Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Podoba mi się:
niektórzy te szramy wręcz pielęgnują
bo nie każdy potrafi pogodzić się z istnieniem własnych blizn
a zwłaszcza pamiętliwi
leczą swój zgorzkniały nałóg
pigułą odwetu*

* - bywa zaraźliwe :(

Pozdrawiam.
Opublikowano
przejrzały strąk rozpęka z hukiem
wystarczy jedno muśnięcie by
rozłupać na części pozorną całość

porządek rzeczy łatwo zburzyć

odbudowa może być niemożliwa
pamiętaj więc tylko że
takie szramy bardziej bolą


na pewno jakoś bym to podzielił.nie mówię,że akurat tak,ale to moją przypuszczalna propozycja.wtedy będzie czytelniej.bardzo dobry wiersz.
(pewnie to,co powiem uznasz za głupstwo)a mianowicie widzę tu co najmniej trzy puenty
i to bardzo dobre.nie jestem pewien,ale wiersz mówi wg mnie o związku,
o bardzo kruchym związku dwóch niezwykle wrażliwych osób...albo jedna z nich jest bardzo problematyczna.to tylko taka luźna interpretacja.mam nadzieję,
że się nie obrazisz,jeśli będzie bardzo odbiegać od tego,co chciałeś przekazać.
podoba mi się.
pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Podoba mi się:
niektórzy te szramy wręcz pielęgnują
bo nie każdy potrafi pogodzić się z istnieniem własnych blizn
a zwłaszcza pamiętliwi
leczą swój zgorzkniały nałóg
pigułą odwetu*

* - bywa zaraźliwe :(

Pozdrawiam.

Dzięki HAYQ za wizytę.
Co do szram być może masz rację ale tu peelowi chodziło raczej
o zapobieżenie, o to by nie powstały, a kruchość stosunków
międzyludzkich czasem powoduje że potem bardziej bolą.
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Blisko jesteś. Jak napisałem wcześniej peelowi chodzi
raczej o zapobieżenie powstania takiego rozłamu,
który może doprowadzić do powstania ran które ciężko się zabliźniają.
Proszę mi tu nie pisać że coś uznam za głupstwo lub że może się obrażę.
Obrazić to się mogę właśnie za takie pisanie :)
Pozdrawiam serdecznie
Opublikowano

Marlett jeśli bogactwem nazywasz mądrość której sie wtedy nabiera, to tak masz rację.
Myślę jednak, że czasami lepiej być ubogim w doświadczenia lecz szczęśliwym,
niż bogatym z licznymi "szramami".

Pozdrawiam z wzajemnością :)

Opublikowano

Piotrze, wiersz z życia wzięty, podoba mi się a lekarstwo na blizny to miód pitny (mniam... i jak działa )ale tylko we dwoje i oczywiście czas, bo on leczy rany...pozdrawiam cieplutko R.

Opublikowano

Znowu przyleciałam już po wszystkim ale powiem,że zgadzam się
z przedmówcami a od siebie - podoba mi się Twoje postrzeganie
życiowych zakoli; poetycko zabrzmiało o "niemożliwej odbudowie porządku,"
która niestety często staje się niemożliwa i wszyscy dobrze wiemy, że
faktycznie to się nie udaje:))) Pozdrawiam bardzo serdecznie:))) EK

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @KlipMasz rację, co dwie kwarty to nie jedna. A może zrezygnować z piwa na:  " po czterech kolejkach grzańca" Co Ty na to? Pozdrawiam.
    • ŚLADAMI  PRZESZŁOŚCI   śladami przeszłości w kolorowych bucikach  czas czasami dojrzewa wyrozumiałością  chodząc po zielonkawych nadziejach   wiatr unosi szeleszcząc jesienią  sny co w spełnieniu pozostały nawet o tym nie wiedząc    bawią się myśli w piaskownicy bytu szaro-kolorami na sztaludze życia  otwartymi wrotami rajskiego ogrodu   którego wciąż  nie widać        _____________________________________________
    • @iwonaroma Myśl filozoficzna... Zapraszam...  
    • Berenice, autorce wiersza "Malarz i ona"     Paweł kończył portret młodej kobiety. Malował go już ponad tydzień. Robił to, jak zwykle, na zamówienie. Portret, który miał być urodzinowym prezentem, zamówił mąż kobiety, starszy od niej, zamożny dyrektor filii zagranicznego banku. Pomimo komercyjnego charakteru zamówienia, Paweł wkładał wszystkie swoje umiejętności w to, aby końcowy efekt stał się arcydziełem malarskiej sztuki. Siedząca przed nim kobieta była ładna, miała inteligentną, pociągłą twarz. Zgodnie z sugestią malarza pozowała do portretu sama, zamiast, jak czyni to wiele innych osób, zwyczajnie przynieść swoje zdjęcie. W trakcie pracy poznawali się coraz lepiej. Przez kilka dni siedzenia przed malarzem kobieta mówiła o sobie, o swoim życiu prywatnym, pracy, mężu. Każdego dnia, po kilkugodzinnym pozowaniu oglądała postępy w pracy artysty. Nie wyrażała przy tym żadnych uwag. Umawiali się na dzień następny i żegnali. Tego dnia wszystko potoczyło się zupełnie inaczej. Kobieta stanęła za sztalugami, spojrzała na niegotowy jeszcze portret i wpatrywała się w niego przez chwilę. – Musisz coś zmienić – powiedziała do malarza. – Portret jeszcze nie jest skończony – odparł. – Nie o to chodzi. Jestem inna, niż mnie namalowałeś. – To znaczy…? Kobieta spojrzała na Pawła. – Jak mnie malujesz, musisz wiedzieć, że myślę tylko o jednym. – O czym? – Że chcę się z tobą kochać. Kobieta zbliżyła się do mężczyzny i pocałowała go w usta. Objęła go, a następnie rozpięła górny guzik koszuli, a potem następny i jeszcze jeden. Po chwili znaleźli się na kanapie, a Paweł, patrząc na twarz leżącej i uśmiechającej się do niego kobiety, mógł dojść do wniosku, że malowany portret istotnie nie oddaje tego, kim jest w rzeczywistości. Kilka dni później oddawał ukończony portret kobiety jej mężowi. Miał mieszane uczucia. Żaden malowany obraz nie był nawet w części tak udany, jak właśnie ten. Najbardziej podobał mu się sam, lekko widoczny, uśmiech. Z każdego miejsca wydawał się inny. Odnosił wrażenie, że zarówno wzrok, jak i uśmiech skierowane są tylko do niego. Mąż patrzył na portret żony z uznaniem. Zamówione dzieło podobało mu się, tak jak podobała mu się jego kobieta. Malarz dobrze uchwycił wszystkie cechy zarówno fizjognomii, jak i charakteru malowanej osoby. Zadowolony wyjął z portfela umówioną kwotę i wręczył ją artyście. Ten zapakował gotowy obraz i przekazał go nowemu właścicielowi. Pawłowi nie było żal oddawać swojego najbardziej udanego dzieła. Wiedział, że będzie jeszcze nie raz je widzieć, podobnie jak jego właścicielkę.     /Gwałt w Nowym Jorku i inne opowiadania/
    • Ciekawy temat malarza i malowanej kobiety. Subtelny dialog emocji, bo obraz to nie tylko ciało, ale próba sięgnięcia głębiej. Napisałem króciutkie opowiadanko "Lisa", dokładnie o tym, ale takie męskim okiem, z większa dawką erotyzmu, zresztą znasz mój styl:). Pozdrowionka 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...