Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ach, jak on marzył,
by choć step mieć, choćby pole.
By w tym bezkresie moc swą wzmagać i wśród bisów,
konkretny wymiar nadać każdej swej pierdole,
lecz sochą z wołem

zorał pole do popisu.

Ach, jak dziś wierzy
i pomnaża swój nepotyzm.
W jego bezmiarze wpaja małość i wśród zwisu,
zachęca innych, by móc w (zdarza się) idiotyzm,
wczorajszy obiad wrzucić nam

do jadłospisu.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Skojarzenie godne mistrza.

by wydobyć takie smaczki niewiele potrzeba
tylko powołać nowego superwicepremiera
:)))

Pozdrawiam
ziema zaorana
ale siać kim nima,
przyjdzie za owoce
ino kciuki trzymać :)

dzięki za miłe słowo
Pozdrawiam.
Opublikowano

nie podoba mi się, że korzystasz z gotowych potocznych fraz. mam na myśli to pole do popisu.
nie podobają mi się tez wilokropki, które wymuszają pauzę, czytelnik sam ją zrobi, kiedy będzie chciał.

jakoś nie przekonuje nawet jako karykatura. zbyt wzniosłe.

pozdrawiam serdecznie
maruda

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No cóż, z reguły staram się nie korzystać z 'gotowców". Tutaj jednak zrobiłem to świadomie, ale rozumiem - może się nie podobać. Kropecki (dzięki) wywalam, chociaż profesjonalizmu to i tak "memu gniotu" nie doda ;)
Z podziękowaniem wielkim do marudzenia zapraszam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No cóż, z reguły staram się nie korzystać z 'gotowców". Tutaj jednak zrobiłem to świadomie, ale rozumiem - może się nie podobać. Kropecki (dzięki) wywalam, chociaż profesjonalizmu to i tak "memu gniotu" nie doda ;)
Z podziękowaniem wielkim do marudzenia zapraszam.

jeśli zapraszasz, to ok;)

zrób coś jeszcze z interpunkcją. nie jesteś konsekwentny.

a marudzę, bo
po to się urodziłam. taki dar. co robić.
Opublikowano

Ach, jak on marzył,
by choć step mieć, choćby pole.
By w tym bezkresie moc swą wzmagać i wśród bisów,
konkretny wymiar nadać każdej swej pierdole,
lecz sochą z wołem

zorał pole do popisu.

Ach, jak dziś wierzy
i pomnaża swój nepotyzm.
W jego bezmiarze wpaja małość i wśród zwisu,
zachęca innych, by móc w (zdarza się) idiotyzm,
wczorajszy obiad wrzucić nam

do jadłospisu.
*
NO, HAYQ, brawo!!!!!!
pierdole *(nie moje) ale ci wyjszło!!!!:))))) super misie;)))))
czółko!wielki cmoook,ES
*cytat autora.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


O qrde, co mi wyjszło Stasiu? Kremu ściągającego pory nie używam ;))
Z brzydkich wyrazów tylko ten jeden lubię, bo taki wieloznaczny.
Wielkie dzięki za wizytę i cmoka,
a misie... dla Ciebie też mam i mocno ściskam.
(),,()
( (..) „,,,
( o) (‘o’ )
(,,)(,,)(,,)==(,,)=
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


O qrde, co mi wyjszło Stasiu? Kremu ściągającego pory nie używam ;))
Z brzydkich wyrazów tylko ten jeden lubię, bo taki wieloznaczny.---oj tak!!!!
Wielkie dzięki za wizytę i cmoka,
a misie... dla Ciebie też mam i mocno ściskam.
(),,()
( (..) „,,,
( o) (‘o’ )-------ino tego rogatego odgadła
(,,)(,,)(,,)==(,,)=

