak na przykład podmiotowość) stają przeciw panu. Ale może chce Pan się pochwalić nie do końca przyswojonymi pojęciami? Nie mnie oceniać.

Także nie mój wiersz, nie mnie powinno zależeć, aby był napisany w języku polskim.

Trudno. Miłego dnia życzę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Waldemar_Talar_Talar Dzięki. @Ana Dzięki za komentarz.
    • Mroczny Mesjaszu, wciąż czekasz, rozpostarty na ciemniejącym horyzoncie własnego serca. Wciąż kochasz, choć miłość dawno o tobie zapomniała. Zbliżasz się z każdym kolejnym wieczorem, odnajdujesz pokutę pośród bezkresnych myśli.   Kołysze się w tobie wczorajszy oddech, boleśnie zapomniany, zdany na łaskę wieczystości. Szukasz samotności tam, gdzie jest jej pod dostatkiem; odnajdujesz mur, jaki wznosiłeś przez utracone lata, dekady wykradzione opatrzności.   Osamotniony Mroczny Mesjaszu, to tylko wyspa, na której zabrakło ludzi. To przegrany wstęp do tej splagiatowanej autobiografii. Usiłuję odszukać w bólu krztynę dobroci, lecz wiem, że uśmierzenie powróci, zada kolejne retoryczne pytanie.   Powleczona miękkim dotykiem, skazana na dożywotni sen, pragnę powierzyć tobie kęs wolności, brakujący element światła. Ubogi Mroczny Mesjaszu, odszukam cię, choć umierają jabłonie, a popiół przykrywa skamieniałe sady.   Pogodzę się z przyszłością, wybaczę przeszłości. Odkryję w tobie siłę, która dotąd była mi bezdomnym dniem.
    • Dzika Róża.   A gdy światła zabraknie, poeta zapomni pytanie: Czy różą różo wciąż jesteś? Czy tylko wspomnieniem swym?   I gdy świata zabraknie, dzień nocą się stanie, człowiek o sobie zapomni. Wzywa go powołanie. Opuszcza dom. Ty zostajesz. Ty Różo pozostaniesz.   Ojczyzna nasza w potrzebie.   Ty będziesz żyła dzika Różo samotna, zbyt piękna, by świat o Tobie zapomniał. Ty w kolce uzbrojona dzika Różo samotna, nawet gdy zapach utracisz, on z deszczem powróci znów.   Pamiętaj, że tempo passa. Nawet, gdy słońca zabraknie, dzień nocą się stanie, Ty różą pozostaniesz. Rozkwitniesz, przekwitniesz, przeczekasz ten trudny czas.   Pytaj i pytaj wtedy natrętnie zapachem wspierając słowa. Poprzez swych kolców cierpienie, gdy w palce je wbijasz lubieżnie, zostawiasz czerwony ślad.   Skupiona na dzikim przetrwaniu Dzika różo samotna, porzucona w pośpiechu, zdradzona.   Nie chciej się dopasować do świata w zbyt dużym pędzie. Ty walcz o nasze (swoje?) szczęście moja Różo Samotna w pośpiechu zdradzona.
    • Sytuacja wyglądała tak, że nad zmasakrowanymi zwłokami, pod lampą przypominającą tę nad stołem chirurgicznym, stał były lekarz, kardiochirurg, i czekało go złączenie dwóch kawałków człowieka w jedno. To jak leczenie, ale wyglądu. Na dworze błysnęło. Spojrzał w kierunku okna. Wiatr się wzmógł, łamał małe gałęzie, a deszcz się tak rozpadał, że po szybie spływała gruba warstwa wody. Było ciemno, zupełnie jakby już zapadł zmierzch. Zagrzmiało. Aż zatrzęsły się szyby. Spojrzał na zwłoki. Zmarły miał otwarte oczy. Nie wiadomo, czy otworzyły się dopiero chwilę wcześniej, czy cały czas były otwarte. Wydawało się, że samobójca patrzy na Marka, człowieka, który przeszedł na martwą stronę życia, i błaga o cud. Marek poczuł się jak doktor Frankenstein. Dreszcz przebiegł mu po plecach. Natychmiast sięgnął do oczu zmarłego i zamknął mu powieki. Przez chwilę wydawało mu się, że wiatr na zewnątrz śmieje się z niego. Wicher gwizdał w gałęziach, zaułkach i na krawędziach budynków, jakby kibicował niemożliwemu: wskrzeszeniu umarłego. Ciało nagle drgnęło. Jakby spięły się mięśnie. Światło zamigotało. Odskoczył. Ale natychmiast oprzytomniał. Oto on, Marek Olkuń, kiedyś pan życia, a teraz pan śmierci. Szukał swojej przeszłości. Zdawało mu się, że słyszy wydobywający się z czeluści śmiech. I echo, które temu towarzyszyło. Wszystko wybrzmiało razem: śmiech, wycie wiatru i dźwięk uderzającego pioruna. Marek opadł bezsilnie na stojący obok stołek. Zaczerpnął głęboko powietrza. I odczekał dłuższą chwilę. W końcu za pomocą grubych nici chirurgicznych połączył dwa fragmenty ciała tak dobrze, jak to było możliwe.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Dagmara Gądek Tekst do końca przemyślany. Jest tylko jedna, niemodnie inkrynowana inwersja, czyli "czereśnia majowa", przez autorkę użyta  jak najbardziej świadomie, dlatego taż nie pojmuje, czego komentatorce jest "szkoda"? To wszak problem samej komentatorki, bo autorka zawsze cyzeluje swoje utwory do perfekcji
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...