Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

MIłko, wiem, ja maksymalnie rozciągam, ale zminimalizowałam - myslę że lepiej....

Marlett, najważniejsza jest nadzieja, to przecież moja matka....

Joasiu, zmieniłam inwersje,

Lilianno, miło ze wpadłeś...czasem przyznaję ci rację-- czasemmmmmm.
ale jak ty to robisz na oczach orgu?????

koktajlowa, dobrze, że tak mówisz, bo już.....

Kochani miłego dnia, bardzo miłego!

Opublikowano

przepięknie Stanka...
teraz to mnie też zastrzel, razem z Jackiem ;)
może udało Ci się po trosze zadowolić wszystkich
ale przedmiot zadowolenia stał się, że się tak wyrażę - niepełnosprawny
b. żałuję, że kombinowałam przy nim w W
stare mądre przysłowie, starych mądrych eskimosów mówi: lepsze jest wrogiem dobrego
oni wolą swoje iglooo ;)
pierwotna wersja z W (Twoja) była najlepsza, bo miała Twój rozmach, rytm... Twój styl
no i tyle...
już ustawiam się pod płotem - możesz strzelać
cmok!

Opublikowano

wtrącę się
usłyszałem pewne słowo na "i"
i zastanawiam się nad regułą - jest czy nie?
jakoś inwersji nie zauważyłem
mimo wysiłków wielu dobrych osób. które usiłowały mi wyłożyć w czym rzecz
tępota niereformowalna widać jestem

przepraszam

Opublikowano

Stasiu tak wiele zmian wprowadziłaś, że wiersz nabrał stylu komentujących, uważam, że nie należy całkowicie poddawać się gustom innych bo zagubiło się właściwe przesłanie, które czułam w pierwotnej wersji. Pozdrawiam serdecznie R.

Opublikowano

Inko, Reni, ku waszej radości i zrozumieniu mnie wkleiłam wersję pierwotną, w nikogo nie będę strzelać!!!
Adasiu, oko masz bystre i umysł trzeźwy- dzięki za powtórne skomentowanie!!!
miłego dnia bez trosk i nakazów- nam strzelać kazano! he he
cmokeS

Opublikowano

kiedy jaskółki opuszczają gniazda
swobodne w locie świergotem
oznajmiają czas zmian - nieuchronność

dotyka wydłużonym cieniem
tam chłodnieje rozwodniony horyzont
w słoności oczu znikają tańczące ptaki


znajomo rozkwita pragnienie i gaśnie
w uśmiechu na jutro

Staszko, a ode mnie tyle z pozdrowieniami.

  • 2 miesiące temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Witam - jak na razie lato nie rozpieszcza   - może jesień zadowoli -                                                                                                                  Pzdr.
    • Witam - ciekawie piszesz -                                                       Pzdr.
    • Witaj - podoba się -                                            Pzdr.l
    • Na początku była pewność. Zawzięcie splecione z przekonaniem, że nic nie stanie na drodze. A jednak - los rozplątał moje nadzieje. Zostałam sama. Śmiech wypełnił czas, twarze wokół tańczyły w radości. I wtedy - on. Spojrzenie, co zatrzymało chwilę. Uśmiech, co zahipnotyzował. Rozmowa jak dotyk skrzydeł. Zdjęcie skradzione w ułamku sekundy. Numer zapisany w pamięci jak sekret. Potem powrót do pustego pokoju. A zaraz po nim - jego głos w telefonie. Kilka słów, ciepłych, a jednak zbyt krótkich, by nasycić pragnienie. Dni mijały. Wiadomości spadały jak krople deszczu - rzadkie, chaotyczne, czasem niezrozumiałe. Nie odpuszczałam. Słałam mu obrazy, jakby zdjęcia mogły zapełnić ciszę. On przyjmował je pozytywnie, lecz bez iskry, a ja pytałam siebie: czy widzi mnie, czy tylko moje ciało? Minął miesiąc. Cisza wciąż trwała, aż wreszcie wysłał swoje zdjęcie. Jakby uchylił drzwi do świata, którego wciąż nie znałam. Rozmowa rozkwitła. Obietnica spotkania  zakwitła w moim sercu jak wiosenny pąk. Czekałam jak ziemia na deszcz - a on odwołał. Przeprosił. Obiecał. I niespodziewanie zadzwonił. Jego głos - ciepły, kojący, lecz pełen tajemnic, których nie chciał wyznać. Rozmowa była tańcem pragnień, a nie opowieścią o nim. Nalegał na zdjęcie, jakby moje ciało było ważniejsze niż ja. I wreszcie - dzień spotkania. Poranek - napięcie. Południe - czekanie. Wieczór - radość. Zawahał się: czy warto? Czy ma to sens? A jednak przyjechał. Milczący, niepewny. Jak cień człowieka, którego chciałam poznać. Pragnienie płonęło w jego oczach, ale słowa gasły na ustach. Trzydzieści minut  uciekło jak piasek przez palce. Odwiózł mnie. Pożegnał. Zniknął. A ja wciąż wiedziałam o nim tak niewiele, jakbym nigdy go nie spotkała. Teraz dni mijają, jeden za drugim. A on milczy. Wołam -  a echo nie odpowiada. Moje pragnienie rośnie w ciężar, ściska serce coraz mocniej. A odpowiedzią jest tylko  cisza.
    • @Alicja_Wysocka …dzięki, pozdro.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...