Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

żywię się paradoksami. niedopałek papierosa
i elektryczne chmury wyganiają noc
z mojego miasta
nie wiem co o tobie myśleć kiedy stygną
słońca zmęczonych sufitów

kolejna doba bliżej kadzideł a
kosmos wciąż głaszcze po włosach
sekunda bliżej światła - spływam razem
z deszczem. irytuje mnie dzikość żarówki

bo wiesz wszystko co mam to bałagan
i parę krzywych slajdów w głowie
głuchy telefon i nogi z porcelany
przy starym porcupine

i bujasz mnie tak na tej
huśtawce nastrojów

Opublikowano

jeśli chodzi o warsztat, to wersyfikacja imo trochę na łatwiznę.
treściowo - odbieram to jako bajer z wyższej półki.
momentami bywasz masakrycznie genialny. i to są twoje słowa.
i ostatnie dwa wersy, niby wiem, co masz na myśli, ale nie kupuje takiej formy
- odtwórcze
pozdr, mary

Opublikowano

jak zawsze Patryku w dobrej formie jesteś, naprawdę lubię Cię czytać, dla mnie dziś szczególnie tyle z tego wiersza:

nie wiem co o tobie myśleć kiedy stygną
słońca zmęczonych sufitów

a to kolejna doba bliżej końca świata
irytuje mnie dzikość żarówki

bo wiesz wszystko co mam to bałagan
i parę krzywych slajdów w głowie
pieprzony telefon i nogi z porcelany
przy starym porcupine tree

początek i sama końcówka najsłabsze wg mnie, szczegolny niedosyt czuję przy poincie.., no ale.. to chyba tylko moje widzimisię :)


pozdrawiam cieplutko :*

Opublikowano

Patryku, czuć Twój klimat. tym bardziej jeśli się
akurat słucha Porcupine Tree :P. jest dobrze, ale można
poprawić jak zauważyli poprzednicy.

elektryczne chmury i niedopałki papierosów
wyganiają noc z mojego miasta
nie wiem co o tobie myśleć kiedy stygną
słońca zmęczonych sufitów

a to kolejna doba bliżej końca świata
irytuje mnie dzikość żarówki

bo wiesz wszystko co mam to bałagan
i parę krzywych slajdów w głowie
pieprzony telefon i nogi z porcelany
przy starym porcupine tree

i bujasz mnie tak na tej
huśtawce nastrojów -----> przede wszystkim puenta. huśtawka nastrojów w połączeniu z bujaniem jest okej, ale może coś jeszcze do niej

i bujasz mnie tak na tej huśtawce
ze zmiennym natężeniem serotoniny


tyle ode mnie, pozdrawiam Karolina :)

Opublikowano

Lubię Twoje wiersze, zawsze czytam je uważnie, bo wiele skrywają, są takie na kilka czytań, i może wyda Ci się to dziwne, ale często odbieram peela, jako osobę pod wpływem „odurzaczy” - tak jest na przykład teraz, tak było w poprzednim wierszu.
Pozdrawiam serdecznie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wiersz promieniuje prostą, mądrą ufnością.
    • @Naram-sin dziękuję za czas, który poświęciłeś na rozszczepienie tego tekstu — rzadko kto pochyla się tak głęboko. Doceniam. Ale jednocześnie muszę powiedzieć: to nie był wiersz do układania w kostkę Rubika. „Lato na krawędzi” nie chce być klarowne. Ono się nie tłumaczy. Ono krzyczy, warczy, drapie po plecach i zostawia ślady. Tak, są powtórzenia — bo niektóre uczucia wracają jak atak paniki albo orgazm, nigdy jednoznaczne. Tak, styl jest dziki — ale to był świadomy wybór, nie nieporządek. To nie tekst na warsztat literacki. To gorączka. Pisany nie o miłości w stylu kawiarnianym, tylko o tej, która rozdziera niebo i zostawia ślad w żebrach. Ale rozumiem: każdy tekst, który coś znaczy, coś też prowokuje. Czasem trzeba dać się ugryźć, żeby poczuć, że się żyje. Dzięki, że się nie bałeś. Dzięki, że się odważyłeś.
    • Bo właściciel pewnie był z partii rządzącej.
    • @Kwiatuszek @Berenika97 Dziękuję za odwiedziny i serduszko! Pozdrawiam

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Cienia tu nie dostrzegłem;) raczej tak intensywny proces spalania, że wystarczyłoby budulca - lirycznego, metaforycznego, emocjonalnego - na kilka wierszy. Gdy już opadnie ferwor, może warto pomyśleć nad uporządkowaniem tej materii. Tekst odsłania bogatą wyobraźnię, swobodnie przemieszcza się między obserwacją realnych zjawisk a warstwą metafizyczną i symboliką odniesień, a jednocześnie miejscami skręca w obszary, które poezja powinna omijać. Pył rozkoszy, żar serc, ciężar pustki, ból, wieczność, ból kwitnący w ekstazie.... W tekście jest tyle fantastycznych metafor, oddających siłę, brutalność i niesamowitość opisywanej namiętności (np. kapitalny fragment o rekinach), które bezlitośnie docierają do samego szpiku pierwotnej zmysłowości, że nie potrzeba dodatkowo ich tak łopatologicznie rozkodowywać na oczach czytelnika. W utworze jest też bardzo dużo powtórzeń, nie wszystkie wydają mi się konieczne. Za jakiś czas weź ten wiersz do tablicy i przepytaj z każdej linijki. Co jest naprawdę uzasadnione, a z czego można zrezygnować. Zdaję sobie sprawę że chaos tekstu (nawiasem mówiąc, bodajże trzykrotnie pojawił się w utworze) jest zamierzony, bo chaos to dzikość a wiersz ma być kosmiczno - cielesną topielą. Jednak Twoim zdaniem, jako poety, jest wywołać wrażenie żywiołowości w głowie odbiorcy, a samemu zachować kontrolę nad słowami. To istotne, zwłaszcza że lubisz utwory raczej dłuższe niż krótsze, gdzie nie można pozwolić sobie na werbalny bezład i na to, żeby treść zjadała sama siebie.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...