Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

lubię koty
są jak ciepło
sprowadzające sen

kto odgadnie
o czym myślą
łasząc się do stóp

skąd wiedzą
że trzeba ukoić
mruczące myślenie

nadzieja wpisana
w zieleń oczu ma za nic
czarne czesanie pod włos

trwamy razem głaszczemy czas
zadowolenie mruczy na głos

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dobrze, że nie wiesz, że mam ich szesnaścioro:))))
Dziękuję za zaglądnięcie i śniegowo pozdrawiam:)))

kotów? ło matko! zatkało mnie, tzn. bezwład palców miałem przez chwilę.

skąd masz śnieg, czy raczej gdzie (bo pewnie z nieba spadł)?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dobrze, że nie wiesz, że mam ich szesnaścioro:))))
Dziękuję za zaglądnięcie i śniegowo pozdrawiam:)))

kotów? ło matko! zatkało mnie, tzn. bezwład palców miałem przez chwilę.

skąd masz śnieg, czy raczej gdzie (bo pewnie z nieba spadł)?
40 cm śniegu spadło w nocy i rano w okolicy
Chodzieży i Wągrowca w "Wielkiej Polsce" :)))))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Pocięłam sobie bo wiem, że się nie obrazisz :-)

w pierwszej nie podobało mi się porównanie, ale wiesz, ja się nie znam. :-)
w trzeciej zwrotce mruczące myślenie jest dopowiedzeniem, myślenie wynika już z pierwszego wersu tej zwrotki, a mruczenie jest w ostatniej.
czerń i czesanie pod włos bym wycięła, oczyściła wiersz z tej drugiej strony kociego charakterku.
w ostatnim wersie - wiadomo, że jak mruczenie to na głos

Pozdrawiam Ewo :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję Tomku za wizytę:))) Pewnie,że napiszę mini ale to chyba
zostawię, bo to dla Deili ona jedyna z mojego stada tak głośno
mruczy jak mnie widzi; te drugie raczej udają, że nie widzą:))))
Pozdrawiam serdecznie:))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 "Z mamą miałem dobry kontakt  do momentu  przerwania pępowiny..."   Pozdrawiam. 
    • @KOBIETA Dla mnie King to tak naprawdę tylko cztery powieści."Lśnienie","Carrie","Christine" i "Smętarz dla zwierzaków". Choć i tak wolę ich ekranizację niż czytanie. Z Mastertona nie wrócę nigdy przenigdy do jednej tylko powieści -"Dziedzictwa". Miałem traumę po niej która trwa do dziś i będzie ze mną już na zawsze. A mnie naprawdę bardzo mało rzeczy rusza.
    • @Simon Tracy   no ja uwielbiam się bać :)))
    • @Tectosmith Prowincjonalny kolaż z wszelakiej maści fraz... Dziękuję za komentarz, pozdrawiam. 
    • Mój pan, człowiek o błękicie w oku, troczy juki do mych boków. Obciąża mnie namiotem i koszami precjozów: srebrnych zastaw, złotych świeczników i wielu innych ozdobników.   Po drodze napotykamy gromady pobitych wojaków i uchodźców. Wszyscy podążają do „Karawanseraju” na drodze do Dwóch Mostów. Nie ma na tych drogach miłosierdzia. Bez grosza przy duszy nic nie zjesz ani nie napijesz się. Umarłemu nawet koszulę zabiorą. Leżą na drogach młodzi, dawno za nami starzy. Dogorywają mężni. Radę dają tylko zawodowi żebracy – zawsze syci, nigdy nieogoleni, brudni, zaśmierdli i wiary w życie pełni. Tak, oni nie do zdarcia. Na końcu pochodu kroczą, zabierając trupom to, co się ostało. Jednak to nie oni najpodlejszą cechą swe człowieczeństwo zakrywają, a ci, co za nami na oślep gnają. Ci, którzy miecz przy boku podnoszą tylko do rabunku, a nie w obronie chłopów. Ci, którzy naszych pobili – zimni, zawistni, zapalczywi, dobrze uzbrojeni, liczni i bezwstydni. Najgorsi z najgorszych. Śmierć im panem, złoto matką, a miecz bratem.   Kolejnego dnia, wlokąc się gościńcem, natrafiliśmy na oazę mieniącą się czerwienią krwi mas ludzi ubitych. Ja się nie napiłem, jednak ludzie padali na kolana, całowali piach, chwaląc Pana. Bez najmniejszego wstrętu pili, choć to nic dziwnego – wycisnęliby wodę nawet z ekskrementów.   Wtem na wydmie, nieopodal Zagrzmiał róg, a za nim pieśń bojowa. Mamelucy ruszyli w pogoń, Nikt się nie uratował. Mój pan, co złoto miał na wykup, Szabli dobył i bronił swych dóbr oraz wygód, Lecz z czasem i on padł, Przygnieciony przez końskich kopyt szał.   Po paru minutach tylko ja się ostałem, W krwi ubroczony  Cienia się bałem  Martwy mój pan ,martwi podróży przyjaciele Zostałem tylko ja ,koń zdala od ludzkich spraw
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...