Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zamknięta w najjaśniejszej barwie
niemym ptakom skrzydła układa
do lotu pod wiatr jeszcze czas
na start nie gotowe są miejsca

do zamarzniętej wody nie wrzucisz kamienia
chcąc na jeziorze zatoczyć nowe kręgi
długo w spokoju trzeba wyglądać
by stanąć przed świtem na tle nieba

biały nie wybucha
czeka rozbicia na tęczę

Opublikowano

biały nie wybucha to pewnie Marlettki
chmura, która sobie spokojnie ponad
"długo w spokoju trzeba wyglądać
by stanąć przed świtem na tle nieba",
zostawiam uśmiech :), bardzo podoba
się opis z ptakiem, pozdrawiam

Opublikowano
zamknięta w najjaśniejszej barwie
niemym ptakom skrzydła układa
do lotu pod wiatr jeszcze czas
na start nie gotowe są miejsca

do zmarzniętej wody nie wrzucisz
kamienia by na jeziorze zatoczyć kręgi
długo w spokoju trzeba wyglądać
by stanąć przed świtem na tle nieba

biały nie wybucha
czeka rozbicia na tęczę


wracam do niego kolejny raz
podoba mi się
spokojny, melodyjny ale kryje w sobie wiele emocji
no, ale będę czepliwa - tak czytałam, czytałam.. aż wypatrzyłam
podwójne 'by' + 'trzeba' w środku - i tak sobie pomyślałam, że skoro
wrzuciłaś go do W, to może masz zamiar jeszcze popracować nad nim (?)

a oto mój misiek:

długo w spokoju trzeba wyglądać
nim się stanie przed świtem na tle nieba


stawanie się - w znaczeniu podwójnym

hej, Marletko, :)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



IN!
Dziękuję za zwrócenie uwagi na podwójne ''by''.Umknęło mi.
Skłoniłam się w stronę Twoich propozycji ,ale trochę inaczej.
Jeszcze warsztatuję ;))
Serdeczności.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


INko!
Jeśli trzeba czepiaj się.
Wiesz ,że o to nie mam żadnego ale..:))
Każdy ma inną wrażliwość.
Pewnie będzie dobrze.
PozdrawiaM.
jasne, że będę....;) ale może już przy innej okazji
- z przekonania, że jest to konieczne, albo...
gdy dopadnie mnie czepialski nastrój ;)
a Twoja 'autopoprawka' (brr...ale słowo;) spodobała mi się, więc Ci kliknęłam - że ładnie :)

hej, Różo Wiatrów :)))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta Delikatny, zmysłowy szkic. Czuć w nim zapach i dotyk chwili.  Pozdrawiam serdecznie. 
    • @violettaDziękuję Ci i pozdrawiam serdecznie :-) 
    • @Berenika97 warsztatowo — to opowiadanie jest dobrze napisane. Autorka ma słuch językowy, czuje rytm i umie prowadzić narrację przez myśl dziecka. Nie ma przegadania, akcja płynie naturalnie, a zakończenie ma klasyczną strukturę pointy z uśmiechem. To bardzo „czytelnicze” — wręcz stworzone pod szkolne czytanki albo katolickie czasopismo dla rodzin. Treściowo — i tu pojawia się zgrzyt. Na powierzchni to zabawna anegdota o „pierwszym grzechu”, ale pod spodem kryje się lekko niepokojący przekaz: dziecko uczy się, że musi mieć grzech, żeby być dobre, że spowiedź to obowiązek wypełnienia listy win, nawet wymyślonych. Zamiast naturalnej refleksji nad dobrem i złem, wchodzi tu mechanizm winy i ulgi — dokładnie ten, który w dorosłym życiu prowadzi do lęku przed sobą samym. Zosia zrozumiała, że kłamstwo jest „ratunkiem”, bo dopiero wtedy poczuła się normalna — jak reszta. Autorka zapewne chciała stworzyć lekką opowiastkę o dziecięcej szczerości, a nieświadomie pokazała, jak religijna narracja o grzechu deformuje dziecięce poczucie moralności. W tym sensie — to opowiadanie jest naprawdę głębokie, tylko nie w ten sposób, w jaki autorka myśli.
    • @Berenika97 Wiersz jest dobrze napisany formalnie — rytm i pauzy prowadzą czytelnika spokojnie, bez zbędnych słów. To widać i warto to docenić. Natomiast przesłanie budzi mój wewnętrzny sprzeciw. Zrozumiałem tekst jako próbę refleksji nad pamięcią i współczesnością, ale w efekcie wyszło coś, co przypomina bardziej moralny osąd niż poetyckie spojrzenie. Autor zdaje się wiedzieć lepiej, jak powinniśmy przeżywać święta narodowe, jak mamy pamiętać i czuć. A przecież każdy robi to po swojemu — czasem w ciszy, bez pomników, bez flag w dłoniach, bez głośnych gestów. Nie zgadzam się też z ujęciem, że współczesność to już tylko telefony, slogany i zapomnienie. To zbyt proste i niesprawiedliwe. Wiele osób pamięta i przeżywa — tylko inaczej. Świat się zmienił, ale emocje, wdzięczność i refleksja wciąż są w ludziach, tyle że w formach, których nie zawsze widać na ekranie. Końcówka o dzieciach, które „nie wiedzą, dlaczego trzeba czuć” — to zdanie mnie najbardziej zabolało. Nie możemy odbierać młodym zdolności do uczuć tylko dlatego, że dorastają w innym świecie. Takie postawienie sprawy stawia autora ponad nimi, ponad ludźmi — jakby miał monopol na prawdę o patriotyzmie. Rozumiem intencję, ale nie kupuję tonu. To nie jest dla mnie wiersz o pamięci, tylko o rozczarowaniu ludźmi, i dlatego — choć doceniam formę — nie potrafię się z nim zgodzić ani emocjonalnie, ani etycznie. Pozdrawiam serdecznie. 
    • To dzieciątko u wielu się zjawia, a bywa, że  towarzyszą mu jeszcze wychodzące z szaf i ciemnych kątów nieokreślone stwory.  Pozdrawiam serdecznie. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...