Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

kiedyś...


Rekomendowane odpowiedzi

Uwielbiam wyjść rano na ganek małego, białego domku z czerwonym dachem, patrzeć na puszyste obłoki porozrzucane w dość dużych odstepach na błękitnym niebie i wdychać ciepłe letnie powietrze. Powietrze o zapachu róż, posadzonych pod płotem, świeżo skoszonej trawy, rozgrzanego asfaltu i porannej kawy z mlekiem.
Tak bardzo lubię spędzać dni na poznawaniu historii, jakie opowiadają mi truskawki, kiedy spaceruję po grządkach, słuchać opowieści agrestu, ale najbardziej przyjemne są słodkie opowiadania poziomek. Po południu najlepiej jest usiąść na ławce pomalowanej brązową farbą pod rozłożystym, dumnym słonecznikiem. Przed oczami rozciągają się wtedy kolorowe wstążki ogródkowych kwiatów i soczyście zielone wstęgi trawy na różowym tle nieba przed zachodem słońca. Widzę malutki jego promyk w każdej kropli rosy, słyszę dźwięki ptaków, śpiewających ostatnie tego dnia symfonie... A przed zaśnięciem, wtulona w grubą kołdrę, ubraną w wykrochmaloną, ślicznie pachnącą poszewkę, słucham przez otwarte okno koncertów świerszczy. Z kuchni tylko dobiegają odgłosy mycia naczyć po kolacji i tak dobrze znane głosy, prowadzące szeptem rozmowy.
A potem śni mi się raj. Dzień, który właśnie się skończył i ten, który będzie jutro...


To mój pierwszy tekst tutaj. Więc jestem nieco zestresowana (?) ... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...