Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Bóg dał mi szerokie biodra lecz
nie powiedział w co je ubrać


przymierzam różne modele spodni
nie chcę skracać nogawek ani
zwężać w pasie więc przeważnie
spływam po chodniku do fosy miejskiej

kiedy byłam mała tata mówił
że kaczki się ze mnie śmieją


chwytam garściami gnijące liście mokre
od niechcenia tropię się
na dnie - jest płytko więc widzę
jak szaro – burzy się moja dookoliczność

przecież to mija
mnie sporadycznie na ulicy
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Metaforę zrozumiałem, ale w żarciku potraktowałem ją w stosunku do mnie dosłownie :)))
No cóż siedząca praca domowe obiadki, piwko i zamiłowanie go golonki zakrapianej
późnym wieczorem powoduje ponadnormatywny przyrost mięśnia dyrektorskiego.:)
Dlatego zazdroszczę tym co mają na odwrót.
Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Dziękuję za opinię, to bardzo miłe :) Pozdrawiam.
    • @Alicja_Wysocka ale sumienie będzie gryzło wciąż zakłócając spokój duszy dostanie pryszczy w oka mgnieniu na twarzy mogą być wyrzuty   w końcu potrzeba to wyrzucić bo życie samo go rozliczy ze skruchą przyjąć wsze pokuty nie zawsze uda się przemilczeć :)  
    • Siedzę na blanku wieży ze sztyletem w dłoni. Wdycham odór pychy, śmierci  i brudu tego miasta. Ponad mną,  wolność unosi się  w przestworzach niebieskich. Anioły zapraszają na swe białe obłoki. Czekam na Ciebie. Powietrze zaczyna smakować niczym miód. Będzie mi go brakować. Czekam. Zmierzch okrywa szczelnym całunem  moje oblicze. Zbliża się moja godzina.  Staję na krawędzi. Obracam rękojeść w palcach.  Słyszę za sobą ciche stąpanie. Wiem, że patrzysz na mnie. Niemal czuję Twe usta na karku. Dotykasz swymi białymi skrzydłami  mych boków. Angeliso!  Me Słodkie Eldorado!  Boski Demonie! Dociskasz dłońmi zimną klingę  do mego gorącego ciała. Metal przechodzi łatwo  przez bezbronne serce. Ach!  Jakże wspaniała jest śmierć  w Twych ramionach. Widzę przez śmiertelną mgłę  jak odlatujesz w niebiosa. Czekasz w powietrzu na mnie. Czuję wyrastające skrzydła,  jak kwiat narcyza. Unoszę ciało w powietrze. Piękny, lucyferski aniele. Zabierz mnie do grobowych podziemi.  
    • @Annna2Super! Wypijemy razem, ja na razie winem białym ale bezalkoholowym. :)))Bardzo dziękuję! @piąteprzezdziesiąteBardzo dziękuję! Pierwszy raz nie napisałam tytułu, no i mi się "oberwało" :)) Ale lubię eksperymentować na własnej skórze. :))) @Robert Witold GorzkowskiAleż jesteś miły! Wielkie dzięki! :))) @Alicja_WysockaDziękuję Alu za pomysł, ale to tylko brak tytułu. Teraz żałuję, ale trudno - czasami robi się błędy. :) @Rafael MariusNo właśnie, z tym jest różnie. Moja sąsiadka, lat ponad osiemdziesiąt, to niezwylke pogodna osoba, która zawsze powtarza, że jest szczęściarą. Jak ją spotykam, pierwsza się uśmiecha, i zaczyna zdanie: "Moja kochana, ale dziś spotkało mnie szczęście........" (bo odwiedził ją pan Stanisław, zakwitły piwonie, spadł deszczyk, świeciło słońce  i.tp. )  Uwielbiam z nią rozmawiać, bo od razu i ja czuję się szczęśliwa. Bardzo dziękuję! 
    • @piąteprzezdziesiąte  Sielanka wpada w ucho.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...