Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

kosiarka za oknem zrzędzi, wysokie obroty, niskie
podczas siedmiu dni tygodnia w ósmym składam kości w grobie

impulsywnie mnie ciekawość zżera wśródziemiu miasteczka
targ za oknem, wyprzedają miłość, zdrowie, życie, wiarę

gwarnie w kolejkach po gołębie łby, baby gadają o zbożach
dzieci otoczyły drzewo i wypytują go o świat

i nic by mnie nie zdziwiło, gdybym nie spojrzała w górę
przez konary ogromnych drzew nie było nic widać nieba

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Kaju aleś ty podejrzliwa Echnaton to ja Cecylia, tylko zapodziałam gdzieś na tym forum hasło ;] więc już nie rób się jak gestapo tylko skomentuj utwór.

pozdrawiam
Opublikowano

dzięki, ale ten 8 dzień jest dość istotny jako symbol ;] bo jeśli tydzień ma 7 dni jak można umrzeć w 8, może się nie umiera? :) dobra już nic więcej nie mówię.

pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



druga rozwija akcje i pokazuje codzienność tamtejszego miasta :) ale szanuję Pana zdanie, może wpadnie mi do głowy jakiś pomysł żeby to lepiej zapisać.
dziękuje za zaglądnięcie i zarazem mam prośbę, aby wypowiedział się pan w sprawie mojego wiersza pt. "urojenie" ;)

pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • jasność zaprzęgnięta do bezlitosnej walki z chandryctwem! kantaty zastępujące wszechrozbrzmiewający muzak! właśnie, pomimo, iż do Bożego Narodzenia jest jeszcze sporo czasu, przyszli do nas kolędnicy-jasełkowicze. aż uginają się, spoceni, pod ciężarem kilkudziesięcioletniej szopki. z sapaniem stawiają lakierowane skrzynisko na środku dużego pokoju. przedstawienie czas zacząć! diabełek wysuwa łuszczący się z farby, pomarańczowy język, Śmierć robi zamaszek kosą na zardzewiałej sprężynce  –  i pstryk! – głowa Heroda wystrzeliwuje. nieco za mocno. turla się pod komodę. raczkuję, macam. jeju! co u licha? zamiast drewnianej łepetynki  – cud! – wyciągam zwinięte w kłębek... kociątko. uśmiechasz się, kochanie. w tej magii nie ma nic ponadnaturalnego – mówisz przejmując ode mnie kiciulka-dzidziulka. i dzieje się wielkie święto: moje wyżyny lekko i z wyczuciem napływają na twoją nizinkę.
    • @lena2_ rozumiem doskonale, też wiekszosc moich utworow to obserwacja życia, ludzi, choć często piszę w pierwszej osobie, bo tak po prostu lubię. Ciesze sie ze Twoj telefon często dzwoni, skoro to Cię cieszy.   Moj dzwoni rzadko - no i cale szczęście

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Pozdrowienia
    • @Berenika97 może wrzucę dziś jeszcze jedną z nich to będzie więcej do czytania.
    • Piryn czy Rodopy? Dzień dobry. Na dłużej plecak spakowany. Flanela i pierwszy Warto ten gatunek.   Dokąd? Na zajęcia? Przedstaw swoje plany. Ktoś inny w zaparte: Czy znamy się, znamy?   Tą samą, co zawsze linią i wciąż  przodem do kierunku jazdy — pijaczek z kartonem.   A skąd on pijany? Od lat zawsze z nocki. Przez szybę wracają anioły młodości.   I jeszcze po torach, przez góry, przez most. Na kwiaty do mamy i kierowco — szefie —— adios.              
    • @lena2_Bardzo dziękuję! :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...