chol.rka jest taki? a ja pory to rękoma ściągam, patrzaj, a on krem ma....;))))
w tym ich świecie to i ręce zbędne.....:))))))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A pro pos zbędnych rzeczy:
Dzięki prokuraturze, polscy naukowcy (badając DNA niektórych polityków) odkryli gen, który nie odpowiada za nic...
;))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ŚLADAMI  PRZESZŁOŚCI   śladami przeszłości w kolorowych bucikach  czas czasami dojrzewa wyrozumiałoscią  chodząc po zielonkawych nadziejach   wiatr unosi szeleszcząc jesienią  sny co w spełnieniu pozostały nawet o tym nie wiedząc    bawią się myśli w piaskownicy bytu szaro-kolorami na sztaludze życia  otwartymi wrotami rajskiego ogrodu   którego jeszcze nie widać 
    • @iwonaroma Myśl filozoficzna... Zapraszam...  
    • Berenice, autorce wiersza "Malarz i ona"     Paweł kończył portret młodej kobiety. Malował go już ponad tydzień. Robił to, jak zwykle, na zamówienie. Portret, który miał być urodzinowym prezentem, zamówił mąż kobiety, starszy od niej, zamożny dyrektor filii zagranicznego banku. Pomimo komercyjnego charakteru zamówienia, Paweł wkładał wszystkie swoje umiejętności w to, aby końcowy efekt stał się arcydziełem malarskiej sztuki. Siedząca przed nim kobieta była ładna, miała inteligentną, pociągłą twarz. Zgodnie z sugestią malarza pozowała do portretu sama, zamiast, jak czyni to wiele innych osób, zwyczajnie przynieść swoje zdjęcie. W trakcie pracy poznawali się coraz lepiej. Przez kilka dni siedzenia przed malarzem kobieta mówiła o sobie, o swoim życiu prywatnym, pracy, mężu. Każdego dnia, po kilkugodzinnym pozowaniu oglądała postępy w pracy artysty. Nie wyrażała przy tym żadnych uwag. Umawiali się na dzień następny i żegnali. Tego dnia wszystko potoczyło się zupełnie inaczej. Kobieta stanęła za sztalugami, spojrzała na niegotowy jeszcze portret i wpatrywała się w niego przez chwilę. – Musisz coś zmienić – powiedziała do malarza. – Portret jeszcze nie jest skończony – odparł. – Nie o to chodzi. Jestem inna, niż mnie namalowałeś. – To znaczy…? Kobieta spojrzała na Pawła. – Jak mnie malujesz, musisz wiedzieć, że myślę tylko o jednym. – O czym? – Że chcę się z tobą kochać. Kobieta zbliżyła się do mężczyzny i pocałowała go w usta. Objęła go, a następnie rozpięła górny guzik koszuli, a potem następny i jeszcze jeden. Po chwili znaleźli się na kanapie, a Paweł, patrząc na twarz leżącej i uśmiechającej się do niego kobiety, mógł dojść do wniosku, że malowany portret istotnie nie oddaje tego, kim jest w rzeczywistości. Kilka dni później oddawał ukończony portret kobiety jej mężowi. Miał mieszane uczucia. Żaden malowany obraz nie był nawet w części tak udany, jak właśnie ten. Najbardziej podobał mu się sam, lekko widoczny, uśmiech. Z każdego miejsca wydawał się inny. Odnosił wrażenie, że zarówno wzrok, jak i uśmiech skierowane są tylko do niego. Mąż patrzył na portret żony z uznaniem. Zamówione dzieło podobało mu się, tak jak podobała mu się jego kobieta. Malarz dobrze uchwycił wszystkie cechy zarówno fizjognomii, jak i charakteru malowanej osoby. Zadowolony wyjął z portfela umówioną kwotę i wręczył ją artyście. Ten zapakował gotowy obraz i przekazał go nowemu właścicielowi. Pawłowi nie było żal oddawać swojego najbardziej udanego dzieła. Wiedział, że będzie jeszcze nie raz je widzieć, podobnie jak jego właścicielkę.     /Gwałt w Nowym Jorku i inne opowiadania/
    • Ciekawy temat malarza i malowanej kobiety. Subtelny dialog emocji, bo obraz to nie tylko ciało, ale próba sięgnięcia głębiej. Napisałem króciutkie opowiadanko "Lisa", dokładnie o tym, ale takie męskim okiem, z większa dawką erotyzmu, zresztą znasz mój styl:). Pozdrowionka 
    • @iwonaromaNo nic innego, prócz uśmiechu,  a głuptasku mnie rozczuliło :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...