Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jeśli nie znajdujemy
w nadinterpretacji zanitowanych
barykad przed utratą skojarzeń
znaczy że nic
nie łączy powietrza z jego brakiem

brak ograniczeń kończy się z chwilą
kiedy ograniczeniem staje się przepaść
pomiędzy dalszą częścią mostu


marynarka na ślubie
na ostatni guzik zapięta
chroni czystość
do czasu kiedy w rozdarciu życia powstaje
drugi człon czyli współ
razem tworzą współczucie

aby godnie przeżyć trzeba zmarnować
tyle kultury w chusteczkach i serwetkach

i po co


*

http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=53295

Opublikowano

He, he... zaczynam się poważnie zastanawiać, czy okazywać współczucie mojej współ, bo to czucie trwa już taaaak dłuuuugo.
Świetny motyw i pomysł. Ale muszę jeszcze kilka razy przeczytać, bo być może jest jeszcze coś, co przeoczyłem.
Gratulacje i duży plus. Pozdrawiam.

Opublikowano
*marynarka na ślubie
na ostatni guzik zapięta
chroni czystość
do czasu kiedy w rozdarciu życia powstaje
drugi człon czyli współ
razem tworzą współczucie

aby godnie przeżyć trzeba zmarnować
tyle kultury w chusteczkach i serwetkach

i po co


Zwłaszcza ten fragment do mnie przemawia. Na pewno jeszcze tu wrócę, bo napisał Pan bardzo dobry, refleksyjny wersz (pomysł+realizacja na ++ ) I to współ ;)
Pozdrawiam,
Pancolek.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Witam - a kiedy wrócisz spijemy nektar,  rozpalimy ogień. w najkrótszą noc - pięknie - fajny wiersz -                                                                                                           Pzdr.
    • Czytałem Johna Cage’a i przypomniałem sobie gnoja pytanie – czemu nie dzielisz wersów i oto dotarło do mnie, że podział jest formą istnienia – zdzielił mnie w twarz drab na ulicy argumentum ad personam i zastygł - tacy sobie stawiają pomniki za życia, cokoły pustoszeją. Coraz większy rozdźwięk społeczeństwa, coraz większy upadek. Coraz mniej w telewizji do obejrzenia. Przyszło mi żyć na pustkowiu. Fraternizacja z tłuszczą wychodzi mi bokiem jak grot po niedźwiedzim tłuszczu (stąd biorą się nazwy – panie docencie, doktorze - całe uczone słowotwórstwo, zniknął człowiek w plażowym ubiorze). Skończyłem pisać rozdział książki, odłożyłem to, co miałem wypić na później – za rok, może dwa, ile lat przede mną, za - szafą, czymkolwiek wspartym o ścianę znajdzie ktoś o imieniu nieznanym – z ang. NN, NoName - niedopitą szklankę (koniecznie jak u Brodskiego), zabierze do muzeum – cokoły pustoszeją, sami sobie stawiamy pomniki w narcystycznym zachwycie. Przy wtórze pochlebców, pociotków, pobratymców –  wyjców. Czytałem Kennetha Kocha –  wspomina o Kantorze, mój ojciec cenił Cricot, parasol w muzeum – na obrazie i ten, który zostawił przez roztargnienie w jakiejś mniej artystycznej spelunie - obaj nie żyją. Żyję na pustkowiu. Czytałem Johna Cage’a i jego opowieść o przekraczaniu rzeki przez Hindusa i Japończyka – i przypomniałem sobie gnoja, który mi mówił, że tak się nie pisze. Czy tylko dlatego, że się nie chodzi po wodzie mam schodzić na mieliznę? Chciałbym, by znaleziono wyżej wspomnianą - ww. (tylko tak się to pisze) szklankę na Manhattanie. Choćby w podrzędnym hotelu.  
    • Dyskretnie przemycasz, że gdzieś poza człowiekiem istnienie jeszcze jakiś wyższy mu obserwator. Poezja "współpracująca" z AI i nikt się nawet nie kapnie, że tak. A ona mogłaby odpowiedzieć gdyby umiała - dziękuję.   Nie istnieje poezja w oderwaniu od jego twórcy, życiorysu - taka jest nieprawdziwa. Zdecydowanie NIE, choć to miły w czytaniu wiersz.   Pozdrawiam. :-)    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      O matko córko! Już wieczór mam zrobiony Twoim komentarzem :)   Wyobraziłem sobie ten moment, w którym czas staje w miejscu, punkt widzenia nieszczęsnego bohatera(ki) ląduje za ścianą z książkami i nadaje zegarkiem sam do siebie: u-c-i-e-k-a-j....! ;)  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...