Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

SIOSTRZYCZKI...


Siedziały siostry bliźniacze na płocie
Obie ubrane w dziwaczne stroje
Każda w przyciasnej łatanej kapocie
Gadały zawzięcie - każda swoje

Spuściły szybko wstydliwie oczęta
Zerkając spode łba na polankę
Gdzie raźno wbiegały młode dziewczęta
Umówione z chłopcami na randkę

Pąsy ceglaste wypełzły na czoło
Drżały kolana spociły ręce
Patrzą co robią młodzi tam w koło
Aż trudno oddychać im w sukience

Wychłostać – za mało! W smołę i pierze
Odsądzić pary od czci i wiary
Różaniec w ręce klepią pacierze
Sodoma Gomora wstyd bez miary

Rację masz siostro - piekło i szatani !
Zerka na zegarek pod łachami

Myśli gnają jak charty polami

Nie można już zdzierżyć takiej rozpusty!
Zwyczaje chyba całkiem zdziczały!
Odęte z niesmakiem ich wąskie usta
Całe dygoczą - ledwie usiadły

Jedna nie zaśnie dziś w nocy z przejęcia
Mając obrazy pod powiekami
Druga zaś ćwiczy minki przegięcia
W planach kochanka ciałem omamić

Siedziały siostry bliźniacze na płocie,
Z twarzami w głębokim ukryciu
Z lubością zmieszają wszystkich w swym błocie
Można je spotkać i w naszym życiu...

Oto one : Pruderia i Hipokryzja

Opublikowano

Dziękuję Piotrze za przeczytanie i cenne uwagi :) Z pewnością wezmę je sobie do serca i popracuję nad zaleconymi przez Ciebie normami w pisaniu:)
Pozdrawiam serdecznie, miłego wieczoru :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • DZiękuję za sympatię dla podskoków (też tak kiedyś robiłam ):   Pozdrawiam serdecznie @Czarek Płatak @Leszczym @Waldemar_Talar_Talar @huzarc :-)
    • @violetta dzięki :)
    • Koma: a zrób mi "bob", im bór za amok.  
    • I tak. I tak. Jestem. Nie wiem. Nie czuję się nic. Oddech przechodzi przez szkło stworzenia, rozbija się o własną przezroczystość, a jego odłamki tańczą w próżni - jak anioły, które zapomniały, po co mają skrzydła. Czas spada jak popiół z wypalonej wiary, a jego płatki śnią o ogniu, którego już nie ma. Dno chwili rozsypało się w pył - a w tym pyle milczą ogrody, które aniołowie podlewają łzami zapomnienia. Nic nie wraca. Nic się nie zaczyna. Ten wdech - to echo cudzego istnienia, cudze serce bije we mnie, jakby ktoś inny próbował pamiętać, że jestem. W mroku słychać modlitwy, których nikt nie wypowiedział, i ciszę, która drży, jakby sama chciała zostać imieniem. Ruch – bez znaczenia. Widok – obcy. Świat – zamknięte oko Boga, który śni siebie w zapomnianym języku światła. Kamień – pamięta gwiazdę, która już dawno zgasła, ale jej blask jeszcze trwa w nim jak wspomnienie raju. Człowiek – cień własnego pytania. Nie zostawia śladu, bo nawet cień ma już dosyć towarzyszenia pustce. Cisza kruszy się w palcach istnienia, a powietrze nie zbiera głosu, jakby słuch samego Boga został zatopiony w oceanie jego własnego milczenia. Nie pamiętam, czy to ja oddycham, czy to pustka oddycha mną. Każdy gest – dotyk po śmierci światła. Każda myśl – pył, który zapomniał, że był gwiazdą. Każdy moment – spadanie w dół, w nieskończoność, gdzie czas zamienia się w ciało nicości, a nicość - w puls serca Boga, który zapomniał, że jest Bogiem. I tak. I tak. Jestem. Nie wiem. Nie czuję się nic. Tylko chłód, co pachnie końcem, jakby noc rozłożyła skrzydła nad resztkami istnienia, jakby ciemność chciała uczyć światło, jakby cisza chciała śpiewać, a śpiew - płakać. Nic. Nic. Nic. A jednak - pod popiołem drży iskra: maleńki błąd nicości, który przez ułamek sekundy pomyślał, że chce być. I w tym błędzie - rodzi się światło. Rodzi się czas. Rodzi się miłość, która nigdy nie miała prawa zaistnieć. Bo nawet nicość, gdy się zapatrzy w siebie zbyt długo, zaczyna marzyć o miłości.      
    • Idę do ciebie po trochę relaksu by pomnożyć myśli i spaść w wir  upojnego snu   następny dzień pisze swoje wiersze o niedalekiej przyszłości i patrzy na stos wielkich informacji   próbowałem się zmienić jednak świt zmieniał się w pył i odchodził za noc gdzie szukał kilku słów.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...