Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

oczekując na rozwinięcie tematu


Rekomendowane odpowiedzi

wiersz powstał przez Quasi

mawiali ludzie z okolic Szulmierza,
że tam gdzie nora bez lisa kamieniem
przywarta, pewno dla innego zwierza,
któremu życie naznaczone cieniem
kusi by zajrzeć, co tam siedzi w środku,
choć wszyscy wiedzą, że kilkoro mopków,

stąd wiele uszu łańcuchem greenpeace'u
przywartych z zewnątrz, mnogo ust się skleja,
kiedy w bujaniu i zasadzie zwisu
braknie od mopków choć krzty zaproszenia
do wnętrza, w którym wystawny częstunek
mógłby być freskiem, gdyby myślom uległ,

i ze dwie setki rozpalonych świec i
świecące szyją łabędziowe panny
i głowobarki i jak zwyczaj świecki
każe polewać - wiwat nieustanny
mopów, mopczanek i kopiowych tworów
wszelkiego zwisu, maści i pokroju,

masa ciem w chórze, na parkiecie młyńce,
fryga to wszystko, że przestrzeń zanika,
co rusz to rana cięta, guzy, sińce
i można byłoby sporządzić wykaz
strat z wiersza, jak to z zewnątrz się załatwia,
wszystkim w kamieniu ryjąc epitafia,

bo w końcu musi stać się co gorszego
a piach nie skałą, tupnąć może zaraz,
będąc dla rymu alfą i omegą,
wytaczam głaz i mopkom krzyczę - wara!
lecz echo niesie bez lokalizacji
jakiego zwierza i choć kroci racji,

tu wyobraźnia quasi pomyślana,
w realiach kończąc w mig się z prawdą zderza
i co być może w górnolotnych stanach
mawiali ludzie z okolic Szulmierza
jest pokreślone na dechach wychodków,
chcesz? zajrzyj, może co odczytasz w środku?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jest pokreślone na dechach wychodków,
chcesz? zajrzyj, może co odczytasz w środku?

mamy speca na forum od odczytywania, on juz potrafi z dokładnością jednej kupy odczytac co w wychodku;))))a nawet poza nim...he he
Messo mopki to moi ulubieńcy, są już w tradycji forum i w moich ulubionych
serdecznosci, ES

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



to jest kwestia turystów
którzy tu przybędą i
pozostawią swoje napisy w toitoi'u

oczywiście żaruję Jimmy
najważniejsze to było to
iż zwykle tak jest, że -

jęsli ktoś niezwykły mieszka w okolicy
zaraz powstają o nim w tutejszowie
gupie legendy, w końcu, ludziska
robią z onego wychodek - i wcale
nie mam na myśli Szulmierza ale
chyba każdy pomniejszy krajobraz

z ukłonikiem i pozdróką MN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, że tym razem mopki nie zostały zamordowane, bo ja nie lubię rozlewu krwi w literaturze i filmie! ;-)
Bardzo mi się podoba bajda, a najbardziej koniec o quasi wyobraźni wychodku. :-D
Czasami można naprawdę ciekawe rzeczy wyczytać w takich miejscach! W czasach Wielkiego Kryzysu lat 80-tych w kiblu publicznym przeczytałam takie ogłoszenie: Papier toaletowy używany tanio sprzedam; wiersze, baje i kawały też czytywałam w WC-tach, ale nie umiem już powtórzyć. :-(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To dlaczego nie byłeś z nami na jego koncercie? Pojechaliśmy bandą i było fantastycznie! Nie dość, że koncert przepiękny (Messa nie tylko świetnie pisze, ale i melodie piękne komponuje - nie tylko do swoich wierszy - i bardzo ładnie gra oraz śpiewa), to jeszcze było szalenie miło, sympatycznie, wesoło i niezapomnianie. Gadaliśmy długo po koncercie, najpierw w bibliotece, a potem na zewnątrz, tak długo, że biedny Messa przemarzł i zaczął się trząść.
A w drodze powrotnej ścigała nas policja, i to oba samochody z osobna. ;-)))
Fajnie było!
I przyznam się, że od tego koncertu zaczęłam przemyśliwać nad zaproszeniem Messy z gitarą do Wawy i skrzyknięciem ludzi do jakiejś fajnej knajpki pod parasolami, gdzie można pośpiewać, pogadać, gdzie nie ryczy mjuzik z głośników... Zgodziłbyś się, Messa?
Może ktoś ma jakiś fajny pomysł organizacyjny?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnie komentarze

    • @Jacek_Suchowicz Każda wymówka jest dobra teraz trend jest na Bobra Pozdr.
    • @Jacek_Suchowicz dzięki  Również pozdrawiam 
    • @Jacek_Suchowicz Satysfakcja dla mnie spora Fajny wierszyk, mądry morał. Pozdrawiam Adam
    • Wszystko o kant – czegokolwiek. Łóżka, stołu, spodni. Teorii Immanuela przedstawionej w Krytyce. Wszystko zbłąkaniem rozumu na ścianie w postaci iluzji. Powinienem być instead of – to anielski młyn - jestem, zniekształcony głos Boga u Lema. Wyjątkowe stany – somnambulizm pod oknem ukochanej w postaci zespołu Elpenora – niech szlag trafi fantastykę i pchły (kogokolwiek, kolego). Shut up!, duplikacja dwóch w syndromie Gansera – mój stres, twój wybór –  choćby kur, miss world, studiowanie popisu składania jaj przed kogutem, resztki snów pochowanych paskiem zegarka na przegubie dłoni. Starej dłoni. Wszystko jest kantem i o kant – czegokolwiek. Niech trafi szlag – was, mnie, ich – przede wszystkim ich,   onych. Oto jestem – bez zgody. Według artykułu dwudziestego trzeciego. Opisuję, co widzę – i bez urazy. Że ściąłem drzewo dobra i zła – patologiczne upicie – splotłem wieniec cierniowy, nakładając na głowę przeźroczystej postaci welon. I zawołałem – sanna! Ho, ho - jak ja wołałem – owe sanna! I kląłem przy tym to, na czym świat stoi. Aż padł  na twarz, uruchamiając wszystkie mięśnie, każdy, nawet najmniejszy miocyt, to nie był krzyk – by wydyszeć –  Eli, Eli, lema lema lema… (jak kibic) sabachthani. Shut up! – zakrzyknął (i to był ryk) setnik  w obcym języku. Przebili mu bok, krwawił – wyciągnęli na środek drogi, Longinus pochylony nad Caiusem. Płakał. Ten pierwszy. I usłyszałem, jak jakaś kobieta – pięćdziesiąt lat – przeklina świat, nas, żołdaków po obu stronach granicy, pograniczników, wieczną ruchomość celu. I pomyślałem, że drab leżący obok jest ŚWIĘTY. A drab, skulony obok – przeklęty. I rozdarłem kotarę, by widzieć obu. Boga – ŚWIĘTY, ŚWIĘTY, ŚWIĘTY Serafinów i Tronów, w piżamie, gdzie ukryty papieros, dłoń na szyi strażnika zaciśnięta w nienawiść.    
    • @poezja.tanczy Zmotywowałam do pracy znaczy-:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...