Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wokół mnie psychodela,
Co koło ucha mi szmera.
Bezdzietne niebo mrok rozpościera
Osiem i osiem to dwa zera.

Kwadratowe kształty świata zyskują na okrągłości,
Najprostsze słowa nie zniszczą mej miłości,
Nie wywołają smutku i złości,
Nie przypomną o samotności.

Okno na planie okręgu uchyla lufcik,
Na podłodze wielki sześcian to teraz mały kwadracik,
Który chce mnie połknąć.
I gryzie i szarpie,
Jak starożytne Harpie.
Nagle coś mnie w bok drapie.
To jodłowe ściany przytulają mnie do siebie.
Jest mi tak dobrze jakbym był w niebie.

Wzbijam się w chmury,
Ponad zło świata, ponad wichury
I patrzę…
Kwadratowe kształty trójkątnych gwiazdozbiorów,
Niezliczone wyblakłe planety z wodoru,
Przyciągają mój tępy wzrok do swych skromnych rozmiarów.
Niby takie duże,
To co jest na górze,
A jednak takie małe,
Jak wszystko pozostałe…

Opublikowano

czesc Witku...powiem szczerze, ze nie bardzo rozumiem twój wiersz. Wiele elementów, wersów tego wiersza jest dla mnie niezrozumiala.Czy ty moze opisujesz tu jeden z twoich snow? Nie...nie...musialbys mi to wyjaśnic, bo szczerze mówiąc nie wiem co miales na mysli piszac go,pozdrawiam...pa

Opublikowano

to chyba jakieś nieporozumienie - nagminnie myli się na tym forum podmiot liryczny z autorem, a wiersz ma to do siebie, że nie musi być zrozumiały, ani nie musi niczemu służyć.

Opublikowano

wiersz bardzo ciekawy choć jak dla mnie wcale nie jest to psychodela... czasami to co nas otacza zdaje sie być czymś innym... niż istotnie jest. zmienia kształt, formę, znacznie czy barwę. mi osobiście bardzo sie podoba.

a co do niesłużenia niczemu, jak powiedziała MAEA... czasami robimy coś co nie ma żadnego najmniejszego sensu czy celu, tylko po to by ów czyn przyniósł nam właśnie sens. i chociaż stoi to troszkę w sprzeczności z tym co powiedział autor.

"Ten wierszyk ma mieć właśnie frywolną formę rymowanki"

to uważam że taka frywolna forma przynieść może coś pozytywnego...

Pozdrawiam...

Opublikowano

Dziękuję za opinię.Frywolna forma ma właśnie wnieść coś ze sobą.Bowiem nie opakowanie się liczy acz zawartość.Doroto miło że znów jesteś po małej przerwie.Wiersz ten momentami ma być niezrozumiały i przedstawiać dziwne obrazy choć wszystko łączy się w jedną całość.Napisałem go z myślą by stworzyć coś nieco szalonego odciętego momentami od rozumowych pojęć.Czy mi to wyszło?Oceńcie sami.

Opublikowano

witaj ponownie moj drogi...

Jesli chodzi ci o to czy ci wyszlo, to powiem , ze wyszlo w 100 procentach!!!
I rzeczywiscie stworzyles niezly kolowrotek, szalony i bynajmniej dla mnie niezrozumialy.Ale...wiekszosci sie podoba, ma prawo sie podobac.Czytalam twoj poprzedni wiersz, czy byl odpowiedzia na pytania ktore dotychczas sobie zadawales?Czy osiagnales to co mi mowiles w sprawach sercowych? Jesli tak to zycze powodzenia...pozdrawiam

Opublikowano

Zajefajny Wiciu :D wystarczy spróbować sobie wyobrazić to o czym piszesz i pomyśleć, że fajnie było by się tak odizolować od szarego świata. Ale nie, to wam sie też nie podoba (pisze do tych co im się ten wiersz nie podoba). A poza tym to chyba jasne, że Witek lata teraz w obłokach bo jest zakochany (jego jeden z poprzednich wierszy o tym świadczy). Już chcielibyście sciągnąć go na ziemię, żeby mu za dobrze nie było. Ale on sie nie da :P

