Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

trzeba nam wiedzieć że polityka
najzmienniejszą jest z wszystkich
kobiet. choć jako jedyna nie z Wenus a
z Ziemi.


Świętej zbliża się ponownie front zimnej
wojny. o ropę do której nikt się nie. przyznaje:
że w pokojowej misji zginął Kurowski.

zachodni inwestorzy widzą przyszłość
w naszym kraju. inwestują
- w tarcze antyrakietowe.
bo Zachód choć bogatszy to nadal dziki.

Maryla śpiewa od dawna że:
są dwa światy i jedno słońce
które u nas słabiej coś grzeje

więc Kowalski buja w obłokach
by godnie żyć w zjednoczonej Europie.

w październiku będą wybory.
mam głos - potrzeba tylko kandydatów.

Opublikowano
*trzeba nam wiedzieć że polityka
najzmienniejszą jest z wszystkich
kobiet. choć jako jedyna nie z Wenus a
z Ziemi.


Reszta nie do przyjęcia ;( Rażąco bezpośredni i ta pointa... Niestety, jestem na nie.
Opublikowano

był w warsztacie i tam czekałam na poprawki, ale widzę, że nikt tam nie zagląda :(

Dzięki za koment. Wiem, że bezpośredni i dlatego był w warsztacie.
Ale raczej nie podjąłeś się i nie rzuciłeś żadnego pomysłu na "odbezpośrednienie"...

pozdrawiam
ginger

Opublikowano

Ostatnio rzadziej zaglądałem do warsztatu i nie zauważyłem Twojego wiersza. Przepraszam, bo faktycznie wcześniej mogłem/powinienem Ci coś zaproponować. Jeżeli tylko wpadnie mi do głowy jakieś konkretne rozwiązanie, wieczorem dam znać ;) To w ramach rekompensaty ;)
Pancolek

Opublikowano

"najzmienniejszą"- ogólnie paskudny przymiotnik , lepiej byłoby napisac "najbardziej zmienną"- taki zapis jets duzo bardziej lekkostrawny

w pierwszym wersie drugiej strofy sa dwa przymiotniki - za duzo jak na jeden biedny wers;)

Ogólnie moze jets pomysł na felieton, ale hmm... srednio an wiersz- przyznajmniej jesli juz trzeba byoby jeszcze sporo pokombinowac-zmienic kapke forme itp itd

Pozdrawiam
Agata

Opublikowano

Ginger, pierwsza strofka rzeczywiście najlepsza,
choć ja bym ją widział w takiej formie:

trzeba nam wiedzieć że polityka
najbardziej zmienną jest ze wszystkich
kobiet. choć jako jedyna nie z Wenus
a z Ziemi
. ----> tutaj ew. "lecz z ziemi"

No i jeszcze być może broni się strofka druga, ale też po remoncie,
powiedzmy coś w stylu:

Zbliża się ponownie front zimnej
świętej wojny o ropę do której nikt się nie przyznaje
że w pokojowej misji zginął Kurowski.


Pytałaś Pancolka o sposoby na "odbezpośrednienie" reszty.
Cóż, przykro mi to mówić, ale wg mnie to po prostu trzeba
by napisać od nowa - bez tego nieznośnego dopowiadania,
mniej trywialnie (każdą mini-puentę następnych trzech strofek
znamy bardzo dobrze, trzeba to opisać innymi słowami,
coś nowego dodać od siebie).

Pozdrawiam, 3mam kciuki:)

Opublikowano

„…polityka najzmienniejszą jest z wszystkich kobiet…” – pożyj trochę z artystką a zmienisz zdanie :-)

A wracając do wiersza - przykro mi ale jest fatalny, jakaś nieudana forma, bo ja wiem, wieczornych wiadomości w poetyckiej (a właściwie mało poetyckiej) formie.
Przepraszam ale nawet wiadomości w TVP są ciekawsze :-(
Pozdrawiam

