Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tryska wolność, czuć rozpustę.
Na tej ziemi przyjdzie zgnuśnieć
Rozmarzonych oczu para wciąga łez prawdziwych krocie
Twarz zmarszczona w dłoniach twoich ściera myśli posolone
Myśli które szczypią palą
Czas je zalać obcą falą

Rozmyślanie twe przemija przyjmujemy rację tłumu
W myśl zasady wbrew uczuciom
Tak by serca zabić kłucie
W otoczeniu czuć pieniądze
Forsę którą czas rozpuści
Forsę którą lędźwie twoje przyjmą zimno i nieczysto

Kropla krwi a może i smutku
Spływa po policzkach w dół
W dół głęboki i ponury
Twej przeszłości czarnej dziury

Tak powoli i nieśmiało
Po tragicznych dniach nicości
Z głębi Ciebie łeb wychyla
Rozszarpana przez głupotę
Wiara i nadzieja w parze
Czy ją przyjmiesz czy dobijesz
Twoja wola Twoja sprawa
Spojrzyj w gwiazd rozbitych pustkę
Czy to Ty czy pusta zjawa

Tryska wolność, przyszła wiosna
Serce bije w rytm jesienny
Tej jesieni sprzed demona
Objęć ciepłych i beztroskich

Dziś demona mrówki jedzą
A me gardło nektar chłonie
I w mrowisku swój czas trwonię
Pogodzony i rozpity
Łykam znów wiosenną woń...
....woń letniego jutra...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Nie widzieliśmy się ile? To ona by musiała powiedzieć. Oczywiście wszelkie sztampowe wyznania, w stylu "Nie mogłem przestać o tobie myśleć...", sobie darowałem - niczego w życiu nie znosiłem gorzej niż wpisywania się w jakiś archetyp, spełniania czyiś założeń, jakichś wyobrażeń mnie, nawet tych pozytywnych. I tutaj, konwenanse romantycznego, kruchego kochanka z anemią, zostawionego u bram dorosłego życia wolałem sobie darować, z szacunku do samego siebie, jak i do niej. Wyczuwałem, jakby ona również dzieliła moją niechęć do archetypów, może to mnie do niej podświadomie przyciągało. Zdarzało mi się prowadzić z nią rozmowy przed snem, zwierzałem się z wszystkiego co aktualnie ciążyło mi na sercu, czy na żołądku, ona kołysała mnie nogą na nodze, a ja usypiałem się własnym słowotokiem. Ale jak to jej powiedzieć, i po co? W takich momentach naprawdę zaczyna się odczuwać jakim skazaniem dla ludzkiego charakteru jest mowa. Nie mogłem znaleźć słów ani celnych, ani w ogóle jakkolwiek przydatnych, musiałem pozwolić ciszy, poezji momentu zagrać to, co chciałbym usłyszeć, w końcu w ciszy zawiera się już każdy wybrzmiały dźwięk, a wprawne ucho znajdzie w niej dokładnie ten, którego oczekuje. Ja niestety byłem zbyt zajęty, aby słuchać, dla mnie cisza nie była brakiem odzewu z jej strony, była brakiem mojego głosu. Czy to narcystyczne? Może nie w tym przypadku. Bo i ona to dobrze wiedziała. Kolejny raz poczułem jakby linię porozumienia, wspólną zabawę, improwizację na cztery dłonie na tych samych klawiszach, szum wiatru biegający od mojego ucha do jej i z powrotem. Ona również szukała się w ciszy. Dojrzały kasztan upadł z głuchym łoskotem na ziemię, gubiąc się w trawie. Poczułem ten sygnał, po tym spotkaniu wiele razy jeszcze słuchałem kasztanów, lecz nigdy nie mogłem powtórzyć tego uczucia. Wydało mi się, jakbym usłyszał w tym uderzeniu wszystko co chciałem usłyszeć, a zarazem wszystko co chciałem wyrazić, że ona równie to czuje, że ona wypadła z łupiny, i że ja się przed nią obnażam, nie musiałem już więcej słuchać, nie musiałem już więcej mówić. Choć wiem że ona również to czuła, nie miałem czasu zobaczyć tego w jej twarzy, wstała wspierając rękę na moim kolanie i odeszła. No tak, w tej chwili to już było oczywiste.

      Edytowane przez yfgfd123 (wyświetl historię edycji)
  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wciąż ogranicza, ma wieczne problemy. Spokój zmącony, nałogi wypełzły. Trzymane w ryzach, wyczuły moment. Chwila słabości, porycie ostre.   Zachwiana wiara po raz kolejny. Czyny nie słowa pokażą tych pewnych. Każdy pierdoli i pierdolić będzie. Zajmij się sobą, kiedyś znajdziesz Szczęście....
    • zapach skóry w skrzyżowanych ramionach łączy żelazo  z drewnem co wydaje się niemożliwe pragnie być spoiwem w skrzyżowanych ramionach zapachu skóry słowie uwięzionym   dobrze że wiatr nie słucha wciska się w szczeliny czujesz jak mocno spaja oddalone od siebie  skały
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        @Naram-sin Lubię Twoje komentarze, są rzetelne i wnikliwe, no i po prostu ciekawe. Choć poprzedni wydał mi się nieco Al, no ale sam się gdzieś przyznałeś, że skorzystałeś (mam nadzieję, że incydentalnie, bo naprawdę nie jest Ci to konieczne). Dzięki za wpis        @piąteprzezdziesiąte Dokładnie, tego chcemy i potrzebujemy. Niech nam się ziści :) Dziękuję i również serdecznie pozdrawiam :)    
    • Żyjemy nocą  Gubiąc oddechy    Razem w tańcu  Nie modląc się o jutro    Które nadejdzie i tak  Zbyt szybko    Witając nas  Chłodnym powietrzem    Z samego rana   
    • pierwsza miłość  zawsze jest na nie bądź więc moją ostatnią by nikt nie mógł mi przeszkodzić nam przekreślić planów   pierwsze spojrzenie  zawsze jest zawodne bo patrzy serce zawładnij więc mój umysł który szybciej kreuje pejrzaże   ostatnie spojrzenie widzi najwięcej bo patrzy przez łzy zostań więc moim obrazem którego nie zamknę w powiekach   pierwsze słowo zawsze jest kłamstwem bo odpowiadasz z grzeczności bądź więc ostatnim zdaniem słowem deptającym ciszy po piętach   ostatnie słowo jest najważniejsze bo już nie ma odwrotu powiedz je tak żebym nie chciała słyszeć innych   ostatnia nadzieja zawsze jest cicha nie woła nie krzyczy więc bądź moim szeptem kiedy świat zamilknie     Klaudia Gasztold 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...