Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

morza wyrzucające bursztyny
na brzegi złotem piasków ozłocone
a sny, jakby nie miały początku
i deszcze pełne srebrnych kropel
na płatkach kwiatów goszczące
potem łodygami spływające
by trawę swą obecnością obdarzyć

nie musimy się śpieszyć
miłość zagościła w naszych duszach
bierzmy z niej do woli
gdyż żyjemy po to
by miłością się obdarzyć

moje oczy tak głodne
twoich spojrzeń łaskawych
moje palce
twoich dłoni pragnące
nasyć, och nasyć mą duszę!
twoją duszą miłosierną
poznajmy tajemnice ogrodów
skąd ptaki wyfruwają
skąd owoce bierzemy
i kwiaty pachnące
żyjemy na barwnej łące
gdzie zieleń zmysły koi
letni, ciepły wiaterek
dotyka twarzy naszych
a słońce choć przez chmury
odkryte - nie razi oczu
słowa płyną
nie przeminą
w sercu je zatrzymamy
tak się kochamy
wonie, drzewa
miłości ulewa
dobra nam trzeba
aby ocalić dusze
i gdy cię usłyszę
powiedzieć : "kocham,
ciebie obok siebie pragnę"

Opublikowano

Czy zastanawiałeś się kiedyś nad rozszerzeniem technik wyrazu artystycznego którymi pracujesz? Zajrzałam na stronę twojego dorobku poetyckiego i widzę, że obecnie prezentowany jest jakby kalką tego co napisałeś dotąd.
Bardzo chętnie podokuczałabym znowu M.Krzywakowi, muszę się przychylić do jego niemile lapidarnego osądu.Naprawdę jesteś niereformowalny!
Wyrazić nieprzepartą konieczność kontaktu z odbiorcą można na wiele sposobów, równie artystycznych. Może malowanie na szkle?
Pozdrawiam L.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • DZiękuję za sympatię dla podskoków (też tak kiedyś robiłam ):   Pozdrawiam serdecznie @Czarek Płatak @Leszczym @Waldemar_Talar_Talar @huzarc :-)
    • @violetta dzięki :) @FaLcorN @huzarc@huzarc dzięki :) @Omagamoga jak pokażesz mi jakieś zdjęcia, to wybiorę, na których są rowerzyści :)  
    • Koma: a zrób mi "bob", im bór za amok.  
    • I tak. I tak. Jestem. Nie wiem. Nie czuję się nic. Oddech przechodzi przez szkło stworzenia, rozbija się o własną przezroczystość, a jego odłamki tańczą w próżni - jak anioły, które zapomniały, po co mają skrzydła. Czas spada jak popiół z wypalonej wiary, a jego płatki śnią o ogniu, którego już nie ma. Dno chwili rozsypało się w pył - a w tym pyle milczą ogrody, które aniołowie podlewają łzami zapomnienia. Nic nie wraca. Nic się nie zaczyna. Ten wdech - to echo cudzego istnienia, cudze serce bije we mnie, jakby ktoś inny próbował pamiętać, że jestem. W mroku słychać modlitwy, których nikt nie wypowiedział, i ciszę, która drży, jakby sama chciała zostać imieniem. Ruch – bez znaczenia. Widok – obcy. Świat – zamknięte oko Boga, który śni siebie w zapomnianym języku światła. Kamień – pamięta gwiazdę, która już dawno zgasła, ale jej blask jeszcze trwa w nim jak wspomnienie raju. Człowiek – cień własnego pytania. Nie zostawia śladu, bo nawet cień ma już dosyć towarzyszenia pustce. Cisza kruszy się w palcach istnienia, a powietrze nie zbiera głosu, jakby słuch samego Boga został zatopiony w oceanie jego własnego milczenia. Nie pamiętam, czy to ja oddycham, czy to pustka oddycha mną. Każdy gest – dotyk po śmierci światła. Każda myśl – pył, który zapomniał, że był gwiazdą. Każdy moment – spadanie w dół, w nieskończoność, gdzie czas zamienia się w ciało nicości, a nicość - w puls serca Boga, który zapomniał, że jest Bogiem. I tak. I tak. Jestem. Nie wiem. Nie czuję się nic. Tylko chłód, co pachnie końcem, jakby noc rozłożyła skrzydła nad resztkami istnienia, jakby ciemność chciała uczyć światło, jakby cisza chciała śpiewać, a śpiew - płakać. Nic. Nic. Nic. A jednak - pod popiołem drży iskra: maleńki błąd nicości, który przez ułamek sekundy pomyślał, że chce być. I w tym błędzie - rodzi się światło. Rodzi się czas. Rodzi się miłość, która nigdy nie miała prawa zaistnieć. Bo nawet nicość, gdy się zapatrzy w siebie zbyt długo, zaczyna marzyć o miłości.      
    • Idę do ciebie po trochę relaksu by pomnożyć myśli i spaść w wir  upojnego snu   następny dzień pisze swoje wiersze o niedalekiej przyszłości i patrzy na stos wielkich informacji   próbowałem się zmienić jednak świt zmieniał się w pył i odchodził za noc gdzie szukał kilku słów.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...