Opublikowano

dziękuję za wszystkie komentarze- wreszcie się jakiś doczekałam :)
prawda jest taka, że dawno nie pisałam i już trochę kuleję :)

był w warsztacie i nikt go nie oceniał, więc dałam tutaj mając świadomość, że jest mało poetycki. ale na ówczesną chwilę to wszystko chodziło mi po głowie :) - a teraz dojrzewa :)
myślę że tak jeszcze trochę poczytam kto tu coś mi napiszę i może zrobię z niego zupełnie inny wiersz wykorzystując tylko pierwszą zwrotkę :) więc zajrzyjcie do mnie jeszcze później :)


pozdrawiam
ginger

Opublikowano

Ja zajrzę na pewno, a moje myślenie wczoraj skończyło się na konstatacji: zostawić pierwszą i spróbować od nowa (zgadzam się z Bartoszem w zupełności). Może powinnaś zrezygnować z konkretnych odniesień? Przekazać coś bardziej uniwersalnego i jednocześnie zawierającego myśli z tej wersji. Już się nie wymądrzam ;) W każdym razie pracy przed Tobą sporo ;) Pozdrawiam,
Pancolek ;))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa    "(...) To, co długo dojrzewa, bywa śmieszne i niedocenione (...)".     Rozumiem, że masz na myśli innych ludzi. Bo na podstawie już tylko "Późnego owocu" można wysnuć wniosek, że owoce adojrzałe bynajmniej Cię śmieszą.     Pozdrowienia. ;))*    
    • ... będzie zacząć tradycyjnie - czyli od początku. Prawda? Zaczynam więc.     Nastolatkiem będąc, przeczytałem - nazwijmy tę książkę powieścią historyczną - "Królestwo złotych łez" Zenona Kosidowskiego. W tamtych latach nie myślałem o przyszłych celach-marzeniach, w dużej mierze dlatego, że tyżwcieleniowi rodzice nie używali tego pojęcia - w każdym razie nie podczas rozmów ze mną. Zresztą w późniejszych latach okazało się, że pomimo kształtowania mnie, celowego przecież, także poprzez czytanie książek najrozmaitszych treści, w tym o czarodziejach i czarach - jak "Mój Przyjaciel Pan Leakey" i o podróżach naprawdę dalekich - jak "Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi" jako osoby myślącej azależnie i o otwartym umyśle, marzycielskiej i odstającej od otaczającego świata - mieli zbyt mało zrozumienia dla mnie jako kogoś, kogo intelektualnie ukształtowali właśnie takim, jak pięć linijek wyżej określiłem.     Minęły lata. Przestałem być nastolatkiem, osiągnąwszy "osiemnastkę" i zdawszy maturę. Minęły i kolejne: częściowo przestudiowane, częściowo przepracowane; te ostatnie, w liczbie ponad dziesięciu, w UK i w Królestwie Niderlandów. Czas na realizację marzeń zaczął zazębiać się z tymi ostatnimi w sposób coraz bardziej widoczny - czy też wyraźny - gdy ni stąd, ni zowąd i nie namówiony zacząłem pisać książki. Pierwszą w roku dwa tysiące osiemnastym, następne w kolejnych latach: dwutomową powieść i dwa zbiory opowiadań. Powoli zbliża się czas na tomik poezji, jako że wierszy "popełniłem" w latach studenckich i po~ - co najmniej kilkadziesiąt. W sam raz na wyżej wymieniony.     Zaraz - Czytelniku, już widzę oczami wyobraźni, a może ducha, jak zadajesz to pytanie - a co z podróżnymi marzeniami? One zazębiły się z zamieszkiwaniem w Niderlandach, wiodąc mnie raz tu, raz tam. Do Brazylii, Egiptu, Maroka, Rosji, Sri-Lanki i Tunezji, a po pożegnaniu z Holandią do Tajlandii i do Peru (gdzie Autor obecnie przebywa) oraz do Boliwii (dokąd uda się wkrótce). Zazębiły się też z twórczością,  jako że "Inne spojrzenie" oraz powstałe później opowiadania zostały napisane również w odwiedzonych krajach. Mało  tego. Zazębiły się także, połączyły bądź wymieszały również z duchową refleksją Autora, któraż zawiodła jego osobę do Ameryki Południowej, potem na jedną z wyspę-klejnot Oceanu Indyjskiego, wreszcie znów na wskazany przed chwilą kontynent.     