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        @aff Myślę, że tak :) Dzięki i również zdrówka           @Alicja_Wysocka :)) Dziękuję          @Marek.zak1 :) Również pozdrowienia      @Rolek dzięki     
    • @Waldemar_Talar_Talar Piękne przesłanie !! 
    • @FaLcorN – bywa, że melodia słów niesie, przynosi nieoczekiwane znaczenia (skąd wziąłeś tego "wieszcza mokradeł"?).
    • dziewczyny nie płaczcie że miłości za mało  że ciągle przed wami  o duży krok   dziewczyny nie smućcie się niedługo będzie maj kwiatem zakwitnie bukiet będzie was   w nim znajdziecie miłości las który pokocha nie tylko na chwile ale w sam  raz
    • Upalne lato 1649 roku na wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej. Hordy tatarsko-kozackie pod wodzą  Chmielnickiego i chana Islama III, rozpoczęły oblężenie Zbaraża. Twierdzy pełnej dzieci, kobiet i starców z okolicznych wsi i miasteczek, którzy schronili się tutaj przed nawałnicą ze wschodu, oraz pełnej wojska pod rozkazami rady pułkowników. Ciężkie walki trwały każdego dnia i tygodnia. Brakowało jedzenia, wody, amunicji i broni. Każdy kolejny dzień walki był cięższy dla obrońców od poprzedniego. W niższych wałach zaporoskiej twierdzy rozlokowana była wyborowa książęca piechota, złożona z osiłków wybranych z doborowych zastępów wojska. Dowodził nimi wachmistrz  Źrebenko, człowiek sprytny, uparty i odważny. Gdy nieustępliwość ataków nieprzyjacielskich rosła, powodując coraz większe straty i panikę wśród obrońców, dzielny wachmistrz wpadł na dziwny, jak na tę wojnę, pomysł. Wybrał ze swojej piechoty pięćdziesięciu dwóch chłopów ,  ludzi wielkich, brzuchatych i odważnych. Karmiąc ich znalezionym w lochach twierdzy grochem, postanowił powierzyć im zadanie obrony, jakiej nikt nigdy dotąd nie widział. Odsłonięte i wycelowane w oblegających nieprzyjaciół dupy żołnierzy ryglowane są grubymi, drewnianymi kołkami osikowymi, które z zapałem strugają  ich towarzysze broni. Dochodzi  do niesamowitych i dramatycznych  wypadków. Pewnego poranka żołnierz Rybko, zbrojąc dupę towarzysza broni, kapralowi Zapince, na skutek przedwczesnego wystrzału został ciężko ranny w głowę i pierś. Biednego, błąkającego się rannego żołnierza pożarły wałęsające się całymi gromadami psy. Był i prawdziwy bohater tych nowatorskich form walki z wrogiem – kapral Bartłomiej Zawrotny, chłop ogromny, żylasty i groźny . Gdy strzelał, żyły na jego łysej głowie pęczniały, aż ludziom wydawało się, że pękną. Ale nie. Ten nic nie wiedzący o później wprowadzonym konwencją genewską zakazie używania gazów bojowych żołnierz, grzmiał na nieprzyjaciół, słusznie pojmując, że w ten sposób ocali głowę swoją i innych. Wystrzeliwane osikowe kołki rozrywały sierpniowy mrok, siejąc zamęt w szeregach tatarskich zastępów. Widać było pierwsze oznaki paniki. Ten waleczny kapral wystrzelił już dzisiejszego popołudnia trzydzieści cztery razy. Dupę  polewają mu wodą dla ochłody. Patrzyli na to zdziwieni ludzie i za każdym strzałem matki mocniej przytulały swoje dzieci do piersi. Wreszcie nadeszło długo oczekiwane zawieszenie broni, a nieco później pokój. Kapral Bartłomiej Zawrotny został przeniesiony do służby u króla jegomości, a Tatarzy, pobici przez niebanalnie walecznych przeciwników, odstąpili od oblężenia Zbaraża i ze sromem odeszli. Wojna się skończyła.              
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...