Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

napisali,że się w krzyku
rozpadną niebiosa
było dużo bardziej prozaicznie
dumne niebo zastygło nad głową
było ciszej
było czyściej

i głos zawarł się w ciszy
i ta cisza w myśli o dźwięku
aż umilkło wszystko splątane
i wydało jedną nutę
-jęk szeptu


błękit wody zdradził urodą
zlał w sobie obrazy
zbyt jasne
zbyt czyste

czy ktoś mógł zapłakać
nad ważką
przebitą
słonecznym promieniem
wśród zielonych liści?

Opublikowano

To wiersz mojej koleżanki, nie mój. Chciałyśmy poznać Waszą opinię na jego temat. Z góry dziękuję za komentarze. Głównie te, które mówiłyby, co jest źle, a co dobrze. Nie odpowiadam na komenty typu "gówno" lub "gniot". Są zbyt mało precyzyjne. ;)

Pozdrawiam wszystkich i zapraszam do komentowania.
R.

Opublikowano

Dla mnie niezłe. Anafory pomagają utrzymac wzniosłą, można powiedziec biblijną tonacje. To jest samobojstwem dla kiepskich patetycznych wierszowideł, tutaj, pasuje.
Reasumując - dla mnie jest dobry taki, jaki jest.
Pozdrawiam

PS - i koleżanke też ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję za odwiedziny i komenta - pozytywnego i mówiącego, co jest dobre. :)
Koleżanka na pewno też dziękuje (jakoś nie odzywa się na ten temat, a więc należy mniemać, że się ze mną zgadza). :)

Pozdrawiam. R. :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Messalinie - to nie mój wiersz. Zaznaczyłam w pierwszym komencie. :) Trudno mi więc go bronić tak zażarcie, jak własnych utworów, jednak myślę, że w tym przypadku mogę się wypowiedzieć. :)
Otóż sądzę, że nuty jednak można wydawać. Wszak są zapisem dźwięku. Każda z nich to jeden dźwięk i tylko od kształtu i ułożenia tego znaczka na pięciolinii zależty to, jak on będzie wyglądał (tak, dźwięk). Ewentualnie - od brzmienia dźwięku zależy to, jak będzie wyglądał znaczek na pięciolinii. I muzycy mówią do siebie często "podaj mi nutę", co oznacza zagranie tego dźwięku, który jest czarnym znaczkiem na pięciolinii. Wydaniem nuty. :)Ale "jęk szeptu to taka metafora. Ja sądzę (nie omawiałam tego z Autorką, więc jej interpretacja może się nieco mijać z moją), że chodzi o ból zawarty w owym szepcie. To był szept. Ale tak przepełniony goryczą, że aż jęczący.

Dzięki za odwiedziny i komenta. :)

Pozdrawiam, R.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Rafael Marius Zdjęcia podkreślają obraz nadchodzącej wiosny, zwłaszcza z pszczółką w roli głównej. Stanowiąc w treści wiersza, niezaprzeczalny cykl zaczynający się od wiosny i kończący zimą, obok innych istnień, jest naturalnym mięśniem 'Tkanki DMT', który przechowuje w pamięci kolejne narodziny i tak w kółko.   Pozdrawiam cię serdecznie
    • Łamiąc zimę w rok wdarł się, – Przyszedł Twój miesiąc Marsie. Dziś w Ciebie nie wierzą – (Inaczej lęki śmierzą) – Wiara Greków upadła! Wiara Rzymian upadła! Lecz są wojny – problemat: Czyż ducha wojny nie ma? Byłabyż rzecz bez ducha? Wątpliwe, bajek słuchaj: Sprawom dano patronów – Myśl starodawną ponów. Nie wierzysz w śmiesznostki? Słusznie, lecz to drobnostki: Jeśli tam jest jakiś świat I ze stanów tego rad Zamiast mieć go w nosie Rozsądnym zdałoby się, Żeby czuwał stamtąd ktoś, Śląc swą miłość albo złość, Tchnąc chłód na łby gorące Lub znów grzejąc jak słońce, Gdy tamten świat chce wojny. – Bądź w strachu spokojny: Nie jesteś, świat nie jest sam! Dobrze czy źle idziesz tam; A tu gdzieś pokój, gdzieś bój! – Spod Marsa przy Marsie stój! . . . Trudne, tu pokojowcy – Zechcą mnie do ról owcy, A ja słaby poeta, Lecz pod pantofel – gdzież tam! Ale po cichu duszą, Sam tęsknię, gnać nie muszą…   Ilustracja: Anonimowy rysunek pt. „The Triumph of Mars” (Tryumf Marsa), z około 1759.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Chciałabym nadać jakąś modę Jakąkolwiek Siedzę skitrana w swoich czterech ścianach Czuję jak mnie gniecie stęchłe zakurzone powietrze Wyciska mi na twarzy grymas pospolitości. Kiedyś bardzo starałam się być jakaś Dzisiaj myślę, że jestem aż nadto Teraz boję się, że jestem dziwna Wmawiam sobie, że to dobrze Ale też szczerze w to wierzę Boże broń od nijakości Bulgocze mi pod czachą pełno myśli Chcą wyjść, ja im nie pozwalam Chcą się udzielić innym Samotnie lgną do towarzystwa Ktoś mnie określi Ktoś mnie obrazi Ktoś pomyśli o mnie brzydko Ktoś mnie nie zechce Ja to rubin, wsadź mnie w kolczyk Będę dyndać przy uchu i nic nie powiem Będę milczeć zawieszona w niemym krzyku Usłyszysz mój głos gdy na to pozwolisz Chcę się przedrzeć przez tłum Stanąć przed zgrają Powiedzieć, że jestem I będę taka, a nie inna Że od teraz będą mnie naśladować Jak Simon mówi Będą robić co każę, co wolno, co fajne, co ładne Pstryknę kostkę domina Będę patrzeć jak upadają jedna po drugiej   alicja
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        To pewnie wulkaniczne.     Jak to na otwartym oceanie.    
    • @iwonaroma w taki dzień najlepiej przytulić się do czyjegoś ciepłego serca... pozdrawiam serdecznie
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...