Tak więc... wcześniej Doświadczenie Wielkiej Piramidy, po nim Pobyt na Wyspie Narodzin Buddy, teraz Machu Picchu. Marzę. Osiągam cele. Zataczam koło czy zmierzam naprzód? A może to jedno i to samo? Bo czy istnieje rozwój bez spoglądania w przeszłość?     Stałem wczoraj wśród tego, co pozostało z Machu Picchu: pośród murów, ścian i tarasów. W sferze tętniącej wciąż,  wyczuwalnej i żywej energii związanych arozerwalnie z przyrodą ludzi, którzy tam i wtedy przeżywali swoje kolejne wcielenia - najprawdopodobniej w pełni świadomie. Dwudziestego pierwszego dnia Września, dnia kosmicznej i energetycznej koniunkcji. Dnia zakończenia cyklu. Wreszcie dnia związanego z datą urodzin osoby wciąż dla mnie istotnej. Czy to nie cudowne, jak daty potrafią zbiegać się ze sobą, pokazując energetyczny - i duchowy zarazem - charakter czasu?     Jeden z kamieni, dotkniętych w określony sposób za radą przewodnika Jorge'a - dlaczego wybrałem właśnie ten? - milczał przez moment. Potem wybuchł ogniem, następnie mrokiem, wrzącym wieloma niezrozumiałymi głosami. Jorge powiedział, że otworzyłem portal. Przez oczywistość nie doradził ostrożności...    Wspomniana uprzednio ważna dla mnie osoba wiąże się ściśle z kolejnym Doświadczeniem. Dzisiejszym.    Saqsaywaman. Kolejna pozostałość wysiłku dusz, zamieszkujących tam i wtedy ciała, przynależne do społeczności, zwane Inkami. Kolejne mury i tarasy w kolejnym polu energii. Kolejny głaz, wybuchający wewnętrznym niepokojem i konfliktem oraz emocjonalnym rozedrganiem osoby dopiero co nadmienionej. Czy owo Doświadczenie nie świadczy dobitnie, że dla osobowej energii nie istnieją geograficzne granice? Że można nawiązać kontakt, poczuć fragment czyjegoś duchowego ja, będąc samemu tysiące kilometrów dalej, w innym kraju innego kontynentu?    Wreszcie kolejny kamień, i tu znów pytanie - dlaczego ten? Dlaczego odezwał się z zaproszeniem ów właśnie, podczas gdy trzy poprzednie powiedziały: "To nie ja, idź dalej"? Czyżby czekał ze swoją energią i ze swoim przekazem właśnie na mnie? Z trzema, tylko i aż, słowami: "Władza. Potęga. Pokora."?    Znów kolejne spełnione marzenie, możliwe do realizacji wskutek uprzedniego zbiegnięcia się życiowych okoliczności, dało mi do myślenia.    Zdaję sobie sprawę, że powyższy tekst, jako osobisty, jest trudny w odbiorze. Ale przecież wolno mi sparafrazować zdanie pewnego Mędrca słowami: "Kto ma oczy do czytania, niechaj czyta." Bo przecież z pełną świadomością "Com napisał, napisałem" - że powtórzę stwierdzenie kolejnej uwiecznionej w Historii osoby.       Cusco, 22. Września 2025       
    • @lena2_ Leno, tak pięknie to ujęłaś… Słońce w zenicie nie rzuca cienia, tak jak serce pełne światła nie daje miejsca ciemności. To obraz dobroci, która potrafi rozświetlić wszystko wokół. Twój wiersz jest jak promień, zabieram go pod poduszkę :)
    • @Florian Konrad To żebractwo poetyckie, które błaga o przyjęcie, dopomina się o miejsce w czyimś wnętrzu. Jednak jest w tym prośbieniu siła języka i humor, dzięki czemu to nie poniżenie, lecz autentyczna, godna prośba. To żebranie z honorem - pokazuje wrażliwość i odwagę ujawnienia się.   Twoje słowa przypominają, że można być nieodspajalnym  (ładny neologizm) prawdziwym i trwałym. Ta pokora nie umniejsza, lecz dodaje blasku.      
    • @UtratabezStraty Nie chcę tłumaczyć wiersza, bo wtedy zamykam drzwi do innych pokoi czy światów. Czasem czytelnik zobaczy więcej niż autor - i to też jest fascynujące, szczególnie w poezji.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...