Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam Panie Stefanie. Jak zawsze miło czytać:)

Proste, szczere, źródłowe jakby refleksje. Cenne.

Pełno ciszy
od ludzi
odpoczywa:D

Z łatwością sobie wyobrażam chwilę, która spowodowała wiersz. To miłe.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Niewiele słów a razem tak bogate w treść. Z jednej strony odkrywanie czegoś na nowo lub nawet po raz pierwszy z drugiej skupienie się na samej chwili w której to następuje, pełnej refleksji i powagi a wszystko zamyka majestat ciszy, bynajmniej takie są moje pierwsze odczucia, istnieje możliwość, że błędne…? :-)
Pozdrawiam

Opublikowano

Bardzo ładny wiersz. "Łączenie rzeczy w rodziny" i dziwienie się zmysłów nad tym, co "widzą" - nad tymi nowymi, niecodziennymi skojarzeniami - czy tak? Jeśli dobrze to odczytałam, to znam takie chwile i bardzo mi brakuje tych samotności ( w przeciwieństwie do tej miejskiej, w tłumie, nieustającej, czarnej - koszmar).

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ciekawa myśl, dzięki, pozdrawiam. Stefan.

sorka - akurat tak sięmi rymło
myslałem o dokręcaniu
rzeczy do ludzi
albo odrotnie
a z tą gorzałką
takoż mi poleciało

z ukłonikiem i pozdrówką MN
Wszak gorzałka to też rzecz i zmysły mogą się zadziwić takoż. Pozdrawiam, Stefan.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Ładnie, czyściutko... jak to na odludziu ;)
W mieście pełnym ludzi i książek w bibliotekach ciężko dochodzi się
do podobnych przemyśleń. Trzeba dopiero burzy, jak wczorajsza
i autobusu, który gdzieś utknął w późnym wieczorze:

pada deszcz

pod wiatą przystanku
przypomina mi się hetman Potocki
- w rzeczy samej
powiadał w takich sytuacjach


Pozdrawiam.
Tak, ludziska potrafią zaśmiecić przestrzeń swoim "JA", tak, że trudno o kącik tylko z rzeczami z ich naturalnymi kszałtami, dotykami i tp. Dzięki, pozdrawiam, Stefan.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • A mera harem? Ot, Amora aromat to.
    • „Obłoki dostały burzowe pióropusze.” W życiu muszę…      
    • Tylu pyta, a przecież jest o co. Tylu nie odpowiada, a przecież próbuje i to zupełnie nieudolnie. Krążymy więc jak ufo wśród wielu pytań, na które nie ma odpowiedzi. Nobody knows that!! Odpowiedzi proszę nie mylić z opowieścią, bo każdy tutaj opowiada. Niektórzy nawet robią to całkiem przekonująco, co również i ponadto nieco komplikuje nasze sprawy. Mawiają, że ogólnie nie jest łatwo i najprawdopodobniej mają rację.   Warszawa – Stegny, 05.08.2025r.
    • Skąd mogłeś wiedzieć, że to będzie ostatni raz? Ostatnia prośba, ostatni dotyk. Byłeś pewny, że masz czas – przecież zawsze jest jutro. Zawsze jeszcze można wrócić, dokończyć rozmowę, naprawić milczenie. Tak myślałeś. Za bardzo patrzyłeś w to, co przed tobą, żeby zobaczyć to, co już miało odejść. Trzęsącą się ręką dotknęła Twojego policzka. – Usiądź ze mną chwileczkę powiedziała cicho. – Nie teraz. Jak wrócę. Spieszę się bardzo – odpowiedziałeś. Pocałowałeś ją szybko w czoło i wyszedłeś. Jeszcze przez chwilę stałeś w korytarzu, z dłonią na klamce, jakby coś cię tam trzymało. Może jej spojrzenie. Może cień słów, których już nie zdążyła wypowiedzieć. Gdybyś tylko wiedział… Przecież to nie było takie pilne! Czujesz jeszcze jej ciepłą dłoń na swojej twarzy. Wtedy nie zawróciłeś. Dziś zrobiłbyś to bez wahania. Ale dziś – już jej nie usłyszysz. W pokoju pusto, choć wszystko jest. Szal zawieszony na oparciu fotela. Książka otwarta na stronie, której już nie przeczyta. Filiżanka z herbatą, której łyk był ostatnim. Jak kruche są te chwile, których się nie zauważa – dopóki nie odejdą razem z człowiekiem. Klękasz przy jej łóżku, tak jak wtedy, gdy byłeś mały i udawałeś, że niczego się nie boisz. Dłoń, którą trzymasz w myślach, już zgasła. Ale pamięć o niej palić się będzie długo. – Przepraszam, mamo – wyszeptałeś. – Spóźniłem się. Chciałbyś wierzyć, że gdzieś tam to usłyszy. Może tam, gdzie teraz jest, nie ma już pośpiechu. Nie ma „później” ani „za chwilę”. Jest tylko spokój, który niczego już nie potrzebuje. I może właśnie tam, w tej ciszy, słowa Twoje naprawdę do niej dotarły. Bo miłość – nawet ta spóźniona – znajduje drogę. A serce matki, choć ucichło, pamięta wszystko.
    • @piateprzezdziesiate

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @viola arvensis Lepiej niech beda niewidocznymi :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...