Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Podoba mi się, obrazowe i zabawne :-)

jesienne słońce
po ścianie akademika
z okna na okno

Zabawne, ale tylko w pierwszym odczycie, co ładnie uściśla Twoja interpretacja :-)
Początkowo miało to być coś związanego z zachodem, potem ze wschodem. W końcu zrobiło się z tego jesienne słońce, ponieważ jest niskie (stąd wschodzi albo schodzi po piętrach akademika, co może oznaczać kolejne poziomy nauki). O tej porze roku słońce krótko stoi w zenicie, zarazem jesień to czas powrotu na studia. I tutaj zawarta jest smutna, przeciwstawna tamtej interpretacja: kiedyś jeden ze znajomych nie wrócił z wakacji - utopił się podczas kąpieli w jeziorze.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jakby szukało na każdym piętrze/oknie kolegi... Smutne.
Takiej interpretacji trudno się doszukać, bo ja też odebrałam Twoje haiku jako radosne.

Pozdrawiam,
jasna :-)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Trudno doszukać się konkretnego przypadku, jednak taka możliwość interpretacji istnieje. Obserwacja może być poczyniona przez jednego ze studentów, który przechodzi z piętra na piętro i na każdym widzi schylone nisko słońce, jakby też czegoś/kogoś poszukujące?

Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Trudno doszukać się konkretnego przypadku, jednak taka możliwość interpretacji istnieje. Obserwacja może być poczyniona przez jednego ze studentów, który przechodzi z piętra na piętro i na każdym widzi schylone nisko słońce, jakby też czegoś/kogoś poszukujące?

Owszem. Każda interpretacja może zaistnieć. Tylko, że przy takim zapisie:


ja widzę radosny powrót studentów z wakacji. Mimo, że już jesień, jeszcze ciepłe promienie słoneczne zaglądają do każdego okna, gdzie wszyscy się witają po długiej rozłące. Towarzyszą temu wybuchy śmiechu, gwar, oglądanie zdjęć, porównywanie opalenizny i wakacyjne opowieści.

Jeśli haiku miałoby być również o tym, że kogoś zabrakło w tej radosnej scenie, to brakuje mi czegoś w rodzaju: puste miejsce, wolny wieszak albo czegoś, co choć trochę naprowadzałoby na taką właśnie interpretację. Z powyższego, przynajmniej dla mnie - nie wynika. O tym dowiaduję się z Twojego komentarza.

Haiku bardzo mi się podoba.

Pozdrawiam serdecznie,
jasna :-)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Przede wszystkim to właśnie chodziło mi po głowie (przy okazji przypomniał się Bogdan), dopiero potem ktoś vis a vis z lornetką razem ze słońcem prześwietlający piętro po piętrze ;-) Dziękuję i pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Swoją drogą nie masz litości dla aktorów, moim zdaniem tylko Ewa Demarczyk by podołała - fantastycznie ślizgasz się po dykcji jestem zachwycony jak lekko a zarazem trudno się to czyta w sensie recytuje. 
    • @Berenika97 mnie trudno jest wiele rzeczy pojąć i wtedy pozostaje wiara dziecka nie analizuję a przyjmuję z wiarą. 
    • @Robert Witold Gorzkowski dziękuję 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...